Apple

iPhone 13 nie ucierpiał na problemach z dostępnością podzespołów. Dlaczego?

Paweł Winiarski
iPhone 13 nie ucierpiał na problemach z dostępnością podzespołów. Dlaczego?
Reklama

Jak na pewno zauważyliście, branża technologiczna cały czas zmaga się z niedoborami podzespołów. Wygląda jednak na to, że najmniej odczuwa to Apple.

Counterpoint Researchg obniżyło w tym roku swoje szacunki dotyczące globalnych dostaw smartfonów. Pierwotnie przewidywano, że dostawy urządzeń osiągną poziom 1,45 miliarda sztuk w 2021 roku, co oznaczałoby 9% roczny wzrost, ale z powodu niedoboru chipów mówimy o 1,41 miliarda oraz wzroście na poziomie 6%. Zapasy podzespołów zaczynają się niebezpiecznie kurczyć i wielu producentów twierdzi, że w drugim kwartale otrzymali tylko 80% zamówionych komponentów, trzeci kwartał jest jeszcze gorszy, wspomina się bowiem jedynie o 70% zamówionych części.

Reklama

Te problemy przekładają się oczywiście na rynek mobile i dotyczą aż 90% branży smartfonów. Brakowało przede wszystkim układu DDI, czyli głównego półprzewodnika używanego w wyświetlaczach oraz układów scalonych do zarządzania zasilaniem (PMIC) - wygląda jednak na to, że część producentów smartfonów była na to gotowa i odpowiednio rozplanowała swoje działania, między innymi gromadząc niektóre podzespoły (czujniki do aparatów).

Apple przy iPhone 13 uniknęło niedoborów podzespołów

Okazuje się, że globalny niedobór podzespołów w branży mobile ma najmniejszy wpływ na Apple i ich najnowsze smartfony z serii iPhone 13. Jak było to możliwe? Otóż Apple to największy klient i jest przez TSMC traktowany w specjalny sposób. Kiedy TSMC podniesie od stycznia swoje ceny o 20%, Apple odnotuje ten wzrost jedynie na poziomie 3%. Dlaczego? Bo producent iPhona jest odpowiedzialny za aż 20% przychodów tego producenta podzespołów. Jest więc klientem kluczowym, który nie tylko nie odczuje aż tak bardzo wzrostu cen, ale również będzie priorytetowy jeśli chodzi o dostawy.

Nie znaczy to jednak, że w każdy segmencie produktów Apple poradziło sobie z niedoborami chipów aż tak dobrze. Wpłynął on niestety negatywnie na iPady i Maki, co tez oczywiście przełoży się później na finalną sprzedaż sprzętów. Google zostało zmuszone do ograniczenia wypuszczenia na rynek swojego średniaka Pixel 5a do USA i Japonii, na pewno odbije się to również na premierze i późniejszej dostępności Pixela 6.

Nie są to dobre wiadomości, w przyszłym roku musimy się więc liczyć zarówno ze wzrostem cen smartfonów, jak i problemami z ich dostępnością.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama