Gry

Nie, Google nie zamyka kolejnej usługi. Stadia działa i będę jej mocno kibicował

Konrad Kozłowski
Nie, Google nie zamyka kolejnej usługi. Stadia działa i będę jej mocno kibicował
60

Google ogłosiło zamknięcie własnego studia, które miało odpowiadać za gry na wyłączność dla platformy. Czy to oznacza początek końca Google Stadia? Niektórzy chyba by tego chcieli.

Google zamyka własne studio tworzące gry. Co dalej ze Stadia?

Wczoraj wieczorem polskiego czasu Google opublikowało notkę, w której nakreślony został nowy kierunek rozwoju platformy Stadia. Główny cel pozostaje ten sam - natychmiastowe udostępnianie Twoich ulubionych gier, gdziekolwiek. gdzie chcesz w nie grać - ale wśród tych tytułów nie znajdą się gry na wyłączność tworzone przez wewnętrzne studio. Jednocześnie z firmy odchodzi Jade Raymond, pracująca wcześniej w EA oraz Ubisofcie, która odpowiadała za budowę własnego portfolio gier w Google. To oczywista decyzja, po takiej zmianie kursu firmy, natomiast dla deweloperów tworzących gry szykowane są inne stanowiska.

Telewizor i kontroler – nie potrzebujesz nic więcej, by grać. Stadia i GeForce NOW na smart TV LG

Co to oznacza dla graczy? Na pewno w ramach abonamentu Stadia Pro poza zaplanowanymi już premierami gier nie pojawią się żadne autorskie tytuły, na które mogli liczyć subskrybenci, ale spójrzmy prawdzie w oczy - żadna z nich nie zyskała takiego rozgłosu, by mogła okazać się wabikiem na graczy, którzy zdecydowaliby się skorzystać ze Stadii po raz pierwszy. Prym wśród użytkowników wiodą tytuły AAA (choć nie tylko), co widać po publikowanych opiniach, recenzjach i materiałach w Sieci.

Nie wiemy, jak radzi sobie Google Stadia

Najgłośniejszą premierą na Google Stadia był Cyberpunk 2077, który zdaniem wielu działał najlepiej właśnie na platformie streamingowej, podczas gdy wersje na inne systemy (głównie konsole poprzedniej generacji) sprawiały nie lada problemy. Pytanie tylko, jak duża część graczy, którzy sięgnęli po Cyberpunka 2077 na Stadii, pozostała wierna platformie i ograła cokolwiek więcej.

Są pecetowcy, są konsolowcy. Jest i Stadia

Google nie podaje żadnych statystyk i prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak wiele osób zainteresowało się platformą, kupiło grę, wykupiło abonament Stadia Pro i regularnie wraca grać. Bazując na tych liczbach firma na pewno podejmuje kolejne decyzje, a przeciwności, które utrudniały uruchomienie własnego studia gier jest jeszcze więcej, bo wystarczy wziąć pod uwagę najbardziej prozaiczną ze wszystkich, czyli pandemię i wymuszoną pracę zdalną. Ta bez wątpienia jest nie lada przeszkodą dla zainicjowania i kontynuowania w początkowym etapie tak dużego przedsięwzięcia.

Dlaczego Google Stadia nie jest w ogóle promowana?

Istotne jest też wzięcie pod uwagę profilu (potencjalnego) użytkownika Stadii. Nie są to gracze, którzy posiadają jedną, dwie czy trzy konsole, są przywiązani do swoich sprzętów  i podkręcają regularnie pecety. Stadia, w głównej mierze, jest dedykowana graczom niedzielnym, którzy muszą tylko kliknąć dwa razy, by zagrać w najnowszy tytuł w satysfakcjonującej oprawie wizualnej na sprzęcie, który już mają. A wśród nich świadomość istnienia i możliwości Stadii są wciąż niewielkie. Nawet po oficjalnej premierze platformy w Polsce nie natrafiłem na żadną akcję promocyjną, nawet w okresie debiutu Cyberpunka 2077...

Za słaby pecet na Cyberpunka 2077? Oceniamy streaming gry na Stadii i GeForce NOW

Przyszłość Stadii nie opiera się na grach na wyłączność

Moje wymagania, co do jakości obrazu i dźwięku są dość wysokie, ale jako zwykły gracz błyskawicznie doceniłem możliwość wygodnego uruchamiania gier na dowolnym urządzeniu i kontynuowaniu rozgrywki. Nie mogę doczekać się premiery FIFY 21, bo nareszcie dzięki streamingowi będzie możliwe uruchomienie pełnoprawnej wersji gry na smartfonie, tablecie, słabszym laptopie i dowolnym innym urządzeniu, zamiast mobilnych, ograniczonych wersji, którymi nas raczy EA od lat.

Google Stadia w Polsce. Jak to działa? Wszystko, co musisz wiedzieć

Dla większości graczy na Stadii nic się nie zmienia, choć oczywiście obawy o przyszłość usługi od razu się pojawiły. Nic nie wskazuje na to, by Google zamierzało zrezygnować z platformy (zapowiedzi premier gier sięgają kwietnia) i prawdę mówiąc nawet wolę, by firma skupiła się na rozwijaniu samej Stadii i współpracy z zewnętrznymi twórcami. Celem niech będzie sprawienie, że ich gry będą działały jak najlepiej i będą oferowały dodatkowej funkcje wykorzystujące możliwości chmury (jak niedawno wprowadzony State Share). Stadia powinna zachęcać do korzystania unikalnymi cechami samej platformy, a nie własnymi grami, bo na dogonienie i zrównanie się z pod tym względem z rozmachem Xboksa czy PlayStation jest już zwyczajnie za późno.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu