Co trzeba zrobić, by móc wymigać się z oddawania 30-procentowej prowizji ze sprzedaży w aplikacjach na urządzeniach Apple? Najwyraźniej wystarczy mocna pozycja na rynku, by coś ugrać. FACEBOOK dogadał się z gigantem z Cupertino i nie będzie pobierany „Apple Tax”. Przynajmniej do końca roku.
Apple od dawna mocno broni swojego stanowiska w sprawie prowizji. Firma nie zamierza uginać się pod naciskiem twórców gier, czy popularnych aplikacji, którzy za wszelką cenę starają się obejść restrykcje App Store i oferować użytkownikom płatności za dodatkowe treści, z pominięciem tzw. podatku Apple. Mowa tu o 30% (lub 15% po roku aktywnej subskrypcji), które mają iść na utrzymanie infrastruktury i prawidłowe działanie samego sklepu.
Zobacz też: Epic się buntuje i Fortnite z hukiem wyleciał z App Store oraz Google Play!
Na przestrzeni ostatnich lat było wiele konfliktów, w których kością niezgody był wspomniany wyżej Apple Tax. Najgłośniej stało się za sprawą Epic Games i Fortnite. Gra zniknęła z App Store i nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie to się zmieniło. Epic Games stworzyło koalicję firm, które przeciwstawiają się polityce Apple. Wsród nich znalazł się m.in. Spotify, który od dawna skarży się na monopolistyczne zagrywki Apple i stara się wywalczyć lepsze traktowanie na platformie iOS/iPadOS. Jednak nie wszyscy mają takie problemy. Jak informuje FACEBOOK, ich platforma do organizowania płatnych wydarzeń online będzie czasowo wyłączona z obowiązku oddawania Apple 30% ze sprzedaży „biletów”. Ten nowy sposobem monetyzacji wydarzeń online na żywo wprowadzono pod koniec wakacji. Pozwala on firmom i twórcom, poprzez jednorazową opłatę, udostępniać dodatkowe, płatne treści, z których przychód ma iść w całości na ich konta.
FACEBOOK dogadał się z Apple i tymczasowo otrzymał zwolnienie z „Apple Tax"
Jak podaje FACEBOOK, do 31 grudnia 2020 r. zakupy dotyczące płatnych wydarzeń online będą realizowane za pośrednictwem Facebook Pay — także na iOS/iPadOS. Organizatorzy otrzymają 100% kwoty wpłaconej przez gościa (minus odpowiednie podatki). To znaczy, że Apple dopuściło możliwość pominięcia App Store przy płatnościach online i rezygnuje z prowizji. Przynajmniej tymczasowo. Jednak nie każdy twórca korzystający z nowej platformy na Facebooku będzie mógł skorzystać z tej „ulgi”. Nie przysługuje ona twórcom treści gamingowych, w tym partnerom i członkom programu Level Up.
Jeśli zakupy są dokonywane na urządzeniach mobilnych z iOS/iPadOS, za pośrednictwem zakupu w aplikacji, otrzymają oni 70% kwoty wpłaconej przez gościa — 30% trafi do Apple. W przypadku urządzeń z Androidem, na konta twórców trafiać będzie 100% kwoty, choć niewykluczone, że to się wkrótce zmieni. Google idzie w ślady Apple i już szykuje się do walki z praktykami, które miałyby być sprzeczne z regulaminami Google Play Store. Więcej o wypłatach z tytułu płatnych wydarzeń online poczytacie w Centrum Pomocy FACEBOOK dla Biznesu. Z podobnego, tymczasowego zrezygnowania z prowizji dla Apple, skorzysta też Airbnb i ClassPass. Firmy również miały ucierpieć na wskutek pandemii i mają czas do końca roku na wprowadzenie zgodnego z App Store systemu płatności.
Facebook bez prowizji dla Apple. Tymczasowo, ale jednak. Co z innymi?
Chyba jednak nie jest tak źle i z Apple można się dogadać — choć wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Pytanie tylko, czy firma ustąpi Epic Games, Spotify i innym, którzy również chcieliby pełnej kwoty od sprzedaży przy zakupach w aplikacji. Wydaje mi się, że to mało możliwe — przynajmniej obecnie. W opisywanym przypadku chodzi o pomoc finansową małym przedsiębiorcom i twórcom zmagającym się z obecną sytuacją gospodarczą panującą na wielu rynkach. Pokazuje to jednak, że Apple wcale nie jest głuche, czy nieugięte i w pewnych kwestiach może pójść na ustępstwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu