Google

Google szykuje fotograficzną ofensywę. Ale jakim kosztem?

Konrad Kozłowski
Google szykuje fotograficzną ofensywę. Ale jakim kosztem?
Reklama

Acompli i prawdopodobnie znakomity Sunrise padły już łupem Microsoftu. Google również ma za sobą historię wielu przejęć, a najnowszym nabytkiem firmy ...

Acompli i prawdopodobnie znakomity Sunrise padły już łupem Microsoftu. Google również ma za sobą historię wielu przejęć, a najnowszym nabytkiem firmy jest fotograficzna platforma Odysee pozwalająca na tworzenie automatycznej kopii zapasowej zdjęć ze smartfona na komputerze i wygodne udostępnianie ich konkretnym grupom znajomych.

Reklama

Aplikacja Odysee zniknęła już z App Store i Google Play, a Googlersi nie zamierzają pozostawić usługi zbyt długo przy życiu - data zamknięcia została już wyznaczona na 23 lutego. Zespół odpowiedzialny za rozwój aplikacji dołączy do ekipy stojącej za Google+, gdzie "będą kontynuować przygotowywani niesamowitych produktów, które użytkownicy pokochają". To bardzo ciekawy ruch, szczególnie w świetle informacji, według których Google miałoby szykować uruchomienie niezależnej od serwisu Google+ usługi o nazwie Google Photos.

Właśnie nowa usługa Google miałaby być wyposażona w spory wachlarz funkcji działających offline - w odróżnieniu od Google+, które owszem do zaoferowania ma całkiem sporo, lecz bez połączenia z Siecią nie ma to dla nas większego znaczenia. W odróżnieniu jednak od Facebooka czy Instagrama, Google pragnie by, ich usługa była czymś więcej, aniżeli jedynie platformą do dzielenia się fotografiami.

Jeżeli scenariusz zakładający stworzenie niezależnego od Google+ produktu skupionego na zdjęciach stałby się faktem, można by także uznać, że Googlersi będą w dalszym ciągu próbowali "wyciągnąć" ze swojego serwisu społecznościowego te elementy rokujące na przyszłość, pozostawiając resztę taką jaką była. Choć Google+ zarzuca się często bycie "miastem duchów", to mimo wszystko uważam, że obecność tego serwisu w Sieci, jak i w portfolio firmy, jest bardzo potrzebna. Wiele rozwiązań zastosowanych na G+ inspiruje i motywuje konkurencję do działań, nie pozwalając jej zupełnie zapomnieć o rywalach.

Obawiać się można jednak tego, że po uniezależnieniu się usługi zdjęciowej, może zabraknąć argumentów przemawiających za pozostawieniem i dalszym rozwojem Google+. Czy ktoś zapłacze po zniknięciu Google+? Część użytkowników na pewno, szczególnie tych aktywnych w społecznościach, które nadal pozostają jedną z istotniejszych zalet serwisu.

Grafiki: 1, 2.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama