Apple

Epic musi zapłacić Apple 6 milionów dolarów. Tu nie ma wygranych

Kamil Świtalski
Epic musi zapłacić Apple 6 milionów dolarów. Tu nie ma wygranych
Reklama

To koniec potyczki sądowej Epic Games i Apple. Takich wyników chyba żadna ze stron się nie spodziewała - wygranych wśród nich brakuje, to na pewno.

Potyczka sądowa Apple i Epic Games to jeden z najważniejszych pojedynków sądowych w branży technologicznej od dawna. Dzięki niemu poznaliśmy sporo tajników z branży, o których prawdopodobnie inaczej jeszcze długo byśmy się nie dowiedzieli (np. o tym, że Epic oferowało Sony 200 milionów dolarów za wyłączność gier w ich sklepie albo że Sony tak długo wstrzymywało się z cross playem w obawie o spadek przychodów). Ponad rok czekaliśmy na rozstrzygnięcie — i myślę, że w wielu aspektach nie będzie ono satysfakcjonujące dla żadnej ze stron konfliktu, ale przynajmniej dobrnęliśmy do końca.

Reklama

6 milionów dolarów. Tyle Epic Games musi zapłacić Apple, choć do App Store'a i tak (póki co) nie wróci

Można odnieść wrażenie, że w tym pojedynku nie ma wygranych - ale są zmiany, na których skorzysta... cała reszta. Bo tak naprawdę to dopiero po potyczce sądowej Apple zdecydowało się pobierać mniejszy procent od twórców/wydawców, których roczne zyski nie przekraczają miliona dolarów. Ponadto, o czym informował w weekend Kamil, Apple będzie musiało umożliwić alternatywne metody płatności w App Store. I to nie tylko w Korei, gdzie zmusza zarówno ich jak i Google Play do tego lokalne prawo. Kropką nad i jest polecenie zapłaty — Epic Games musi zapłacić 6 milionów dolarów gigantowi z Cupertino. Za co? To 30% od wszystkich zarejestrowanych w ich grze za pośrednictwem App Store transakcji:

Prawdopodobnie nie tego się spodziewali

Trudno dyskutować z tym, że bunt Epic Games przyniósł zmiany — i to dobre. Skorzystają na nich... właściwie wszyscy, tylko nie oni sami. Apple zablokowało ich konto dewelopera, przez co Fortnite nie może wrócić na iOS. Firma poczyniła pierwsze kroki w kwestii powrotu gry już kilka dni temu, ale komentarz Apple okazał się dość... zaskakujący. I widać po nim, że firma raczej nie planuje za szybko odpuścić.

Tak jak cały czas mówiliśmy: z radością powitamy powrót Epic do App Store, jeśli zgodzą się grać według tych samych zasad, co wszyscy inni. Firma Epic przyznała się do naruszenia zawartej umowy i póki co nie ma uzasadnionej podstawy do przywrócenia konta deweloperskiego.

Mimo że brzmi on bzdurnie w nawiązaniu do obecnej sytuacji, to rozumiem brak zaufania i chowanie urazy do Epic Games. Skoro już raz wywinęli numer takiego kalibru, to kto wie co może się wydarzyć następnym razem, kiedy będą chcieli walczyć o kolejne zmiany w obrębie ich platformy. Nie ma Epic Games, nie ma problemu — a ostatecznie Fortnite na iOS, iPadOS i spółkę i tak ma wrócić w formie... streamingowej, w chmurze. Jak nie drzwiami, to oknem?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama