Mobile

Nowych iPhone'ów będzie o 10 milionów mniej niż zakładano

Krzysztof Rojek
Nowych iPhone'ów będzie o 10 milionów mniej niż zakładano
Reklama

Apple jest zmuszone ograniczyć produkcję iPhone'ów ze względu na brak komponentów. Czy odczują to klienci?

O tym, że producenci elektroniki odczuwają skutki pandemii na różne sposoby piszemy właściwie od startu całego zamieszania w 2020 roku. Dla przykładu - Skoda wstrzymała produkcję do końca roku, a wielu mniejszych producentów urządzeń zwyczajnie nie ma tylu podzespołów, by konstruować swoje urządzenia. Apple do tej pory radziło sobie bardzo dobrze. Dla takich firm jak TSMC są oni klientem kluczowym i z tego też względu do tej pory mówiło się, że iPhone'y są niezagrożone, jeżeli chodzi o produkcję i dostawy. Owszem, Apple zmniejszało zamówienia na poszczególne modele, ale była to raczej kwestia dostosowania się do zapotrzebowania rynku. Teraz jednak okazuje się, że

Reklama

Apple też cierpi z powodu braku komponentów i ogranicza produkcję iPhone'a

Jak wynika z danych Bloomberga, czas realizacji pomiędzy zamówieniem a dostawą jest obecnie rekordowy i wynosi ponad 21 tygodni, czyli blisko pół roku. W takich warunkach tworzenie smartfonów jest wręcz karkołomnym zadaniem, nawet w przypadku takiego giganta jak Apple. Już wcześniej mówiło się o tym, że niektóre modele iPhone'ów w Stanach czy Kanadzie będą miały około miesięczne opóźnienia w dostawie. Teraz jednak Apple przyznało, że konieczne jest ograniczenie produkcji o około 10 mln sztuk ze względu na braki w kluczowych komponentach. Mówiło się, że nowych iPhone'ów miało powstać 90 mln sztuk, więc jest to zmniejszenie wolumenu produkcji o 1/9.

Czy to dużo, czy mało, przekonamy się niedługo. Wszystko będzie zależało od popytu na nowe smartfony Apple i od tego, czy klienci faktycznie odczują mniejszą produkcję. Obecnie w Polsce czas wysyłki nowego iPhone'a to 4-5 tygodni, a więc - dosyć sporo. Jeżeli czas ten zwiększy się jeszcze bardziej, klienci zdecydowanie odczują na własnej skórze problemy z brakiem układów scalonych. Niestety, nie ma tutaj prostego obejścia, a większość ekspertów zgodnie twierdzi, że problemy potrwają co najmniej do 2023, jeżeli nie 2025 roku. Jedyne co mogą zrobić klienci, to uzbroić się w dużą dozę cierpliwości i wyrozumiałości.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama