Google ma iść w ślady Apple i w nieokreślonej przyszłości wprowadzić swoje własne, zaostrzone zasady prywatności w systemie Android. Jednak nie będą tak restrykcyjne, jak te oferowane przez konkurencję. A wszystko po to, by nie drażnić i nie zrażać do siebie wielkich korporacji.
iOS 14 oferuje wiele ciekawych rozwiązań, jednak jednej, bardzo istotnej, funkcji na starcie nie otrzymał i wciąż na nią czeka. Apple obiecywało wdrożenie nowego systemu prywatności dającego użytkownikom dużo większą kontrolę odnośnie przekazywanych przez nich danych. App Tracking Transparency zapewnia m.in. ograniczenie udostępniania informacji o nas samych między aplikacjami, bez naszej zgody. Zmiana to uderza w wielkie firmy — wystarczy wspomnieć o Facebooku czy Google, którym nie do końca podoba się nowa polityka Apple. Opóźnienie wdrożenia App Tracking Transparency miało być podyktowane obawami o mniejsze firmy, które bez reklam nie poradzą sobie na rynku, jednak można podejrzewać, że w tle chodzi o bardzo duże pieniądze gigantów społecznościowych. System ma być ostatecznie wdrożony w iOS 14.5, który obecnie jest w fazie testów beta. Jako ciekawostkę dodam, że nowa wersja iOS pozwoli na łatwiejsze odblokowanie iPhone’a z Face ID, gdy nosimy maski.
Prywatność okiem Google. Firma ma iść w ślady Apple i rozważa wprowadzenie nowych zasad
Google nie do końca podoba się nowa polityka Apple:
Christophe Combette. Group Project Manager w Google Ads stwierdził jednak, że zmiany w iOS znacznie obniżą dostępność kluczowych parametrów oceny skuteczności reklam, a co za tym idzie – wartość samego rynku reklamy, ponieważ ceny reklam spadną. Może to się odbić m.in. na przychodzie twórców aplikacji, którzy monetyzują się właśnie przez reklamy. Wygląda jednak na to, że samo Google ma szykować się do wprowadzenia swoich własnych systemów zwiększających prywatność użytkowników urządzeń z Androidem.
Jak podaje Bloomberg, Google, choć nie jest zadowolone z ruchu Apple, przygląda się alternatywnym sposobom umożliwiającym ograniczenie zbierania, przesyłania i wzajemnego udostępniania informacji o użytkownikach między aplikacjami i serwisami. Firma nie chce być tak restrykcyjna jak Apple, dlatego stara się wypracować kompromis między dobrem użytkowników a dobrem firm, które zarabiają na reklamach. W przypadku ograniczenia dostępu do ważnych informacji o potencjalnych klientach, mogą spotkać się ze sporymi stratami — a tego nikt by nie chciał. Bloomberg dodaje, że Google ma w tym swój własny interes. 100 miliardów rocznie z reklam dla firmy robi ogromne wrażenie, a ograniczenie wpływów nie wchodzi w grę. Jednak patrząc na to, że w Chrome w najbliższej przyszłości wprowadzone zostaną nowe ograniczenia dla ciasteczek third-party, można podejrzewać, że Google zależy także na dobru użytkowników. Ciasteczka te wykorzystywane są przez strony trzecie umożliwiają śledzenie poza witryną.
Prywatność użytkowników urządzeń z Androidem. Google przygląda się sytuacji z Apple
Zobacz też: Google przedstawia nowe domyślne ustawienia prywatności. Będziecie państwo zadowoleni
Rozważania na temat nowych ograniczeń mają być dopiero na wczesnym etapie i nie wiadomo, czy przyniosą jakikolwiek skutek. Być może firmie nie będzie się opłacało wprowadzenie nowych obostrzeń dla zewnętrznych firm. Podejrzewam, że Google będzie przyglądało się rozwojowi sytuacji, gdy tylko Apple wprowadzi App Tracking Transparency na szeroką skalę. I na podstawie obserwacji podejmie decyzje, czy ważniejsze dla firmy są pieniądze, czy bezpieczeństwo danych i prywatność użytkowników urządzeń z Androidem. Odpowiedź wydaje się oczywista, ale być może Google pozytywnie nas zaskoczy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu