Mobile

Ekrany w Samsungach S20+ zaczynają padać. Winna aktualizacja?

Krzysztof Rojek
Ekrany w Samsungach S20+ zaczynają padać. Winna aktualizacja?
46

Ekrany w Samsungach zaliczają kolejną wpadkę. Wygląda to tak, jakby Samsung nie radził sobie w aspekcie kontroli jakości swoich paneli.

Seria Galaxy S20, choć z perspektywy czasu na pewno nie była najbardziej przełomowa, nie była też zła. Oczywiście, fani Samsunga raczej nie zapamiętają jej pozytywnie ze względu na obecność zniesławionego Exynosa 990, który był największym problemem chociażby w ostatniej serii Galaxy Note, ale też w ogólnym rozrachunku telefonom takim jak Galaxy S20 (czy w szczególności S20 FE) ciężko coś poważniejszego zarzucić. Ba, moja żona prywatnie korzysta z Galaxy S20 Plus i póki co - mocno sobie ten smartfon chwali. Jednak Samsung już wtedy miał poważny problem z jednym aspektem tych smartfonów - ekranami. Na przestrzeni lat informowaliśmy was o szeregu problemów, które zgłaszali użytkownicy. Mieliśmy chociażby problem, w którym po aktualizacji ekrany smartfonów robiły się zielone. Problemy nie ominęły także modelu 20 FE, u którego wyświetlacz potrafił stawać się bardzo nieresponsywny. Teraz, dwa lata po premierze, moduł ekranu znowu daje o sobie znać.

W Galaxy S20+ masowo psują się ekrany. Użytkownicy wściekli

Szereg użytkowników Twittera, a także ludzi na forum Samsunga w podobnym czasie zgłosiło problemy z ekranami w swoich urządzeniach. Kłopoty mają użytkownicy modelu z plusem, ale nie można wykluczyć, że dotyczy on całej serii S20.

Wielu użytkowników zaznacza, że zielone bądź fioletowe linie pojawiły się krótko po aktualizacji systemu, co może wskazywać, że to właśnie update jest winny problemu. Niestety, Samsung nie zajął oficjalnego stanowiska w tej sprawie, więc nie wiemy, czy problemem jest np. nowa wersja Androida czy któraś z poprawek bezpieczeństwa. Jest też szansa, że wyświetlacze umierają same z siebie i aktualizacje nie mają z tym nic wspólnego. To, co jednak boli najmocniej, to fakt, że dla wielu właścicieli Samsungów S20 w tym właśnie momencie kończy się 24 miesięczna gwarancja na sprzęt, co oznacza, że z problemem muszą radzić sobie sami. Jako, że Samsung nie odniósł się do tej kwestii i nie uznał, że ekrany w S20 są w jakikolwiek sposób wadliwe, nie ma też więc żadnej akcji serwisowej, pozwalającej na naprawę ekranów bez kosztów.

Jako, że wyświetlacze zaczęły padać dokładnie w tym momencie, naturalnie wiele osób podniosło kwestię planowego postarzania produktu i tego, że ekrany w telefonach zostały zaprojektowane by padać właśnie po takim czasie, zmuszając użytkownika do kupna nowego urządzenia. Cóż, o ile wiem, że taki proceder istnieje, wątpię, by ktokolwiek w Samsungu zastosował go akurat w ten sposób, ponieważ nie sądzę, by ktokolwiek, komu ekran w smartfonie sam z siebie padnie w taki sposób po 2 latach użytkowania, był skłonny kupić ponownie smartfon tej samej firmy. Tak jak już wspomniałem, moja żona sama używa S20+ i, póki co, na szczęście wszystko jest w porządku. Mając ten model pod ręką zdecydowanie będę śledził temat i wrócę do tego tekstu jeżeli z jej ekranem coś się stanie, bądź też - jeżeli Samsung ogłosi w tym temacie zdecydowanie potrzebną akcję serwisową.

Źródło

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu