Felietony

Wystarczy kilka godzin, a Netflix zasypie mnie e-mailami i powiadomieniami. Potrzebne są radykalne zmiany

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Co jeszcze zrobi Netflix, by nakłonić mnie do seansu? Liczne powiadomienia i wysyłane kilka razy w ciągu dnia e-maile pozwalają być na bieżąco, ale mogą stać się trochę irytujące w zbyt skrajnych przypadkach. Tymczasem brakuje konkretnych działań, byśmy mogli lepiej zorganizować seans ulubionych filmów i seriali.

Rozbudowana oferta Netflixa powoduje, że bardzo szybko zapełniam moją listę, ustawiam przypomnienia, a i tak nie nadążam ze wszystkim, co się pojawia. Nie twierdzę, że wszystko, co się pojawia jest godne uwagi, ale niektórym tytułom należy dać szansę i samemu ocenić, czy są warte naszego czasu. W ten sposób można by spędzać jednak godziny przed ekranem, a w związku z tym każda pomoc w trzymaniu ręki na pulsie może być pomocna.

Reklama

Znamy pierwsze nowości w lutym na Netflix – filmy i seriale [lista aktualizowana]

Netflix wdrożył kilka użytecznych mechanizmów, lecz gdy są one nadużywane, zaczynam się zrażać do usługi. Przerwanie seansu filmu może nastąpić z wielu powodów i nie widzę potrzeby wysyłania e-maila z zachętą dokończenia oglądania. Po zakończonym seansie lista z podobnymi do obejrzanego tytułu propozycjami może wydawać się czymś przydatnym, ale chyba nie jest na tyle istotna, by wysyłać ją e-mailem?

Netflix wysyła mnóstwo e-maili i powiadomień. To dobrze i źle zarazem


Szybkie zerknięcie na skrzynkę pozwala mi policzyć 6 e-maili na przestrzeni 3 dni, czyli średnio dwa dziennie. Dużo? Mało? Wśród nich znalazła się propozycje powtórzenia polubionych przeze mnie wcześniej tytułów, zachęta do obejrzenia do końca sezonu serialu, zestawienie nowych i nowych produkcji w ofercie, informacja o tym, co najlepiej ogląda się w naszym kraju, a także najlepsze rekomendacje dla mnie.

Netflix szumnie zapowiada minimum 70 filmów na cały 2021 rok! Oto największe hity

Przez chwilę poczułem się wyjątkowy, ale następnego dnia dotarła wiadomość Netflix dziś wieczorem? i odniosłem wrażenie, że zaniedbuję usługę VOD, bo nie poświęcam jej odpowiednio dużo czasu, więc musi się dopominać o moją uwagę proponując spotkanie wieczorem. Czy ci, którzy oglądają więcej ode mnie też dostają takie wiadomości? Część informacji pokrywa się z powiadomieniami, które otrzymuję na telefonie z aplikacji Netfliksa, ale nie wszystkie. Część z nich jest bardziej losowa, lecz pozostawiłem je aktywne, by w przypadku ewentualnego przegapienia dodania do oferty czegoś, na co czekam, Netflix mi życzliwie o nich przypomniał.

Jak wyłączyć e-maile i SMS-y od Netflix? Da się, ale ustawienia są zbyt ogólne


Reklama

W ustawieniach konta możemy oczywiście swobodnie personalizować opcje komunikacji z nami, a do wyboru jest kilka różnych możliwości. Rezygnacja ze wszystkich wiadomości jest jak najbardziej możliwa, a wiadomości podzielono na zróżnicowane kategorie, więc dość szybko odnajdziecie się w nich i zdecydujecie, które mogą Wam nie odpowiadać. Wydaje mi się jednak, że są one trochę nieprecyzyjne i nie do końca wiadomo, którą z (opisanych powyżej) wiadomości należy przyporządkować, do której kategorii. "Aktualności w serwisie Netflix" są na tyle obszerną kategorią, że mógłbym zaliczyć do niej większość e-maili na temat polecanych treści - szkoda, że ten podział, nie jest bardziej szczegółowy.

Serial Cobra Kai wyprowadza trzecie celne uderzenie. Recenzja nowego sezonu

Reklama

Zezwolenie na komunikację marketingowo-promocyjną to jedno, ale tak duża częstotliwość wysyłanych wiadomości to już inna sprawa. Regulowanie tego nie jest możliwe, opcje zaznaczenia rodzaju wiadomości z pozorów są wystarczające, ale odnoszę raczej wrażenie, że stajemy przed wyborem wszystko albo nic. Jeśli mnie irytują, mogę wyłączyć i po problemie - to prawda. Dlaczego jednak Netflix nie rozwiąże kilku innych problemów, dzięki którym takie zasypywanie użytkowników wiadomościami nie byłoby potrzebne. Sekcja TOP 10 sprawdza się co najmniej dobrze, z tego co widzimy, podobnie kategoria "oglądaj dalej". "Moja lista" to jednak totalne nieporozumienie, ponieważ dodawane tam tytuły nie są wyświetlane w żadnej konkretnej kolejności - ani od najnowszych, ani alfabetycznie, ani od najlepszych.

Nowe seriale i filmy to nie wszystko. Czas rozwinąć platformę Netflix


Najwyraźniej tutaj również Netflix stosuje swój algorytm, pokazując nam w pierwszej kolejności produkcje, które chce nam pokazać i nawet ostatnio dodany serial czy film, którego tytułu nie będę mógł sobie przypomnieć, może wylądować na tak dalekiej pozycji, że stracę ochotę na oglądanie, zanim na niego natrafię przeglądając moją listę. W rozmowie ze mną szefujący produktowi w Netflix Todd Yellin podkreślał, że nadmiar sekcji oraz inne dodatkowe opcje sprawią, że strona główna stanie się przekombinowana. Te dwa lata temu prawie się z nim zgodziłem, ale dzisiaj - przy takim natłoku nowości - Netflix potrzebuje nowych sposób na zapanowanie nad tym wszystkim, by widzowie nie czuli się przytłoczeni, zagubieni i zirytowani w trakcie poszukiwania czegoś do obejrzenia. A takie emocje towarzyszą mi coraz częściej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama