Microsoft

Piekło zamarza... powoli. Microsoft Edge na Linuksa coraz bliżej

Jakub Szczęsny
Piekło zamarza... powoli. Microsoft Edge na Linuksa coraz bliżej
22

Microsoft Edge w ostatnim czasie zbiera u mnie naprawdę mnóstwo punkcików. Po zmianie komputera na nowszy i znacznie potężniejszy, w dalszym ciągu korzystam z jego wersji testowej z silnikiem Chromium i dalej jestem bardziej niż zadowolony. Rozwój tego produktu zdaje się być naprawdę przemyślany i atrakcyjny, a dodajmy do tego jeszcze fakt, że Microsoft chce zaprowadzić tę przeglądarkę do systemów linuksowych.

O planach Microsoftu odnośnie Edge na Linuksie pisaliśmy już wcześniej - takie informacje były podawane już wcześniej. Sam gigant niespecjalnie krył się z tym, że Edge wkrótce zacznie być projektem wieloplatformowym - zresztą nie ma ku temu absolutnie żadnych przeciwwskazań: dodatkowo przejście na Chromium znacznie ułatwia funkcjonowanie przeglądarki na czymkolwiek innym niż Windows 10.

Czytaj więcej: Boże, chroń Microsoft Edge

W tym momencie, Microsoft zdaje się być w fazie ustalania wymagań projektowych dla Microsoft Edge działającego na linuksie. Nie bez znaczenia jest obecnie wsparcie społeczności skupionej wokół przeglądarki Microsoftu: Sean Larkin, techniczny program manager w zespole odpowiedzialnym za ten produkt niedawno opublikował ankietę dotyczącą ściśle procesu tworzenia Microsoft Edge z myślą o systemach linuksowych. Zatem, plany są - i to bardzo poważne. Microsoft, gdyby absolutnie nie myślał o zaprowadzeniu Edge'a na obcą platformę, nikogo by o zdanie nie pytał. Ale warto podkreślić, że obecna faza prac wskazuje, że nie zobaczymy linuksowej odsłony za miesiąc, dwa. Obstawiam, że najprędzej będzie to pierwsza połowa przyszłego roku, na pewno nie wcześniej.

O planach Microsoftu odnośnie Edge na Linuksie pisaliśmy już wcześniej - takie informacje były podawane już wcześniej. Sam gigant niespecjalnie krył się z tym, że Edge wkrótce zacznie być projektem wieloplatformowym - zresztą nie ma ku temu absolutnie żadnych przeciwwskazań: dodatkowo przejście na Chromium znacznie ułatwia funkcjonowanie przeglądarki na czymkolwiek innym niż Windows 10.

Czytaj więcej: Boże, chroń Microsoft Edge

W tym momencie, Microsoft zdaje się być w fazie ustalania wymagań projektowych dla Microsoft Edge działającego na linuksie. Nie bez znaczenia jest obecnie wsparcie społeczności skupionej wokół przeglądarki Microsoftu: Sean Larkin, techniczny program manager w zespole odpowiedzialnym za ten produkt niedawno opublikował ankietę dotyczącą ściśle procesu tworzenia Microsoft Edge z myślą o systemach linuksowych. Zatem, plany są - i to bardzo poważne. Microsoft, gdyby absolutnie nie myślał o zaprowadzeniu Edge'a na obcą platformę, nikogo by o zdanie nie pytał. Ale warto podkreślić, że obecna faza prac wskazuje, że nie zobaczymy linuksowej odsłony za miesiąc, dwa. Obstawiam, że najprędzej będzie to pierwsza połowa przyszłego roku, na pewno nie wcześniej.

Microsoft nigdy wcześniej nie mówił o Edge na linuksach w tak "pewny" sposób

Bo trzeba pamiętać, że poprzednie zapewnienia Microsoftu o chęci przeniesienia Edge na systemy z rodziny Linux zahaczały o "hipotetyczne wejście" w ten krąg. Nie było wiadomo nic "na pewno", przez co niektórzy obserwatorzy sytuacji Microsoftu nie brali tych słów na poważnie. Całkiem wtedy - słusznie.

Ale teraz, gdy Microsoft podejmuje naprawdę poważne kroki ku rozpoczęciu procesu tworzenia projektu Microsoft Edge @ Linux, można przyjąć, że w tej materii dzieje się sporo dobrego i jest to wręcz obietnica pojawienia się tej przeglądarki na "pingwinku". W moim życiu nie zmieni to zbyt wiele, moja ostatnia styczność z Linuksem (Ubuntu) zakończyła się potężną awanturą, ale cieszę się, że szczęśliwi z obcowania z "pingwinkiem" użytkownicy będą mieć możliwość wypróbowania Edge'a. To naprawdę dobra przeglądarka - serio.

Microsoft nigdy wcześniej nie mówił o Edge na linuksach w tak "pewny" sposób

Bo trzeba pamiętać, że poprzednie zapewnienia Microsoftu o chęci przeniesienia Edge na systemy z rodziny Linux zahaczały o "hipotetyczne wejście" w ten krąg. Nie było wiadomo nic "na pewno", przez co niektórzy obserwatorzy sytuacji Microsoftu nie brali tych słów na poważnie. Całkiem wtedy - słusznie.

Ale teraz, gdy Microsoft podejmuje naprawdę poważne kroki ku rozpoczęciu procesu tworzenia projektu Microsoft Edge @ Linux, można przyjąć, że w tej materii dzieje się sporo dobrego i jest to wręcz obietnica pojawienia się tej przeglądarki na "pingwinku". W moim życiu nie zmieni to zbyt wiele, moja ostatnia styczność z Linuksem (Ubuntu) zakończyła się potężną awanturą, ale cieszę się, że szczęśliwi z obcowania z "pingwinkiem" użytkownicy będą mieć możliwość wypróbowania Edge'a. To naprawdę dobra przeglądarka - serio.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu