Przeczytałem dziś ciekawy felieton w branżowym serwisie TELKO.in (pojawiają się co tydzień w piątek, czytam regularnie - polecam). Autor trafnie zestawił w nim dotychczasowe i planowane poczynania operatorów z najnowszym badaniem konsumenckim EY. Chciałbym jednak te rozważania nieco rozwinąć.
Nadchodzi złoty okres dla ofert na kartę. Który z operatorów najlepiej na niego przygotowany?
W felietonie tym możemy przeczytać o klauzuli inflacyjnej, którą w tym roku Orange i T-Mobile wprowadzili do nowych i przedłużeniowych umów, które to pozwalają na podwyższenie abonamentów w trakcie ich obowiązywania.
Z drugiej strony autor powołuje się na badanie EY, według którego wielu konsumentów zaczyna się ich obawiać i zastanawia się w związku z tym nad przeniesieniem swojej aktywności „na zewnątrz”.
Warto też zwrócić uwagę, że dla wielu respondentów alternatywę dla usług cyfrowych jest przeniesienie aktywności „na zewnątrz”, co można chyba rozumieć dość szeroko, jako spotkania ze znajomymi (ale nie wirtualne), aktywniejsze uczestnictwo w imprezach kulturalno-krzywkowych czy uprawianie sportu. Na pewno warto zwrócić uwagę, że rozważają to przede wszystkie klienci z młodszych grup wiekowych.
Źródło: TELKO.in.
Nie ulega wątpliwości, że w przypadku gdy operatorzy zdecydują się na podwyżki, wielu klientów rozważy konieczność posiadania drogich abonamentów nie tylko na internet, ale i usługi głosowe. Osobiście zacząłem się już zastanawiać czy tak naprawdę nadal potrzebuję nielimitowanych pakietów na rozmowy i wiadomości, skoro wykonuje ich miesięcznie w liczbie palców u rąk. Rozmowy ze znajomymi ograniczam do umówienia się na spotkanie, w miejsce wiszenia na słuchawce i od dłuższego czasu głównie odbieram połączenia - Kojarzycie jeszcze, ile kosztuje minuta połączenia komórkowego? Nie? No właśnie…
Autor felietonu na koniec zauważa, iż w sytuacji, gdy „groźby” konsumentów rzeczywiście się spełnią w wyniku fali podwyżek w usługach telekomunikacyjnych, taka decyzja operatorów byłyby jak strzelenie sobie samobója. Spójrzmy na to jednak nieco szerzej, operatorzy ci działają na rynku, nie tylko polskim już wiele lat i doskonale rozpoznają już oraz definiują nastroje konsumentów, i reagują na nie często z wyprzedzeniem. Moim zdaniem, nie inaczej jest teraz.
Tytułem wprowadzenia do moich rozważań na ten temat, cofnijmy się najpierw do raportu UKE o stanie rynku telekomunikacyjnego w 2021 r., według którego od czasu wprowadzenia obowiązkowej rejestracji kart SIM w ofertach na kartę, ich udział w rynku ani drgnął.
Od czterech lat wynosi on niezmiennie około 30%, a oferty abonamentowe odpowiadają za 70%. Napisałem wówczas, iż coś ten pre-paid nie może się przebić, teraz wydaje mi się, że to się wkrótce zmieni.
Jeszcze teraz nie ma co zaglądać w raporty kwartalne naszych operatorów, bo są one zaburzone przez uchodźców z Ukrainy i wzrosty w ofertach na kartę pomiędzy I kwartalem a II kwartałem 2022 rokiem, wynikają głównie z akcji rozdawania starterów.
Co się jednak dzieje w tle? W II kwartale tego roku operatorzy zaskakują promocjami na kartę. Do tej pory co roku mogliśmy liczyć u każdego z nich na co najwyżej kilkadziesiąt gigabajtów do wykorzystania na wakacje.
W tym roku, każdy z nich zdecydował się na 100 GB co miesiąc, nie tylko na wakacje, ale na cały rok. Początkowo myślałem, że skoro jeden operator to udostępnił, to kolejni zwyczajnie to później skopiowali. Dziś myślę jednak, że to ma drugie dno - szykowanie się na odpływ klientów z abonamentów do tańszych i bardziej elastycznych ofert na kartę.
Jednak jednoczesne nieco odmienne działania w tym zakresie jednego z operatorów - Orange, pokazuje, iż to właśnie on najlepiej przygotował się na taki ewentualny odpływ do ofert na kartę.
Otóż cały czas mówię o promocji 1200 GB na rok, na którą Orange zdecydował się jako ostatni 1 sierpnia. Promocja umożliwia otrzymanie za darmo co miesiąc 100 GB, pod warunkiem wykupienia nielimitowanego na rozmowy i wiadomości pakietu za kwotę 30 zł do 40 zł miesięcznie. To o połowę taniej niż abonamenty z zobowiązaniem na dwa lata, ale nadal nielimitowane usługi, których nie wszyscy potrzebują.
Dostrzegł to Orange, nawet podzielił się statystykami - to nawet nie połowa klientów tego największego operatora w kraju. Udostępnił więc wcześniej promocję 300 GB na rok - w podlinkowanym wpisie nazwałem Orange wyjątkowo skąpym, dziś widzę to jednak inaczej, bo sam skorzystałem później z tej promocji i wiem jak działa.
Otóż w tej promocji wystarczy raz w miesiącu doładować konto kwotą 5 zł - w zamian Orange daje 2,5 GB za doładowanie, 20 GB za każde takie doładowanie online (co ciekawe, ta promocja była do końca wakacji, ale działa nadal) i co miesiąc przez rok dodatkowy transfer danych 25 GB. W rezultacie mamy minimum 47,5 GB transferu w miesiącu, a kwoty z doładowań możemy wykorzystywać na te sporadyczne rozmowy czy wiadomości.
Od lipca, od kiedy testuję tę ofertę na kartę w Orange bez nielimitowanych pakietów, doładowałem konto kwotą 25 zł (10 zł to bonus za zgody marketingowe od Orange) i uzbierałem już ponad 200 GB oraz kwotę ponad 30 zł na rozmowy i wiadomości.
Aktualnie korzystam tylko z transferu danych na tej karcie (dual SIM), rozmowy i wiadomości mam nadal na głównym numerze, ale jestem w trakcie przenoszenie go również do tej oferty, bo to wydaje się dla mnie teraz opcja najlepiej skrojona na moje potrzeby i korzystanie przeze mnie z usług.
Na koniec ciekawostka, ale to już tylko moja teoria spiskowa. W swoim wniosku o przeniesienie numeru zaznaczyłem termin - na koniec okresu wypowiedzenia (miesięczny), a okres rozliczeniowy u obecnego operatora kończy mi się 16 września. Mimo to, Orange poinformował mnie 8 sierpnia, iż termin przeniesienia ustalono na 1 października - to dziwnym zbiegiem okoliczności pokrywa się z datą wprowadzenia podwyżki w ofercie na kartę w Orange.
Niemniej to i tak niewiele zmienia (prócz tego, że będę musiał opłacić jeszcze dwie faktury, zamiast jednej), przy moim korzystaniu z rozmów i wiadomości, a transfer danych mam z bonusów wystarczający, by nie płacić za niego ze zgromadzonych środków.
Tak więc wydaje mi się, że to właśnie Orange przygotował się najlepiej na atrakcyjne przyjęcie pod swoje skrzydła „karciarzy”. Zadbał jednocześnie o tych wybierających nielimitowane pakiety, jak i tę drugą „większą połowę” klientów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu