Smartfony

To będzie hit w Polsce do 500 złotych. Redmi 7A tuż za rogiem

Albert Lewandowski
To będzie hit w Polsce do 500 złotych. Redmi 7A tuż za rogiem

Redmi 7A ma zadebiutować już niedługo, a najlepszym tego potwierdzeniem pozostaje to, że został certyfikowany w chińskim urzędzie TENAA. Czego się o nim dowiedzieliśmy?

Redmi 7A - budżetowiec szyty na miarę

Rodzina Redmi A cieszy się ogromnym zainteresowaniem na całym świecie. Wszystko z uwagi na znakomity stosunek ceny do możliwości, jakie oferuje i bycie w czołówce segmentu urządzeń do 500 złotych. W przeszłości Redmi 4A czy 5A zdołały nawet dostać się do pierwszej trójki najchętniej wybieranych smartfonów na świecie, a trudno o wskazanie lepszego dowodu uznania ze strony klientów.

Teraz nadszedł czas na wprowadzenie kolejnej generacji już w ramach submarki Redmi. Redmi 7A rozwinie koncepcję swojego poprzednika i będzie oferował niezłą specyfikację. Zostanie wyposażony w 5,45-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD+ w formacie 18:9 (1440 x 720 pikseli), natomiast sama konstrukcja będzie poddana kilku modernizacjom. Całość będzie jednak dalej wykonana z tworzywa sztucznego.

Do wyboru będą różne warianty, różniące się między sobą ilością RAM i pamięci wbudowanej (operacyjna/wbudowana): 2/16, 3/32 i 4/64 GB. Cóż, nie jest to szczególnie zaskoczenie i świetnie widać, że tu producent będzie kontynuował swoją dotychczasową strategię. Naturalnie miejsce na dane będziemy mogli powiększyć za pomocą kart microSD.

Na razie zagadką pozostaje sam procesor w Redmi 7A. Poprzednik, Xiaomi Redmi 6A, otrzymał układ Mediateka, ale liczę, że tym razem ponownie ujrzymy tu propozycję Snapdragona. Na razie dowiedzieliśmy się tyle, że będzie to ośmiordzeniowa jednostka, w której jeden klaster będzie taktowany zegarem 1,4 GHz. Mam nadzieję, że chodzi tu o Snapdragona 439 (8 x ARM Cortex A53: 4 x 1,45 GHz i 4 x 1,95 GHz; Adreno 505), idealnie dopasowanego do właśnie tego modelu.

Xiaomi wie, co robi

Oprócz tego Redmi 7A pochwali się także aparatem 13 Mpix z podwójną diodą doświetlającą, kamerką 8 Mpix oraz baterią 3900 mAh. Cieszy mnie, że tu firma chce postawić na długi czas pracy. Warto też dodać o obsłudze LTE, Bluetooth 4.2, WiFi, z kolei do dyspozycji użytkownika zostaną oddane dwa złącza: microUSB 2.0 i audio jack 3,5 mm. Na pokładzie ujrzymy Androida 9 Pie z MIUI 10. W sprzedaży ta nowość ma być dostępna w ośmiu wariantach kolorystycznych: czarnym, czerwonym, niebieskim, różowym, białym, zielonym, fioletowym i szarym. Wkrótce też powinniśmy być świadkami oficjalnej premiery tego urządzenia.

Niewątpliwie Xiaomi rozumie swoją sytuację i konieczność zaproponowania naprawdę dopracowanego Redmi 7A. Pamiętajmy, że grozi im teraz konkurencja z Realme, czyli zaskakująco dynamicznie rozwijającą się marką od BBK Electronics (Oppo/Vivo/OnePlus), która skutecznie przekonuje do siebie klientów i wkrótce ma trafić także do Europy. Moim zdaniem wybór na najniższej półce cenowej robi się coraz ciekawszy.

Jestem ciekaw, czy klienci zareagują entuzjastycznie na tą nowość i będą chcieli ją kupować w dobie tak dużej liczby dostępnych low-endów. Teraz, kiedy Xiaomi jest w szczytowej formie, czeka ich wymagająca walka, choć na swoją korzyść mają rozpoznawalność oraz wiernych użytkowników starszych Redmi.

*na zdjęciu wyróżniającym Redmi Note 7.

źródło: Pocketnow

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu