Informacja dla właścicieli Samsungów S20 Ultra: nie instalujcie kwietniowych poprawek bezpieczeństwa!
Czy Samsung nie potrafi wypuścić poprawki, która niczego nie psuje? Galaxy ofiarą aktualizacji
Samsung nie ma ostatnio szczęścia do aktualizacji. Producent ewidentnie boryka się z problemami, ponieważ kolejne wypuszczane przez niego paczki z poprawkami odbijają się echem w postaci problemów z ekranami w modelach z serii Galaxy. W zeszłym tygodniu informowaliśmy o problemach z aktualizacją Galaxy Note 9, a tym razem ofiarą patcha stały się smartfony Galaxy S20 Ultra. Po zainstalowaniu kwietniowych aktualizacji zabezpieczeń ich ekrany zaświeciły na zielono.
Problem pojawia się tylko w niektórych modelach
Jak możemy przeczytać na forum, poświęconym telefonom producenta, część klientów po zainstalowaniu najnowszych aktualizacji zaczęła borykać się ze źle działającym ekranem. Problem nie występuje u wszystkich. Przede wszystkim występuje on tylko w przypadku S20 Ultra i nie ma informacji, by pojawiał się w tańszych S20 i S20+. Nie doświadczą go też Amerykanie i Koreańczycy, ponieważ dotyka on tylko modeli wyposażonych w procesory Exynos. Brzydka, zielona poświata pojawia się, kiedy użytkownik ustawi odświeżanie ekranu na 120 Hz i jego jasność spadnie poniżej 25 proc. Część użytkowników relacjonuje też, że poświata pojawia się w momencie, w którym w dowolnej aplikacji włączą oni przednią kamerę w smartfonie. Pojawieniu się zielonego koloru ma także towarzyszyć nieprzyjemne nagrzewanie się telefonu.
Samsung - czy możemy mówić już o #displaygate?
Pomimo tego, co może się wydawać, wcale nie mam negatywnego nastawienia do koreańskiej marki. Ba - sam używam stworzonego przez nią telefonu i bardzo sobie go chwalę. Nie sposób jednak nie zauważyć, że już od jakiegoś czasu coraz częściej słychać o kolejnych poważnych problemach w obozie Samsunga. Przede wszystkim, opisywana dziś usterka jest bardzo podobna do tej, którą marcowe poprawki bezpieczeństwa spowodowały w Galaxy Note 9. W tamtym przypadku ekran samoczynnie zmieniał rozdzielczość, zabarwiał się na zielonożółto, a samo urządzenie również niebezpiecznie się nagrzewało. Fakt, że Samsung po takiej wpadce nie sprawdził kolejnej poprawki pod kątem powodowania bardzo podobnych błędów stawia producenta w niezbyt dobrym świetle.
Problemy z ekranem po poprawkach bezpieczeństwa dołączają także do długiej listy niedogodności związanych z użytkowaniem Exynosa we flagowych modelach Samsunga. Pomimo tego, iż firma zapewniła, że oba SoC przechodzą te same, rygorystyczne testy, to fani nie są do tego stanowiska przekonani i kolejne osoby podpisują petycję o zaprzestanie użytkowania przez Samsunga własnych modułów. Obwiniają oni Exynosa o niższą niż Snapdagon wydajność, gorszą jakość zdjęć, krótszy czas pracy na jednym ładowaniu oraz mocniejsze nagrzewanie się urządzenia.
Póki co, tak samo jak w przypadku Galaxy Note 9, na zielony ekran w S20 Ultra nie ma jeszcze lekarstwa. Jedyne rozwiązanie, jakie znaleźli użytkownicy to zablokowanie ekranu na częstotliwości odświeżania 60 Hz. Problem polega na tym, że częste odświeżanie było jednym z kluczowych wyróżników modelu, dlatego rezygnacja z niego wiąże się ze zrozumiałą frustracją. Jeżeli więc jesteś właścicielem takiego smartfonu, dla bezpieczeństwa radzę zrezygnować z kwietniowych aktualizacji.
Źródło: Samsung Community Forum
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu