Opinię Pawła już znacie. Paweł, gdy tylko wybiła godzina 16:00 czasu polskiego, a zatem koniec "embarga" mógł podzielić się z Wami swoimi pierwszymi wrażeniami na temat nowych telefonów marki Honor, co dla Was oczywiste - submarki Huawei. Ja natomiast miałem okazję wziąć udział w oficjalnej premierze światowej, która miała miejsce w Londynie. Popijam więc herbatkę z mlekiem i opowiadam Wam, co też mi się tak bardzo spodobało.
Nowe urządzenia marki Honor - cała seria Honor 20 to właściwie najlepsze, co obecnie może znaleźć się w telefonach komórkowych. I co bardzo istotne - za stosunkowo niewielką cenę. Spoglądając na flagowce, których ceny oscylują wokół 4, 5 tysięcy złotych mamy nadzieję, że będą absolutnie bezkonkurencyjne. Huawei (Honor) mówi: "a taki wał" i pokazuje sprzęty, które nie dość, że mogą się podobać - to w dodatku jeszcze nie trzeba za nie sprzedawać nerki. Czyli... urządzenia ciekawe dla młodego, aktywnego człowieka. Takiego, który nie jest skory wydać kroci, ale bardzo chętnie zaopatrzy się w coś naprawdę "wow".
Sprawdź, jak spodobały się Pawłowi telefony Honor 20 i Honor 20 PRO
No i "wow" jest. Specyfikacyjne między innymi
Spójrzmy na takiego Honora 20 PRO.
Producent zastosował tutaj ekran o przekątnej 6,26 cala (2340p x 1080p) z "oczkiem" w ekranie. Czytnik linii papilarnych jest "zatopiony" w bocznym przycisku odpowiadającym za zasilanie. Wszystkim zawiaduje Android 9 z nakładką Magic UI 2.1.0. Honor chwali się przy tej okazji stosunkiem powierzchni ekranu do całkowitej powierzchni frontu na poziomie 91,7%. A kiedyś zachwycaliśmy się 80 procentami...
Za obliczenia odpowiada Kirin 980 wykonany w litografii 7nm z technologią Dual-NPU. Pamięć wewnętrzna to do 256 GB w najlepiej wyposażonej wersji, a operacyjna - do 8 GB. Z tyłu zamruga do nas aparat fotograficzny (a raczej zestaw) złożony z: sensora 48 MP Sony IMX586 z przysłoną F/1.4 ze wsparciem dla OIS, AIS (stabilizacja obrazu za pomocą sztucznej inteligencji), EIS (elektronicznej stabilizacji obrazu) PDAF oraz laserowego autofokusu.
Pojawił się również ultra-szeroki kąt (16 MP) z przysłoną F/2.2 z redukcją poruszeń. "Kąt widzenia" tej kamery to aż 117 stopni - naprawdę sporo. Co więcej, znalazło się miejsce również dla obiektywu telefoto, F/2.4 ze wsparciem dla trzykrotnego bezstratnego zoomu. 5X to już rozwiązanie hybrydowe, a sam smartfon obsługuje również zoom cyfrowy do 30X. Wszystko to opakowano również w OIS oraz PDAF / laserowy autofokus. Jest także obiektyw do zdjęć makro (2 MP) z przysłoną F/2.4.
Ale nie tylko tylnymi aparatami człowiek żyje. Z przodu mruga do użytkownika sensor 32 MP z przysłoną F/2.0 oraz zaawansowanym trybem portretowym. Nad jakością zdjęć ze wszystkich sensorów czuwa sztuczna inteligencja, która nie tylko wyostrza, podbija kolory tam gdzie trzeba i zabiera ich nieco - gdy warto, ale także potrafi wydobywać naprawdę mnóstwo szczegółów. Jeżeli chodzi o jakość zdjęć - musiałbym się wypowiedzieć mając ten telefon w rękach dłużej niż przez kilka minut. O możliwościach fotograficznych tego smartfona na pewno więcej opowie Wam Paweł Winiarski.
Za zasilanie odpowiada bateria o pojemności 4000 mAh, co powinno wystarczyć na pełen, jeden dzień pracy bez rozglądania się za ładowarka. Ale spokojnie - technologia SuperCharge pozwoli Wam naładować go do 50% w niespełna 30 minut. Czyli szybko.
A czym różni się "mniejszy" wariant bez "PRO"? Honor 20 w "biedniejszej wersji" nie ma mniejszego, gorszego ekranu. Nie ma gorszych aparatów fotograficznych. Oferuje do 6 GB pamięci RAM oraz 128 GB przestrzeni na dane. I och, ma również nieco mniejszą baterię - 3750 mAh. Niewielka różnica.
Za to cena - to coś, na co warto zwrócić uwagę.
Honor 20 PRO - 499 euro
Honor 20 Lite - 599 euro
Dostępność w Polsce? Tego jeszcze nie wiadomo do końca, ale miejmy nadzieję, że okres niepewności w tym zakresie nie potrwa zbyt długo.
Honor 20 Lite - czyli już budżetowo, ale nie odpustowo
Tutaj jest już nieco biedniej, ale w dalszym ciągu naprawdę dobrze. Urządzenie wyposażono w ekran IPS o wielkości 6.21 cala w rozdzielczości 1080p x 2340p z zauważalnym, ale miniaturowym wręcz "notchem". Wszystkim zawiaduje Kirin 710 wespół z 4 GB pamięci RAM. Na dane użytkownik otrzymuje do 128 GB przestrzeni masowej. Tutaj znalazł się duet kamer z tyłu: 24 MP (F/1.8), 8MP (szeroki kąt, F/2.2) oraz przednia - 2 MP. Za dotrwanie telefonu do końca dnia ma odpowiadać akumulator o pojemności 3400 mAh. System operacyjny w "słabszej" wersji to Android 9 z autorską nakładką.
Natomiast cena... od 299 euro. W sieci sklepów Euro RTV AGD kupicie go za 1299 PLN. Dużo? Niedużo?
Honor 20 Lite - oto co sądzi o nim Paweł Winiarski
Marka wychodzi do młodych ludzi. To mnie urzekło
Prezentacja, w trakcie której przedstawiono ambasadorów kojarzonych z młodością, aktywnością, sportem, spotkaniami ze znajomymi. Design, który nie każdemu musi się podobać, ale przyciąga oko. Bogata oferta etui, które są kierowane do młodszych odbiorców. No i specyfikacja, która pozwala na robienie naprawdę dobrych zdjęć. Honor wielokrotnie podkreślał w trakcie premiery, że ważni są dla niego ludzie młodzi i to na nich stawia w tej generacji. I spodziewam się, że wcale nie jest to grupa ultrasów z obozu "Bóg, honor, Ojczyzna". Po prostu Honor. Niedrogo, a dobrze.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu