Felietony

To najlepszy moment, żeby kupić sobie laptopa z Linuxem

Krzysztof Rojek
To najlepszy moment, żeby kupić sobie laptopa z Linuxem
Reklama

Jeżeli wybieramy laptopa, ostatnią rzeczą, nad którą myślimy, to system operacyjny. To się zmienia, bo laptopów z Linuxem jest na rynku coraz więcej.

O tym, jak się na co dzień żyje z systemem Linux pisałem wam już wiele razy. W tym momencie, działając sobie na Ubuntu, nie mógłbym wyobrazić sobie powrotu do systemu Windows na swoim laptopie - po prostu mam wrażenie, że jego procesor zostałby zwyczajnie zarżnięty wymaganiami systemowymi, podczas gdy Linux śmiga tam bez problemu. Jednak nie oznacza to, że wszystkie rzeczy działają tam perfekcyjnie. Ba, napisałem nawet na ten temat osobny tekst. Niestety - jeżeli chcemy korzystać z Linuxa na komputerze, który oryginalnie miał Windowsa, trzeba się przygotować na to, że nie wszystkie rzeczy mogą funkcjonować tak samo. Oczywiście - w 99 proc. wszystko będzie ok (nawet skróty klawiszowe do obsługi takich rzeczy jak multimedia pozostały na swoich miejscach), ale czasami problemy mogą się pojawić.

Reklama

Co więc, jeżeli ktoś chce mieć zagwarantowaną przez producenta pewność, że w jego laptopie absolutnie WSZYSTKO będzie działało? Cóż, rozwiązaniem jest kupienie nowego laptopa z Linuxem, który jest sprawdzony przez producenta i dostosowany do tego, by działać właśnie na tym systemie operacyjnym. Jednak przez lata laptopy z Linuxem były... jakby to powiedzieć... bardziej niż na uboczu. Teraz jednak to się zmienia.

Dziś osoby, które chcą mieć laptopa z Linuxem w końcu mają spory wybór

Osoby, które dłużej siedzą w temacie niż ja zapewne mnie teraz skorygują (i dobrze), ale jako konsument który kupił już w życiu kilka laptopów przyznam się, że widoczność tych urządzeń z Linuxem w ofertach dużych producentów do tej pory była dla mnie zerowa. Wiedziałem, że laptopy z preinstalowaną dystrybucją tego systemu istniały od dłuższego czasu, ale nie jako oferta dużych, uznanych marek. Natomiast teraz, od jakiegoś czasu zaczynam zauważać, że coraz więcej ogólnoświatowych producentów zaczyna interesować się Linuxem i wdraża takie komputery do swojej oferty.

Dla przykładu, na rynku mamy dziś chociażby takie sprzęty jak HP Dev One, który wyposażony jest w 8 rdzeniowy procesor AMD Ryzen serii 7, 16 GB RAM i 1 TB pamięci po NVME. Wyposażony jest też w specjalną wersję Pop!_OS która świetnie współpracuje z tamtejszym hardware'm. Jeżeli wolimy coś z Intelem, to możemy np. wybrać Lenovo ThinkPad X1 Carbon, który wyposażony jest w Fedorę, czy któryś z laptopów Dell z serii XPS bądź Precision wyposażonego w Ubuntu.

Dodatkowo, na rynku mamy coraz więcej mniejszych firm, które nie tylko robią po prostu dobre współczesne ultraboooki, urządzenia stricte dopasowane pod specyfikę Linuxa. Dla przykładu - na rynku istnieje już chociażby FydeTAB Duo, będący Linuxowym odpowiedniem Microsoft Surface Pro, który bez problemu działa na procesorze ARM. Jeszcze niedawno myśl o pełnoprawnym tablecie z Linuxem obsługiwanym za pomocą stylusa była marzeniem ściętej głowy, a teraz - każdy kto chce może takie urządzenie kupić. Nawiasem mówiąc, niedawno opisywaliśmy czym jest FydeOS, czyli połączenie Linuxa i Androida, możecie sobie zerknąć tutaj. Oprócz tego na rynku jest masa firm, które specjalizują się właśnie w laptopach z Linuxem, jak KDE i ich KDE Slimbook, czy Tuxedo, które produkuje także komputery stacjonarne.

I oczywiście, pomimo, że liczne, to wciąż są to jaskółki. Jednak im więcej takich przypadków jak Fyde, które zanotowało bardzo udaną kampanię croudfundingową, czy producentów jak HP, Dell czy Lenovo, którzy widzą sens w produkowaniu high-endowych laptopów z Linuxem, tym większa jest szansa, że takie urządzenia zostaną dostrzeżone (i rozważone) przez końcowego konsumenta. Absolutnie nie chce tu forsować nikogo, przekonywać, żeby porzucił Windowsa czy MacOS - nic mi do tego. Jednak większa podaż sprzętu z Linuxem to większa różnorodność na rynku, na którym dziś panuje faktyczny monopol, jeżeli chodzi o systemy operacyjne, a jak wiemy, konkurencja zawsze wychodzi konsumentom na zdrowie. Dziś Linux wciąż jest żadną konkurencją dla Windowsa, ale im więcej takich właśnie sprzętów, tym większa szansa, że może kiedyś taką konkurencją się stanie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama