Powszechny pogląd jest taki, że sprzęt Apple z racji faktu dłuższego wsparcia w kwestii aktualizacji systemu operacyjnego, jest bardziej długowieczny. Jednak nawet produkty Apple się starzeją i w pewnym momencie korzystanie z nich robi się kłopotliwe. Tak było w przypadku iPada Air, z którego korzystam od dobrych 6 lat.
Tablety to specyficzne urządzenia. Był taki okres kiedy wydawało się, że mogą cieszyć się bardzo dużym zainteresowaniem wśród użytkowników zastępując tanie notebooki, ale ostatecznie to nie miało miejsca. Dodatkowo okazało się, że użytkownicy wcale nie potrzebują zmieniać tabletów tak często jak smartfonów, bo skoro i tak korzystają z nich tylko okazyjnie, to nie ma to żadnego sensu. Wreszcie trzecia kwestia to urządzenia z Androidem, które długo udawały smartfony z większym ekranem, bez przystosowanych do tego aplikacji.
iPad Air był świetny, był...
Nie oznacza to jednak, że tablety okazały się porażką, Apple pochwaliło się, że sprzedało ich już ponad 500 milionów i wcale mnie to nie dziwi. W pierwszych latach od pojawienia się tych urządzeń sporo się zmieniało. Miałem iPada 2. generacji, później 3. generację z ekranem o większej rozdzielczości, a 2 lata później kupiłem używanego rocznego Air'a, który mógł pochwalić się znacznie przyjemniejszym rozmiarem. I tak od 2014 roku iPad Air 1. generacji spełniał swoje zadanie bez żadnych problemów. Jednak i na niego przyszła pora, ostatnią aktualizację systemu w postaci iOS 12 dostał 2 lata temu, a coraz więcej nowych aplikacji zaczynało znacznie spowalniać.
W tym czasie podstawowy iPad od Apple przeszedł spore zmiany w swoim wyglądzie, dostał większy ekran (10,2 cala zamiast 9,7 cala), ale nadal zachował spore ramki. Na tle modeli Pro czy tegorocznego Air'a wygląda może archaicznie, ale ważniejszy jest fakt, że nadal spełnia swoje zadanie. 8. generacja iPada od dwóch poprzednich nie różni się znacznie. To przede wszystkim nowy procesor A12 Bionic z 3 GB pamięci RAM, które sprawiają, że będzie miał wsparcie Apple przez kilka kolejnych lat. Postęp w stosunku do modeli Air z 2013 roku jest astronomiczny, co wskazują poniższe wyniki w Geekbench. Jeśli zrobilibyśmy porównanie procesorów dla komputerów stacjonarnych z 2013 i 2018 roku (bo wtedy pojawił się A12 Bionic) to różnica z pewnością nie byłaby tak znaczna.
I to czuć już od pierwszych minut po przesiadce z starego na nowy model. Nie oznacza to jednak, że Air może posłużyć już tylko za ramkę na zdjęcia. Nadal działa, można na nim obejrzeć film na Netfliksie czy Youtube oraz przeglądać witryny internetowe. Trzeba tylko mieć tylko więcej cierpliwości...
iPad 8. generacji to najlepszy tani tablet?
Apple wraz z 8. generacją najtańszego iPada zrobiło coś niespodziewanego. Obniżyło cenę z 1699 PLN na 1599 PLN, niestety nadal w wersji 32 GB. Zdecydowanie lepiej by było jakby przy tej samej cenie udało się zwiększyć pamięć do 64 GB. Za model 128 GB trzeba zapłacić już 500 PLN więcej (2099 PLN) co jest stosunkowo dużą dopłatą i co prawda do Air jeszcze sporo brakuje, ale wtedy zaczynasz się zastanawiać, czy jednak nie dopłacić... Z drugiej strony w czasach streamingu te 32 GB (a w zasadzie 20 GB, które zostaje dostępna dla użytkownika) jest wystarczające do podstawowych zadań.
Poszedłbym nawet dalej, dzięki iPadOS tani iPad ma dzisiaj jeszcze więcej sensu niż kilka lat temu. Nowy model posiada złącze dla klawiatury Smart Keyboard, obsługuje Apple Pencil pierwszej generacji i dzięki dostępnym aplikacjom może z powodzeniem zastąpić pierwszy komputer dla dziecka. Jego przewagę widzę przede wszystkim w fakcie, że wszystko na nim działa bardzo płynnie. Nie ma przycinek, problemów z kompatybilnością czy płynnością aplikacji. Jest do tego szeroki wybór programów i gier, a także wbudowany mechanizm monitorowania czasu spędzanego przed ekranem przez dziecko.
I wreszcie chyba największa zaleta, czyli czas pracy na baterii, z iPadem 8. generacji bez problemu udaje się osiągnąć 8-10 godzin z włączonym ekranem, pokażcie mi notebooka w takiej cenie, który oferuje choćby 5 godzin pracy. W tym roku Apple poszło też po rozum do głowy i w zestawie oferuje ładowarkę o mocy 20W z portem USB typu C. Może nie jest to rewolucja, szczególnie dla osób, które posiadają model 6. czy 7. generacji, ale tak jak w moim przypadku, jest to kolejna mała zmiana, która zachęca do przesiadki ze starszego modelu. Apple chce zagarnąć jeszcze większą część rynku dla siebie i wydaje mi się, że to się ponownie powiedzie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu