Najczęściej w mediach prezentowane są modele najlepsze, o najkorzystniejszym stosunku jakości do ceny. My postanowiliśmy zrobić… coś zupełnie odwrotnego. I wybrać trzy telefony – budżetowy, ze średniej półki oraz flagowy, których zakup nie będzie dla Was interesem życia. Raczej wprost przeciwnie.
Wybieramy… najmniej opłacalne smartfony tego roku. Za te modele nie warto przepłacać
Oczywiście po pierwsze wybór jest subiektywny, więc każdy może mieć swoich anty faworytów.
Po drugie – zdecydowaliśmy się na trzy progi cenowe: do tysiąca, dwóch i pół tysiąca oraz powyżej. W tym ostatnim „sky is the limit”.
Po trzecie – naprawdę złe telefony teraz to rzadkość, to co jest największym grzechem producentów to zła wycena. Ale nie można powiedzieć jak jeszcze kilka lat temu, że jakiegoś urządzenia nie da się używać, choć oczywiście w pewnych działaniach może to być dramat.
Po czwarte – ograniczamy się do smartfonów wydanych w tym roku. Który jak wiadomo jest wyjątkowo drogi, więc jeśli sięgniecie po jakiś starszy model, wiele nie stracicie a być może nawet zyskacie na jakości. A na pewno zostanie wam trochę grosza w kieszeni.
I po piąte. Jeśli macie jakieś złe doświadczenia z konkretnymi modelami – dajcie znać w komentarzach.
Klasa budżetowa – do 1000 zł
Oczywiście najłatwiej byłoby wybrać smartfon najtańszy, czyli w tym przypadku Alcatel 1 2022. Który ma 1 GB RAM, 16 GB pamięci wbudowanej, baterię o pojemności 2000 mAh, ekran TFT o rozdzielczości 960x480 pikseli i proporcjach 18:9, ładowanie przez microUSB i dwa aparaty – tylny i przedni o rozdzielczościach odpowiednio 5 i 2 MP. To wszystko wygląda na sentymentalną podróż w czasie do początków smartfonów, za którą trzeba zapłacić 299 zł. I ratuje go tylko Android Go, który jest skrojony pod budżetowe urządzenia, dzięki czemu telefon jakoś powinien działać.
Ale to było by jednak zbyt proste, dlatego zdecydowałem się na wyróżnienie VIVO Y 01.
Smartfon został zaprezentowany w pierwszym kwartale tego roku. Kosztuje 600 zł i dostaniemy za to: 3 GB RAM i ledwie 32 GB pamięci wbudowanej. Wyświetlacz IPS o rozdzielczości HD+. Dwie matryce – 13 MP z tyłu i 5 MP z przodu. Choć niektóre źródła mówią o 8 MP z tyłu, bardzo więc możliwe, że zdjęcia są interpolowane do wyższej rozdzielczości. Nie mamy również NFC , sytuację ratuje za to nieco MediaTek Helio P35 oraz bateria o pojemności 5000 mAh.
Do 600 zł można kupić sporo o wiele lepszych urządzeń. Będą to zazwyczaj smartfony zaprezentowane w ubiegłym roku, ale z o wiele lepszą specyfikacją. Z minimum 4 GB RAM i 64 GB pamięci wbudowanej, co jest raczej standardem w tej klasie, z obiektywami o większej rozdzielczości. Cudów oczywiście nie będzie, ale i tak będzie to lepsza propozycja niż VIVO Y 01.
Średnia półka – do 2500 zł
And the winner is… OPPO Reno 7 Lite. To jest właśnie przykład urządzenia absolutnie źle wycenionego, o czym pisałem na początku. Bo telefon sam w sobie jest przyzwoity, tylko powinien kosztować w okolicach tysiąca, tysiąca dwustu złotych. Tymczasem kosztuje 1899 zł.
Naszą recenzję tego telefonu możecie znaleźć tu. Dostajemy w nim podstawowy zestaw aparatów – czyli główny i selfie ale bez szerokiego kąta, za to z bezsensownym makro i sensorem głębi. Jest ekran AMOLED, ale tylko z 60 Hz odświeżaniem. System to Android 11, gdy za rogiem czeka już jego 13 edycja. Głośnik zewnętrzny jest mono, placki plastikowe (choć to nie wszystkim musi przeszkadzać, ale znajdziemy już w tym przedziale cenowym szkło). I procesor, czyli Snapdragon 695, gdy jesteśmy w stanie kupić za mniejszą cenę urządzenia ze Snapdragonem 870. Zła wycena bije po oczach z każdej strony. Choć trzeba zauważyć, że OPPO nie jest tu osamotnione. Bo VIVO V23 za 2499 zł również jest przykładem smartfonu wycenionego źle, i był mocnym konkurentem do pierwszego miejsca.
Smartfony powyżej 2500 zł
Skoro „sky is the limit” wybieram… Sony Xperia 1 IV. Oczywiście decydująca będzie tu cena, która wynosi 6499 zł. Czyli jest niesłychanie wysoka, z tym, że Sony do tego nas przyzwyczaiło. Ale gorzej, że zmian w stosunku do ubiegłorocznej wersji jest bardzo mało. Ten model testował już dla Was Krzysztof Kurdyła i tutaj przeczytacie jego recenzję.
Wad jest sporo. Pierwsza to Snapdragon 8 Gen 1 który doprowadza Xperię do prawdziwego wrzenia. Jest jednak nadzieja, że coś się w tej materii zmieni, bo jak się dowiedziałem, na początku przyszłego miesiąca wypuszczona zostanie poprawka, która ma sprawić że telefon nie będzie się już przegrzewać. Tak się składa, że ja również w chwili obecnej testuję Xperię 1 IV, więc jeśli w działaniu zajdzie poprawa, zaktualizujemy nasz wpis. Na razie jednak nie jest dobrze.
Druga to czas pracy na baterii. Xperie nigdy nie imponowały wielkimi ogniwami, za to zawsze – doskonałą optymalizacją. Więc były w stanie wycisnąć lepszy SOT, niż konkurencja z baterią o 1000 mAh większą. Ale niestety, w Xperi 1 IV już tak nie jest. Choć mamy teraz do dyspozycji rekordowe jak na tę firmę 5000 mAh, to trudno jest dotrwać do wieczora na jednym ładowaniu…
Trzecia to zdjęcia. I nie chodzi mi tu o jakość, bo ta jest bardzo dobra, ale o samą koncepcję. Moim zdaniem, nad wyraz ryzykowną. Podczas gdy we wszystkich smartfonach optimum jesteśmy zazwyczaj w stanie uzyskać w trybie automatycznym, tak by użytkownikowi było jak najłatwiej, tu musimy sięgać po ustawienia zaawansowane. Tryb Basic to jedynie minimum przyzwoitości i dopiero gdy sięgniemy po zaawansowane ustawienia albo aplikacje które dostarcza nam producent, Xperia rozwija skrzydła.
Oczywiście zalet telefon ma też sporo (trudno by za taką cenę ich nie było). To świetny ekran bez dziury czy notcha, dioda powiadomień, wejście mini-jack i głośniki stereo. Ale moim zdaniem płacenie za to wszystko 6499 zł nie ma większego sensu.
A co warto kupić?
Pokazaliśmy trzy najmniej naszym zdaniem korzystne smartfony w trzech przedziałach cenowych. Ale żeby nie zostawiać Was z niczym, mamy również propozycje odwrotne. Jeśli chcecie znaleźć coś o dobrym stosunku jakości do ceny, polecamy: do 1000 zł – moto g 52 5G. Do 2500 zł – realme GT NEO 2 i Samsunga A 52s 5G. A powyżej 2500 zł OnePlus 9 Pro albo Samsung Galaxy S22 Ultra. Ale tu już wybór jest wielki i każdy może mieć inną, odpowiadającą jego potrzebom propozycję. Zapraszam do komentarzy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu