Felietony

Kinowy Warcraft nie zbiera dobrych ocen, a mimo tego jest najbardziej kasowym filmem opartym na grze

Paweł Winiarski
Kinowy Warcraft nie zbiera dobrych ocen, a mimo tego jest najbardziej kasowym filmem opartym na grze
Reklama

32 punkty, tyle w serwisie Metacritic otrzymała kinowa adaptacja Warcrafta. Na Rotten Tomatoes jest jeszcze gorzej - 29%. Tak kiepskie oceny nie oznaczają wcale, że film jest klapą - produkcja bazująca na kultowej już grze MMORP Blizzarda jest najbardziej kasowym filmem opartym na grze, jaki do tej pory powstał.

Warcraft: Początek miał swoją premierę 10 czerwca. Pogłoski o nim pojawiły się jeszcze w połowie 2006 roku, kilkukrotnie zmieniał scenarzystę, a część projektów lądowała w koszu. Nie miał więc łatwego startu, a oczekiwania były wręcz kolosalne - Warcraft to przecież znana i kochana marka, a w World of Warcraft zagrywają się od lat miliony. Mimo przesuwania premiery, zainteresowanie rozbudzały ujawniane plakaty, a następnie zwiastuny, które pozwalały sądzić, że będzie przynajmniej dobrze. Jeśli przyjrzycie się recenzjom (również polskim), trudno mówić i ciepłym przyjęciu obrazu. Nie miałem przyjemności go oglądać (właśnie ze względu na kiepskie oceny), najwięcej plusów dostrzegają natomiast fani serii - bo w gruncie rzeczy to film dla nich.

Reklama

Kasowy hit

377,6 miliona dolarów - tyle udało się zarobić Warcraftowi do tej pory. Film pobił wcześniejszego rekordzistę, Prince of Persia: The Sands of Time, któremu udało się zarobić 336 milionów dolarów. Angry Birds, które recenzowałem dla Was niedawno były ze swoimi 327 milionami dolarów blisko, ale jednak przegrały. Sporo, prawda? Film stał się w związku z tym najbardziej kasową adaptacją gry, choć ogromne pieniądze zarobił tylko w pierwszym weekendzie. Najwyraźniej zadziałały wspomniane oceny i recenzje, bowiem drugi weekend przyniósł jedynie 6,5 miliona dolarów. Ogromny wpływ na tak dobry wynik miała widownia Chińska - generując 200 milionów dolarów, czyli ponad połowę.

Będzie kontynuacja

Jeśli coś zarabia, nie zabija się tego nawet jeśli pojawiają się kiepskie oceny. Duncan Jones, reżyser obrazu, wspominał już o chęci stworzenia kontynuacji - i podejrzewam, że możemy na nią liczyć, czy tego chcemy, czy nie. Mogłoby się wydawać, że chwycenie znanej marki wystarczy do osiągnięcia finansowego sukcesu. Sporo w tym prawdy, może nie udaje się to wszystkim, ale w przypadku Warcraft nie mogło być mowy o pudle. Popularność World of Warcraft, jak i samej marki Warcraft zrobiła swoje, część osób poszła z ciekawości, inni z sentymentu. Do tej wciągającej gry nie wskakuje się przecież na kilka godzin, ale spędza się w niej mnóstwo czasu. Najwidoczniej magia Blizzarda działa nawet w przypadku słabych filmów. Cały czas zastanawiam się, dlaczego zdecydowano się na klasyczny film - Blizzard doskonale czuje się w animacjach, co udowodnił ostatnio ponownie przy okazji materiałów promujących Overwatch. Wielka szkoda, że w przypadku tego popularnego świata twórcy gry nie zdecydowali się na własną animację, podejrzewam że wyszłoby o wiele lepiej.

A wiecie co stanowiło podstawę do tego filmu? Gra Warcraft

grafika: 1

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama