Sprawa przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft swój finał znajdzie w sądzie. Z trwającej właśnie rozprawy dowiadujemy się kilku ciekawych faktów związanych z planami twórców Xboksa na walkę z konkurencją - w jaki sposób chciano walczyć z Sony i PlayStation?
Saga pod tytułem "Microsoft kupuje twórców Call of Duty" trwa już półtora roku. O tym, że amerykański gigant technologiczny chce przejąć Activision Blizzard, dowiedzieliśmy się w styczniu 2022 r. W grę wchodzi kwota przekraczająca 70 mld dolarów i bogaty katalog tytułów, który w swoim portfolio mają twórcy odpowiedzialni także za Diablo IV, które w pierwszym tygodniu od sprzedaży zarobiło ponad 666 mln dolarów, a graczy wciąż przybywa. Transakcja, która jeszcze rok temu wydawała się "tuż tuż", nie może dojść do skutku. Przez ostatnie dni jesteśmy świadkami batalii sądowej, w której mierzą się przedstawiciele Amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu oraz Microsoftu. Z postępowania dowiadujemy się kilku ciekawostek na temat działalności giganta technologicznego, który miał daleko idące plany mające sprawić, że Sony przegra w wojnie konsol.
Jak informuje serwis The Verge, Szef Microsoft Xbox Game Studios, Matt Booty, zachęcał dyrektora finansowego Xbox, Tima Stuarta, do wydawania sporych pieniędzy na zakup studiów, które zagwarantują Xboksowi sukces. Miało to miejsce w 2019 roku, gdy Microsoft przygotowywał się się do walki z Sony w zakresie usług subskrypcyjnych - Xbox Game Pass i PlayStation Plus. Tak wynika z korespondencji elektronicznej i dokumentów, które upublicznione zostały w związku z trwającym postępowaniem sądowym.
Wielkie plany Microsoftu. Firma chciała sprzątnąć sprzed nosa Sony wielu twórców gier
W dokumentach tych pojawia się nawet lista potencjalnych studiów, którymi Microsoft miał być zainteresowany już w 2019 r. Znajdziemy tam popularne, międzynarodowe zespoły, które od lat tworzą wysokiej jakości gry wideo. Bungie, Crytek, Gearbox, Remedy Entertainment, IO Interactive, Paradox Interactive, a nawet SEGA. Nie zabrakło też polskich studiów. Microsoft miał interesować się kupnem CD Projekt RED. Na "celowniku" znajdował się również Techland i People Can Fly. Lista obejmowała ponad 100 różnych firm, z różnych części świata - tych większych i tym mniejszych. Z naszej perspektywy największym echem odbiłoby się przejęcie twórców Wiedźmina i Cyberpunk 2077.
O tym, że "CDP" interesują się giganci technologiczni wiedzieliśmy od dawna. Jeszcze kilka tygodni temu pojawiły się sygnały, że studiem interesuje się teraz Sony - prezes CD Projekt RED stanowczo zaprzeczył. Nie brakuje jednak komentarzy przypominających, że podobne zapewnienia padały z ust przedstawicieli studiów, które już trafiły pod strzechy PlayStation Studios - w tym Bungie, którym interesował się Microsoft. Czy to zostawia otwartą furtkę do spekulacji na temat przyszłości?
Przedstawiciele Microsoftu potwierdzili przed sądem, że w 2019 r. firma miała różne plany i pomysły na podkreślenie swojej obecności na rynku konsol i gier wideo, ale nigdy nie zdecydowała się na tak daleko idące kroki jak wydanie od 2 do 3 miliardów dolarów i kupna kilkunastu albo nawet kilkudziesięciu studiów gwarantujących tworzenie gier na wyłączność. "Ten e-mail ma trzy i pół roku i pojawił się 25 miesięcy przed ogłoszeniem przejęcia Activision Blizzard" miał napisać w oświadczeniu przesłanym do redakcji The Verge, David Cuddy - rzecznik Microsoftu. Dodaje on, że list "odnosi się do trendów branżowych, których nigdy nie realizowaliśmy i nie ma związku z przejęciem".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu