Samsung

Samsung oszukał użytkowników, a teraz ponosi tego konsekwencje

Kamil Świtalski
Samsung oszukał użytkowników, a teraz ponosi tego konsekwencje
53

Premiera smartfonów Galaxy S22 jest wyboista bardziej, niż ktokolwiek się spodziewał. Wszystko przez kontrowersje związane z wydajnością nowych flagowców.

Linia smartfonów Samsung Galaxy S22 to niewątpliwie najwyższa półka w tym świecie. Jednak kontrowersje związane z throttlingiem w najnowszych flagowcach koreańskiego giganta okazują się być na tyle irytujące od strony użytkowników, że... firma miałaby wkrótce obniżyć ceny swoich urządzeń.  Wszystko to miałoby być pokłosiem kontrowersji związanych z Game Optymizing Service, po których nowe flagowce Samsunga zostały wyrzucone z benchmarków:

A o co tyle szumu? O Game Optimizing Service (GOS) - usługę wbudowaną w oprogramowanie Samsunga, OneUI. Decyduje ona, jaką moc SoC przypisać do danej aplikacji. Jak się jednak okazuje, robi to ona nie tylko względem gier, ale też innych programów, a jej decyzje nie są podejmowane na podstawie zachowania uruchomionych procesów. Z założenia GOS ma pomóc w oszczędzaniu baterii i przeciwdziałać przegrzewaniu się smartfonów. Szybko okazuje się, że skutecznie ogranicza moc drzemiącą w najnowszych flagowcach do niecałych 54 proc. Co najważniejsze - GOS nie uruchamiał się w testach, stąd tak wysokie noty w benchmarkach. GOS nie jest jednak niczym nowym. Instalowany jest od czasów Galaxy S7, który do sprzedaży trafił w 2017 r., jednak dopiero od niedawna ograniczenie to jest narzucane z góry i trudne do wyłączenia.

Jak wiadomo — SGS22 rozchodzą się jak świeże bułeczki — i boleśnie przekonuje się o tym wielu użytkowników z Polski, którzy wciąż muszą czekać na dostawę zakupionego urządzenia. W Korei słuchawki te również biły rekordy popularności, ale wspomniane informacje sprawiły że zaufanie użytkowników ma spadać. Samsung co prawda wypuścił aktualizację dla GOS — to była kwestia raptem kilku dni. Ale nie zmieniło to wcale faktu, że smartfon ma ogromne problemy z throttlingiem, za co przedstawiciele firmy przeprosili akcjonariuszy. Prezes Samsunga twierdzi jednak, że nie ma to nic wspólnego z redukcją kosztów... choć nie wszyscy się z tym zgadzają:

Z najnowszego raportu The Korea Times wynika, że Samsung będzie sprzedawał swoje flagowce taniej — ale to jeszcze nic oficjalnego. Z tej okazji lokalni operatorzy zaczęli już oferować smartfony w nowych planach, które okazują się dużo bardziej korzystne z perspektywy użytkowników. Miałoby to mieć związek ze spadkiem zainteresowania nowymi flagowcami, o które przed wybuchem kontrowersji użytkownicy się zabijali — to pierwsze modele od czasów linii Galaxy S8 którym udalo się pobić rekordy zamówień.

Oficjalnych obniżek jeszcze nie ma - a wszystko to dotyczy wyłącznie koreańskiego rynku. Ale obserwując sytuację na polskim rynku widać, że zainteresowanie nowymi flagowcami Samsunga nie słabnie. Wielu chcących cieszyć się nowym modelem Samsunga musi uzbroić się w cierpliwość, bo na zamówienia trzeba swoje odczekać w kolejce.

Mimo wszystko cieszę się, że przyłapany na gorącym uczynku producent dostał po łapach. Może to nauczy go, że nie warto czarować i oszukiwać. Chociaż wszyscy wiemy jak krótka jest pamięć klientów, dlatego obawiam się że przyszłoroczne modele wciąż mogą pobić rekordy zamówień...

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu