Już od dłuższego czasu spekuluje się na temat wejścia Microsoftu w kompleksowe komunikatory dla biznesów, gdzie można spoić działania osób w biurach, lub pracujących zdalnie. Wcześniej przeszły one właściwie niezauważone, ale kiedy tylko pojawiła się możliwa data premiery platformy, wszyscy żywiej zainteresowali się gigantem i jego nowym produktem. Co o nim wiemy? Przede wszystkim to, że zamiast Skype Teams, będzie się on nazywał Microsoft Teams. Co się za nim kryje?
Pod adresem teams.microsoft.com (wcześniej: teams.skype.com) nie znajdziemy nic, oprócz prośby o wpisanie danych logowania - usługa nie została jeszcze otwarta, ale już teraz mówi się o tym, że może się to stać 2 listopada podczas wydarzenia w Nowym Jorku. I to byłby całkiem ciekawy termin na pokazanie usługi, która już teraz ma naprawdę mocną konkurencję w postaci Slacka i Facebook Workplace. Oczywiście, ten pierwszy w zastosowaniach biznesowych wiedzie prym dzięki różnorakim integracjom.
Jednak Slack z niektórymi integracjami ma problemy. Nie wszystkie usługi Microsoftu, a przede wszystkim chmury giganta nie można podłączyć do teamu na Slacku i jak już wiemy, Microsoft Teams ma ściśle bazować (a jakże!) na usługach wokół ekosystemu Microsoftu. Na platformie znajdziemy ścisłe integracje z pakietem Office, Outlookiem, OneDrive i innymi, ważnymi z punktu widzenia biznesu usługami. Co za tym idzie - wszystkie te biznesy, które w firmie aktywnie wykorzystują produktu z Redmond, powinny się rozejrzeć za tym rozwiązaniem.
Dodatkowo, Microsoft Teams według grafik wprowadzających do usługi ma zaprezentować wątki we wiadomościach na Slacku - coś, na co czeka sporo użytkowników Slacka. Z pewnością nie będzie do bodziec dla klientów startupu do tego, by wygodną i elastyczną platformę porzucić na rzecz przeniesienia się całkiem do ekosystemu z Redmond.
Za rozmowy audio / wideo ma odpowiadać Skype zintegrowany z Microsoft Teams, przy czym dla jednych może to być całkiem dobra wiadomość, ja natomiast chcę się od tego nieco zdystansować głównie dlatego, że z powodu trudności giganta z utrzymaniem wysokiej jakości usługi, ze Skype'a po prostu uciekłem. I w sumie tak dobrze rozwiązałem sobie kwestię jego braku, że nawet go zwyczajnie nie potrzebuję.
Microsoft okopuje się na rynku biznesów - coraz mocniej ostatnio naciera w tę stronę i cieszy mnie, że gigant wraca do korzeni i chce się realizować na polu, na którym zawsze mu szło najlepiej. Już sam fakt, że gigant przejął niedawno LinkedIn było mocnym dowodem na to, że chce być poważnym partnerem w biznesie i cały czas potwierdza to rozwojem technologii skierowanych właśnie do firm. Nieco gorzej idzie mu jednak z rynkiem konsumenckim, a zwłaszcza sprzętowym (Lumia). Hardware biznesowy jednak trzyma się świetnie, a dodatkowo - dziś przed nami jest konferencja, na której zobaczymy nowego Surface'a(y).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu