Elon Musk i szefowa X'a - Linda Yaccarino zapewniają, że platforma ma się doskonale. Przeczą temu dane na temat zaangażowania użytkowników. Co się dzieje w najpopularniejszym serwisie społecznościowym?
Przejęcie Twittera przez Elona Muska miało przynieść prawdziwą rewolucję - ale chyba sam zainteresowany nie spodziewał się, że odwrócą się od niego najważniejsze osoby - użytkownicy serwisu. Jak wynika z informacji przekazywanych przez zewnętrzne serwisy, X boryka się obecnie ze sporymi stratami. Najnowsze dane o użytkownikach mają pochodzić z serwisu Apptopia zajmującego się monitorowaniem aktywności aplikacji mobilnych. Z danych przesłanych przez firmę wynika, że w ostatnich miesiącach spada zaangażowanie użytkowników X (dawniej Twitter) - przynajmniej jeśli chodzi o korzystanie z aplikacji na iOS i Androida.
Według Apptopia, pod kierownictwem Elona Muska dzienna baza użytkowników X spadła z szacowanych 140 milionów użytkowników aplikacji do 121 milionów, z rosnącą różnicą między osobami, które sprawdzają ją codziennie i co miesiąc. To właśnie wprowadzane przez Muska zmiany na Twitterze, a obecnie na X mają być powodem odchodzących użytkowników. Co ciekawe, dane te przeczą temu, co jeszcze jakiś czas temu mówiła Linda Yaccarino - obecna szefowa X'a, która raczej jest tylko twarzą serwisu społecznościowego. W lipcu, w przesłanym do swoich pracowników stanowisku, twierdziła, że X ma się świetnie, a wyniki związane z liczbami użytkowników nigdy nie był tak dobre. Choć nie padły konkrety, Yaccarino zapewniała, że serwis czeka świetlana przeszłość
Sytuacji z pewnością nie pomoże fakt, że Elon Musk zapowiedział nowe abonamenty, a w niektórych krajach testowana jest płatna weryfikacja nowych kont. Ma to być sposób na walkę z botami, z którymi Twitter (a obecnie X) borykał się od dawna. Płatny X testowany jest w Nowej Zelandii i na Filipinach.
Odpływ użytkowników X. Nowe rozwiązania nie pomogą w uzyskaniu nowych
Choć kwota ta nie jest duża - mowa tu o 1 dolarze (ok. 4 zł) - to z pewnością nie przełoży się na wzrost zainteresowania platformą wśród nowych użytkowników, którzy wybiorą darmowe rozwiązania. Tym bardziej, że mowa tu o abonamencie za podstawowe funkcjonalności serwisu społecznościowego. Bez jego wykupienia, nowi użytkownicy nie będą mogli publikować postów, czy wchodzić w interakcję z innymi użytkownikami. Krytyka spadająca na włodarzy X'a jest ogromna, jednak na ten moment nie robi na nich większego wrażenia. Można więc podejrzewać, że w najbliższych tygodniach konieczność zapłacenia dolara za dostęp do X będzie obowiązywał wszędzie - i oby tylko dla nowych kont.
Czy szykuje nam się powolny koniec X? Nie sądzę. Podobne zapowiedzi pojawiły się tuż po przejęciu Twittera przez Elona Muska i wprowadzone przez niego pierwsze zmiany - a było ich całkiem sporo, a część wywróciła do góry nogami dotychczasowe zasady panujące na platformie. Nie da się jednak ukryć, że coś się zmienia. I choć mamy tu do czynienia z najpopularniejszym medium społecznościowym, jego nowi włodarze robią wszystko, by zniechęcić do siebie użytkowników - zarówno tych, którzy z X pozostali, oraz tych, którzy mogliby dołączyć w przyszłości.
Warto też przypomnieć, że Elon Musk nie wyklucza wyłączenia dostępu do X w Unii Europejskiej. Mówi się, że nie podoba mu się polityka unijna, która wymusza na największych platformach wzięcie odpowiedzialności za to, co jest na nich umieszczane. Chodzi tu przede wszystkim o rozpowszechnianie nielegalnych treści i dezinformacji. Unia wzywa X do udzielenia informacji, zgodnie z przepisami aktu o usługach cyfrowych. Dotyczą one w szczególności treści o charakterze terrorystycznym, promujących przemoc oraz nawoływanie do nienawiści. Wniosek ten również ma na celu zbadanie zgodności serwisu z pozostałymi przepisami ustawy o usługach cyfrowych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu