Gry

Zbliża się koniec lootboxów? Coraz więcej organizacji chce ich zakazu

Piotr Kurek
Zbliża się koniec lootboxów? Coraz więcej organizacji chce ich zakazu
Reklama

Organizacje konsumenckie z 18 krajów europejskich poparły raport, w którym lootboxy w grach komputerowych i mobilnych nazwano "wyzyskiem". Czy to zapowiedź zmian i rychły koniec mechanizmów skrzynek z losowymi nagrodami?

Raport opublikowany przez norweską Radę ds. Ochrony Konsumentów (Forbrukerrådet) przygląda się kwestiom "skrzynek z nagrodami" w dwóch grach. FIFA 22 nikomu nie trzeba specjalnie przedstawiać. Najpopularniejszy tytuł piłkarski od lat nie schodzi z czołówek najlepiej sprzedających się gier. Drugim tytułem jest Raid: Shadow Legends. To mobilna gra typu free-to-play z rozbudowanymi mechanizmami gacha, które są cyfrową wersją automatów z zabawkami zamkniętymi w kapsułkach. Do momentu otworzenia opakowania, grający nie wie, co wygrał. Oba te tytuły stawiają na mikropłatności i losowe zdobywanie przedmiotów. Zdaniem Forbrukerrådet gracze są stale manipulowani do wydawania pieniędzy poprzez wszędobylskie reklamy kuszące atrakcyjnymi cyfrowymi gadżetami do zdobycia. Raport, pod którym podpisały się organizacje z 18 europejskich krajów ma być sygnałem, że coś w kwestii lootboxów trzeba zrobić i nie mechanizmy te nie mogą pozostać bez żadnych regulacji.

Reklama

Pełny raport Insert Coin przeczytacie na stronach Rady ds. Ochrony Konsumentów (Forbrukerrådet).

Kwestia skrzynek/lootboxów poruszana jest od lat. Nie przeszkadza to w stale rosnącej liczbie gier, które wykorzystują te mechaniki do monetyzacji i zarabiania naprawdę dużych pieniędzy. I choć krytyka ze strony graczy jest ogromna, presja niekiedy zdaje egzamin, tak twórcy nie zamierzają się poddawać. Przedstawiciele EA już kiedyś porównywali skrzynki do jajek niespodzianek, które bez problemu znajdują nabywców w wielu krajach (poza USA, gdzie są nielegalne - choć z innego powodu).

Lootboxy na cenzurowanym. Coraz więcej krajów chce ich zakazu

Nie da się ukryć, że tak długo jak gracze na to pozwalają, twórcy będą wprowadzać tego typu mechaniki. I choć część osób zwyczajnie z nich korzystać nie będzie, znajdą się tacy, którzy dla ładniejszego wyposażania lub mocniejszych przedmiotów gotowi będą wydać niemałe sumy. Czy regulacje prawne to zmienią? Przykład Belgii pokazuje, że się da. Kraj ten już w 2018 r. wprowadził zmiany w prawie, które zabraniają wykorzystywania lootboxów nazywając je wprost hazardem. Część firm podporządkowała się od razu, EA zapowiadało walkę w sądzie, jednak amerykański gigant z tej walki zrezygnował.

I choć w FIFA gracze nie mogą kupować wirtualnej waluty za prawdziwe pieniądze, przedmioty te są dostępne, choć ich zdobycie nie będzie takie łatwe. Z podobnym pomysłem wyszli holenderscy politycy, którzy również wprowadzili prawo zakazujące umieszczania tego typu monetyzacji w grach. Norwegowie, którzy są popierani przez różne organizacje konsumenckie z 18 krajów, wierzą, że wkrótce podobne przepisy wejdą w innych krajach. Nie tylko europejskich, ale i na całym świecie.

Ostatnią "ofiarą" tego prawa jest Diablo Immortal, które już niebawem pojawi się na smartfonach i komputerach PC. Najnowsza odsłona serii, dystrybuowana w formacie free-to-play w Belgii i Holandii w ogóle się nie pojawi. Potwierdzili to jej twórcy - firma Activision Blizzard:

Diablo Immortal nie będzie dostępne w Belgii i Holandii, nie pojawi się też na Battle.net ani w belgijskim i holenderskim App Store i Google Play Store. Jest to związane z aktualnymi warunkami i przepisami dotyczącymi gier w tych krajach. W związku z tym na tych rynkach nie można też dokonywać wstępnej rejestracji do gry.

Stock Image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama