Lexus IS 300h to hybrydowa wersja sedana średniej wielkości klasy premium. To bezpośredni rywal m.in. dla Audi A4, BMW serii 3 czy Mercedesa Klasy C. Lexus jako pierwszy tak odważnie wszedł w napęd hybrydowy wycofując niemalże z miejsca wszystkie jednostki wysokoprężne. Stąd też w gamie modelu IS próżno szukać diesla. Jest za to 223-konna wersja hybrydowa, która według producenta ma zużywać ~4,5 l/100 km w cyklu mieszanym. To wynik, z jakim mogą równać się tylko najoszczędniejsze diesle konkurencji, a przecież nie każdy chce mieć „klekota” w aucie klasy premium.
Testowany Lexus IS 300h to wersja po „lifcie” sprzed kilkunastu miesięcy, auta które zostało zaprezentowane w 2013 roku. Wyposażony jest w 2,5-litrowy, 4-cylindrowy, wolnossący silnik benzynowy o mocy 133 kW (181 KM) współpracujący z jednostką elektryczną – 105 kW (143 KM). Maksymalna moc systemowa (ta się nie sumuje) wynosi 164 kW (223 KM), co ma zapewnić niezbyt imponujące 8,4 s do 100 km/h. W teorii, bo praktyka okazuje się znacznie łaskawsza dla Lexusa:
Do powyższych rezultatów odniosę się jednak później. Najważniejsze jest bowiem zużycie paliwa, które ma być naprawdę niskie w przypadku Lexusa IS 300h. Zobaczcie realne pomiary:
4,8 l/100 km w mieście? 4,7 l/100 km w trasie? Te wyniki są naprawdę niskie, a największe wrażenie robi oczywiście spalanie w mieście. Porównywalny rezultat uzyskałem w Oplu Astrze 1.6 DTH, który to jest póki co najoszczędniejszym autem z konwencjonalnym napędem, jaki testowałem. A trzeba pamiętać, że Astra to przecież sporo mniejsze, a tym samym i lżejsze auto, no i nieporównywalnie słabsze, a przecież wyższe osiągi silnika zawsze wpływają na zużycie paliwa. Tak dobry wynik Lexusa IS 300h to oczywiście zasługa napędu hybrydowego, doskonale nam znanego z aut Toyoty, właściciela marki Lexus. Jak się ma konkurencja do tych wyników? Audi A4/A5 ze 190-konnym dieslem potrzebuje 5,6 l/100 km w mieście, nieco więcej potrzebuje Jaguar XE ze 180-konnym dieslem. BMW serii 3 w wersji z 2-litrowym dieslem potrzebuje już znacznie więcej, bo blisko 7 litrów. A wersje benzynowe wyżej wspomnianych aut? Około 9l/100 km, czyli prawie drugie tyle.
Wyniki uzyskane w mieście to oczywiście tylko jedna strona medalu. Jadąc spokojnie w trasie – 80-100 km/h – Lexus potrzebuje około 4,7 l/100 km. Choć obiektywnie to bardzo dobry wynik, to jednak dieslowska konkurencja może być oszczędniejsza: Audi A4/A5 2.0 TDI potrafi „zejść” do 4 l/100 km, podobnie jak wspomniany Jaguar XE 20d. BMW serii 3 z 2-litrowym dieslem dla odmiany jest jednak mniej oszczędne – 5 l/100 km. Sytuacja nie ulega drastycznej zmianie gdy spojrzymy na wyniki przy prędkości autostradowej: 7,5 l/100 km dla Lexusa IS 300h to wciąż nieco lepiej od BMW, ale zauważalnie gorzej od Audi, które notuje 6,4 l/100 km, czy Jaguara (6 l/100 km). Rzecz jasna wersje benzynowe wyżej wymienionych aut zużywają znacznie więcej paliwa: ponad 6 litrów w trasie oraz 9-10 l/100 km przy prędkości autostradowej.
Podsumowując: Lexus IS 300h istotnie cechuje się bardzo niskim zużyciem paliwa, szczególnie w mieście gdzie wręcz deklasuje rywali, także ich wersje wysokoprężne. Na trasie IS 300h oferuje porównywalne zużycie paliwa do wysokoprężnej wersji BMW serii 3, przegrywa z dieslem Audi, ale znacząco wyprzedza benzynowe odpowiedniki aut marek z Bawarii.
Komfort użytkowania wersji hybrydowej IS 300h
Interesującą kwestią jest komfort użytkowania Lexusa IS 300h z hybrydowym napędem. Podczas codziennego, spokojnego użytkowania auto to jest bardzo komfortowe i ciche. Stojąc na światłach panuje błoga cisza (silnik spalinowy jest wyłączony), podobnie ma się sprawa podczas jazdy w korku, w którym benzynowa jednostka włączana jest bardzo rzadko ze względu na obecność napędu hybrydowego. Napęd jest tak skalibrowany, że podczas jazdy z typowymi miejskimi jak i pozamiejskimi prędkościami silnik spalinowy działa na stosunkowo niskich obrotach – jeśli w ogóle. W porównaniu ze stosunkowo głośnymi jednostkami diesla konkurencji to wręcz przepaść, a względem benzynowych jest wyraźnie lepiej – choć w przypadku tych ostatnich niekoniecznie jest to kwestia wygłuszenia, a często charakteru auta (szczególnie w przypadku wyraźnie usportowionego BMW z bardziej rasowym wydechem).
Lexus IS trochę gorzej wypada pod względem wygłuszenia odgłosów otoczenia. Jest wyraźnie głośniej szczególnie podczas szybszej jazdy autostradowej, kiedy to szumy opływającego powietrza są już wyraźne, a silnik kręci się już z wyższą prędkością. Wówczas też może dokuczać sposób działania przekładni planetarnej pełniącej rolę skrzyni biegów. Choć to m.in. dzięki niej Lexus IS 300h zużywa naprawdę mało paliwa w mieście i to właśnie ona utrzymuje silnik w optymalnym dla silnika zakresie obrotów, to jednak podczas mocnego przyspieszania do uszu dobiega ten jednostajny odgłos silnika działającego na niemalże stałych obrotach, co nie wszystkim przypada do gustu. Na szczęście jest on znacznie mniej uciążliwy niż w autach Toyoty, gdzie mamy do czynienia z mniejszą jednostką (częściej musi działać na 100%), a samo wygłuszenie wnętrza też jest gorsze.
Nowoczesne systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy w Lexus IS 300h
Dzisiejsze samochody muszą być wyposażone w nowoczesne systemy wsparcia kierowcy jak i aktywne rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo. W tej klasie takie elementy wyposażenia jak adaptacyjny tempomat, układ monitorujący martwe pole czy system ostrzegający o ryzyku kolizji są wręcz obowiązkowe. M.in. ich skuteczność działania definiuje czy dane auto rzeczywiście przynależy do segmentu premium. Jak w tej kwestii wypada Lexus?
Lexus IS 300h standardowo wyposażony jest w niektóre systemy bezpieczeństwa, aczkolwiek nawet w najwyższej wersji wyposażenia – Prestige – trzeba dodatkowo dopłacić 13 300 zł za pakiet Lexus Safety System+ (LSS+), w skład którego wchodzi: asystent utrzymywania pasa ruchu (LKA), system ostrzegający o zmęczeniu kierowcy (SWAY), rozpoznawanie znaków drogowych (TSR), asystent świateł drogowych (AHD), aktywny tempomat (ACC) oraz system ochrony przeciwzderzeniowej (PCS) z wykrywaniem pieszych. Jak działają one w praktyce?
Asystent pasa ruchu realnie sprawdza się jako funkcja bezpieczeństwa (zapobiega niezamierzonej zmianie pasa ruchu), ale jako rozwiązanie poprawiające komfort już niestety nie. Lexus IS 300h pozwalał sobie na poważne najechanie na sąsiedni pas ruchu i to pomimo poprawnego wykrycia linii rozdzielających pasy. To sytuacja nie do pomyślenia u konkurencji. Niestety adaptacyjny tempomat nie działa w pełnym zakresie prędkości: poniżej prędkości około 30 km/h wyłącza się, co oznacza że na wsparcie podczas jazdy w korku nie mamy co liczyć. To diametralna różnica względem tego co w gęstym ruchu miejskim potrafi zrobić np. Audi A4/A5 czy Mercedes-Benz Klasy C w analogicznej sytuacji. Dużym niedopatrzeniem jest także moim zdaniem brak w pełni adaptacyjnych reflektorów (analogiczne rozwiązanie do Matrix LED). Lexus IS 300h w tym zakresie oferuje jedynie funkcję automatycznego włączania lub wyłączania świateł drogowych – nie ma więc mowy o doświetlaniu pobocza gdy przed nami lub z naprzeciwka jedzie jakiś inny pojazd. Na szczęście asystent martwego pola, wyjazdu tyłem z miejsca parkingowego czy system kontrolujący zachowanie kierowcy działają poprawnie, choć to za mało, by móc rywalizować ze znacznie bardziej zaawansowaną konkurencją.
We wnętrzu
Niejako w kontraście do wyżej opisanych kwestii stoi wnętrze Lexusa IS 300h. Szczególnie gdy zostanie ono wykończone wysokiej jakości skórą i elementami dekoracyjnymi, które nie są wcale drogie. Przyjemną w dotyku i miękką skórę znajdziemy nie tylko na siedzeniach, boczkach drzwi czy kierownicy. Obszyta jest nią także bardzo wygodna kierownica jak i lewarek trybów jazdy. Także na szczycie kokpitu znajdziemy sporo wysokiej jakości wykończenia. Siadając w środku naprawdę czuć premium! To moim zdaniem poziom, do jakiego przyzwyczaiło nas Audi, ale tutaj mamy trochę odmienny styl – nie będę próbował oceniać, który jest lepszy.
Za wieńcem kierownicy znajdziemy bardzo czytelne zegary, których wygląd można modyfikować: w środku znajduje się bowiem mechanicznie przesuwana tarcza. Zobaczcie jak to wygląda:
Choć wzór i rozkład przycisków na kokpicie, jak i sama ich liczba, przywodzi na myśl raczej starsze samochody, to trudno mieć większe zarzuty co do funkcjonalności. Wszystko jest na swoim miejscu i po kilkunastu kilometrach raczej nie będziemy mieli problemów ze znalezieniem interesującej nas funkcji.
Mocno kontrowersyjny jest za to system infotainment. Choć korzysta on z ponad 10-calowego ekranu o wysokiej rozdzielczości i jakości, to estetyczna strona wykorzystanej oprawy graficznej jest po prostu niedzisiejsza. Nawet mapa nawigacji wygląda jakby miała już sporo ponad 10 lat na karku – choć zakres funkcji jest całkiem rozbudowany. Dyskusyjna jest także obsługa systemu multimedialnego za pomocą bardzo nietypowego, ale z kolei bardzo popularnego w Lexusach joysticka. Początkowo potrafi on mocno zdenerwować automatycznym przeskakiwaniem między funkcjami, ale na szczęście po jakimś czasie idzie się do niego przyzwyczaić i w pewnych sytuacjach precyzja obsługi potrafi być większa niż w przypadku wielu innych systemów. Jednak do tego stosowanego przez Audi czy BMW raczej nie ma co porównywać.
Jeśli chodzi o ilość miejsca w środku, to niestety Lexus IS jest jednym z najmniej przestronnych aut w swojej klasie. Z przodu nie ma z tym żadnego problemu, bo pozycję za kierownicą łatwo znaleźć niezależnie od wzrostu (szeroki zakres regulacji kolumny i wygodnych foteli), ale z tyłu jest już raczej ciasno – trudno było mi zasiąść wygodnie ze względu na wzrost (1,84 m).
Na gigantyczne pochwały zasługuje za to system nagłośnienia Mark Levinson. Kosztuje on 7000 zł do wersji F Sport, zaś w Prestige jest w standardzie, ale jeśli słuchanie muzyki w samochodzie jest bardzo wysoko na Waszej liście priorytetowych cech nowego samochodu, to bardzo trudno Wam będzie przejść obojętnie obok Lexusa IS. Specjalistą od nagłośnienia nie jestem, więc o opinię na ten temat zapytałem swojego kolegę audiofila, który utwierdził mnie w dobrej ocenie systemu nagłośnienia w tym samochodzie. Oszczędzę Wam jednak jego kwiecistego opisu tego systemu audio :)
Jak jeździ Lexus IS 300h?
Wcześniej wspomniałem, że Lexus IS wręcz zachęca do raczej dostojnej jazdy. Wówczas bowiem IS 300h potrafi odwdzięczyć się bardzo niskim zużyciem paliwa, bardzo płynnym i kompletnie przezroczystym dla kierowcy działaniem napędu hybrydowego, komfortowym resorowaniem, a także pozwala na relaksacyjne słuchanie muzyki. Nie jest jednak tak, że Lexus IS źle się prowadzi – nic z tych rzeczy. Tylnonapędowa charakterystyka tego samochodu wraz ze sportowym zawieszeniem (standard w wersji F Sport) i bezpośrednim układem kierowniczym potrafi być szalenie skuteczna. Prędkości osiągane w zakrętach mogą równać się temu, co oferują usportowione wersje aut konkurencji. Jednocześnie auto jest bardzo przewidywalne i stabilne w zachowaniu, po prostu bardzo zwinne – jakakolwiek nerwowość jest ucinana przez agresywnie działający system kontroli trakcji (wyłączalny). O ile jednak skuteczność jest godna podziwu, to jednak nie każdy odnajdzie w środku frajdę z jazdy i angażującą charakterystykę znaną choćby z aut BMW. Winowajcą jest oczywiście sposób działania bezstopniowej skrzyni biegów, która choć w trybie sportowym potrafi symulować przełożenia, jest to jednak tylko substytut. W dużej mierze jest to jednak kwestia nastawienia, bo nieprzerwany napływ momentu obrotowego do kół pozwala zapomnieć o czymś takim jak ryzyko zerwania przyczepności ze względu na zmianę biegu w zakręcie (odradzam to robić!), a w dodatku kierowca ma pod nogą cały czas mniej więcej taką samą moc, co również korzystnie wpływa na stabilność samochodu w szybko pokonywanym zakręcie.
Pod względem wrażeń z jazdy Lexus IS mocno przypomina Audi A4/A5. Choć to przednionapędowe auta, to jednak są porównywalnie skuteczne na zakrętach i raczej niezbyt angażujące. Umożliwiają więc bardzo szybką jazdę, ale hektolitrów adrenaliny szukajcie gdzie indziej. Nie traktujcie jednak tego jako wady: to kwestia prywatnych preferencji.
Ciekawostką za to jest system symulujący rasowe brzmienie silnika – Active Sound Control – który działa tak (pozostawiam do indywidualnej oceny):
Na początku materiału obiecałem, że odniosę się do kwestii przyspieszenia Lexusa IS 300h. Okazuje się bowiem, że niecałe 8 sekund od 0 do 100 km/h to poziom 190-konnych diesli Audi czy BMW. Dopiero w sprincie do 140 km/h Lexus IS potrafi dogonić wspomniane samochody. Przewaga wyższej mocy Lexusa IS 300h zacznie ujawniać się dopiero powyżej 140 km/h – w sprincie do 200 km/h IS 300h jest szybszy od rywali o 4-6 sekund. 252-konne wersje benzynowe Audi i BMW z czasem wynoszącym nieco ponad 20 sekund do 200 km/h zostawiają Lexusa daleko w tyle (ponad 30 sekund). Winnych należy oczywiście szukać w braku systemu „Launch Control” w IS 300h – przekładnia planetarna nie pozwala na jednoczesne wciśnięcie pedału przyspieszenia i hamulca. Strata jaką poniósł IS 300h w przyspieszeniu od 0 do 50 km/h okazała się bardzo duża.
Ceny
Cena Lexusa IS 300h rozpoczyna się od 157 800 zł – obecnie trwa wyprzedaż rocznika. To o 35 tys. mniej niż zwykle. Dobrze wyposażony Lexus IS 300h kosztuje jednak powyżej 200 tys. zł. Regularna cena wysoko skonfigurowanego auta przekracza 250 tys. zł. Jak się ma to do konkurencji? Ciężko jest bezpośrednio porównać, gdyż tylko w BMW możemy dostać napęd hybrydowy (seria 330e iPerformance), która jest trochę mocniejsza, ale też startuje od znacznie wyższej ceny: 183 tys. zł. Mercedes-Benz Klasy C350 e (jeszcze mocniejszy) zaczyna się od 237 tys. zł. Takich aut nie kupuje się jednak w wersjach bazowych. Zwykle samochody z tego segmentu opuszczają salon w cenach sporo powyżej 200 tys. zł. Każdy musi więc samodzielnie porównać ze sobą interesujący go poziom wyposażenia.
Nieco szerzej wspomnieć muszę o Klasie C Mercedesa. Choć auto to dostępne jest z bardzo szeroką paletą silników, a systemy wsparcia kierowcy są równie rozbudowane jak w Audi A4/A5, to jednak brak bezpośrednich odpowiedników utrudniły mi porównanie. W dodatku nie jeździłem żadną wersją choćby zbliżoną do tego Lexusa. Miałem bowiem „benzynę” C 180 (156 KM), ale jest ona zbyt słaba. Z kolei C 43 4Matic jest zbyt mocny. W dodatku, interesujące nas wersje wysokoprężne korzystają ze starego już silnika o pojemności 2,1 l, które choć są oszczędne, to znane są z tego że są głośne i mało dynamiczne.
Podsumowanie
Lexus IS to niewątpliwie ciekawa alternatywa dla niemieckiej trójki. Oferuje wyraźnie odmienną stylistykę, wysokiej jakości i eleganckie wnętrze oraz rewelacyjny system nagłośnienia. Tylnonapędowa charakterystyka wraz z niezwykłą skutecznością na zakrętach zapewnia, że można mieć także frajdę z jazdy. Do tego wszystkiego bardzo niskie zużycie paliwa w wersji 300h, szczególnie w mieście. Niestety Lexus IS wyraźnie odstaje od niemieckiej konkurencji w kwestii zaawansowanych systemów bezpieczeństwa i asystentów wsparcia kierowcy, a system multimedialny potrzebuje solidnej aktualizacji. W Polsce nie są także dostępne mocniejsze wersje silnikowe. Ceny są raczej porównywalne do bezpośrednich rywali. Mimo to uważam, że Lexus IS 300h to interesujący wybór: niekoniecznie w 100% racjonalny, ale przecież nie zawsze bezduszne liczby są podstawą naszej decyzji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu