GPU Turbo to najnowszy sposób Huawei i Honor na poprawę wydajności swoich smartfonów w grach. Ostatnio mieliśmy okazję sprawdzić to na Honorze 10 i okazało się, że producent naprawdę się do tego przyłożył i stworzył coś genialnego. Czy jednak adekwatne do tego są wszystkie zapewnienia o wzroście mocy rzędu kilkudziesięciu procent?
GPU Turbo – o co w ogóle tu chodzi?
Na wstępie wypada zacząć od opisania samej technologii. Sama firma na swojej stronie opisuje to jako poprawiony element integrujący oprogramowanie z podzespołami oraz akcelerator graficzny, który to finalnie ma przełożyć się na poprawę wydajności aż o 60% oraz zmniejszenie zużycia energii 30%, dzięki zachowaniu odpowiednego balansu między mocą, a poborem prądu. Do tego położono nacisk na poprawę działania nakładki EMUI oraz dostosowanie układów pod kątem wymagających aplikacji z rozszerzoną i wirtualną rzeczywistością, która to powoli jest dostępna w coraz to większej liczbie programów. Warto tu dodać, że prawdopodobnie Qualcomm wprowadzi zbliżone rozwiązanie do swoich Snapdragonów.
Gdyby tego było mało, GPU Turbo wprowadza również Smart Shock. Ta funkcja z kolei ma rozpoznawać charakter właśnie rozgrywanej gry, np. strzelanki, i dostosowywać pod nią wibracje. Brzmi interesująco i rzeczywiście w wybranych tytułach dało się poczuć różnicę, jednak nie to stanowi najciekawszy element tego dodatku.
Jakie modele dostaną GPU Turbo?
Zanim przejdziemy do testu właściwego, warto przyjrzeć się bliżej liście z modelami, które otrzymają aktualizację wraz z GPU Turbo. Obecnie trwają głównie beta testy, więc na właściwe update’y trzeba będzie poczekać jeszcze trochę. Na początek zajmijmy się Huaweiami.
- Huawei P20 i P20 Pro – sierpień 2018,
- Huawei Mate 10 Pro i Mate RS – sierpień 2018,
- Huawei P20 Lite – wrzesień 2018,
- Huawei Mate 10 Lite – wrzesień 2018,
- Huawei P Smart – wrzesień 2018,
- Huawei Mate 9 i Mate 9 Pro – październik 2018,
- Huawei P10 i P10 Plus – październik 2018.
Z kolei z oferty Honora, GPU Turbo trafi na pokład następujących telefonów:
Warto tu zauważyć, że wszystkie te urządzenia korzystają z układów Kirin, które to są dziełami samego Huawei. Moim zdaniem świetny krok ze strony producenta, aby zadbać o wszystkie urządzenia, nie tylko te topowe.
Oto SoC ze wsparciem dla GPU Turbo:
- Kirin 655/658/659 – osiem rdzeni ARM Cortex A53 (4 x 2,1/2,35/2,36 GHz) z grafiką ARM Mali T830 MP2,
- (preinstalowane w modelach z tym procesorem) Kirin 710 – cztery rdzenie ARM Cortex A73 2,2 GHz i cztery rdzenie ARM Cortex A53 1,7 GHz z grafiką ARM Mali G51 MP4,
- Kirin 960 – cztery rdzenie ARM Cortex A73 2,4 GHz i cztery rdzenie ARM Cortex A53 1,8 GHz z grafiką ARM Mali G71 MP8 900 MHz,
- Kirin 970 - cztery rdzenie ARM Cortex A73 2,4 GHz i cztery rdzenie ARM Cortex A53 1,8 GHz z grafiką ARM Mali G72 MP12.
W przypadku Honorów nowe paczki będą wysyłane w podobnych terminach, co w przypadku Huawei, ale myślę, że realnie cały proces aktualizacji powinien skończyć się jeszcze przed końcem 2018 roku.
Praktyczny test GPU Turbo
Naszą platformą testową został Honor 10 z Kirinem 970, 5,84-calowym ekranem oraz 4 GB RAM. Na nasz sprzęt trafiła testowa wersja oprogramowania z GPU Turbo, a chętni posiadacze tego modelu mogli wcześniej dołączyć do beta testów. Warto zaznaczyć, że ten dodatek do oprogramowania dopiero jest rozwijany. Firma zapewniła wsparcie dla trzech gier: Playerunknown’s Battlegrounds Mobile, Asphalt 9 oraz Mobile Legends: Bang, Bang. Kolejne tytuły będą dodawane w miarę upływu czasu i liczę na to, że w ciągu kolejnych miesięcy kompatybilne staną się dziesiątki produkcji ze Sklepu Play. W tym momencie układy Kirin zyskują potężny zastrzyk mocy i rzeczywiście stają się nawet lepszymi propozycjami niż Exynosy Samsunga czy Snapdragony. Kilka lat temu było to nie do pomyślenia.
Przed updatem z GPU Turbo Honor 10 sprawdzał się świetnie. Gry nie sprawiały mu większych problemów, ale już pojawiały się delikatne kłopoty z nadmiernym nagrzewaniem się. Od sprzętu z tej półki należy oczekiwać wszystkiego, co najlepsze, tymczasem tu producent nie do końca sobie z tym poradził. Dla porównania podobny Huawei P20 nie miał podobnych przypadłości. Z tego też względu byłem niezwykle zaciekawiony tym, jak będzie to wyglądała po zmianach.
Do pomiarów została wykorzystana aplikacja GameBench.
Honor 10 na sterydach
Zaczynamy zatem nasz test. Przed zainstalowaniem aktualizacji uruchamiamy PUBG Mobile oraz Mobile Legends: Bang, Bang. Nie sprawiają one telefonowi większych problemów, ale da się momentami zauważyć nagły spadek liczby wyświetlanych klatek, po czym wszystko wracało do normy. Nieźle, choć spodziewałem się więcej. Do samych rezultatów wrócimy w podsumowaniu, a teraz co nieco o subiektywnych odczuciach.
Kolejna faza obejmuje już wykorzystanie GPU Turbo. Pierwsza myśl: stało się chłodniej. Tak jakby procesor rzeczywiście lepiej zarządzał swoimi zasobami i w takim zwykłym użytkowaniu minimalnie poprawił się czas pracy, ale ten wynik da się nawet potraktować jako błąd pomiarowy. Po drugie sama nakładka zaczęła pracować jeszcze lepiej.
W grach urządzenie zaczęło zachowywać się o wiele stabilniej. Na moje oko poprawiło się również nieco sama płynność, jednak nie dostrzegłem tu różnicy, o jakiej mówił producent. Ta poprawka rzędu 60% to chyba maksimum, na jakie pozwala GPU Turbo w warunkach laboratoryjnych. Teraz przyjrzyjmy się już liczbom, czarno na białym przedstawiającym sytuację.
Bez GPU Turbo | Z GPU Turbo | |
PUBG Mobile | ||
Liczba klatek na sekundę | 28 | 32 Reklama |
Wahania (klatek na sekundę) | 3,2 | 1,32 |
Stabilność | 58% | 95% |
Mobile Legends: Bang, Bang | ||
Liczba klatek na sekundę | 52 | 55 |
Wahania (klatek na sekundę) | 8 | 6,19 |
Stabilność | 64% | 72% |
GPU Turbo – ważna nowość
Uzyskane wyniki są z jednej strony delikatnie poniżej oczekiwań. Z drugiej jednak zapewniają płynniejszą rozgrywkę z rzadszymi spadkami płynności i wymiernie poprawiają zarządzanie energią, osiągając w tym temacie progres na poziomie 5 – 20%. Tu wiele zależy od długości rozgrywki oraz liczby usług uruchomionych w tle. Same zyski z GPU Turbo w rozgrywce są widoczne, ale wciąż dalekie od zapewnień. Zastanawiam się, skąd Chińczycy wymyślili 60%. Owszem, przykuwa uwagę, ale potem czuć delikatny zawód, choć już wcześnie dało się przewidzieć, że podobne rzeczy będą trudne do spełnienia.
Moim zdaniem Huawei i Honor całkiem rozsądnie postąpiły opracowując taką technologię. Do tej pory ich Kiriny były niezłe, ale dało się zauważyć pewne braki względem najlepszych procesorów Qualcomma, Samsunga, Apple. W ciągu ostatnich trzech lat nie tylko nadrobili braki w konstruowaniu SoC, ale również zadbali o implementację świetnych NPU wspomagających procesy uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji, a do tego opracowali GPU Turbo. Kolejny krok to CPU Turbo - to na razie zadebiutowało tylko w Honorze Note 10.
Teraz pozostaje nam czekać na kolejne poprawki oraz optymalizacje. Interesuje mnie również to, jak do GPU Turbo podejdą sami deweloperzy i czy będą chcieli optymalizować swoje tytuły pod kątem Huawei i Honor. Na pewno koncern będzie w stanie za to odpowiednio płacić, chcąc zapewnić własnym urządzeniom jak najlepsze osiągi w grach. Teraz nadchodzi czas na ruchy Qualcomma i Samsunga oraz Mediateka. Czy konkurencja zdecyduje się na wdrożenie czegoś podobnego czy też będzie stawiała na czystą moc bez żadnych wspomagaczy? Czas pokaże.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu