Apple

Dopóki Apple nie sięgnie po technologię, inni nie potrafią jej sprzedać światu

Mirosław Mazanec
Dopóki Apple nie sięgnie po technologię, inni nie potrafią jej sprzedać światu
Reklama

Amerykańską firmę można kochać, można nienawidzić, ale prawda jest taka, że tylko ona jest w stanie ożywić dowolny rynek.

Czy smartfony istniały przed iPhonami? Oczywiście. Ale dopiero Steve Jobs potrafił nakręcić wokół nich „hype”, po którym ruszyła cała branża.

Reklama

Dobrze sprzedać pomysł

Firma z pewnością nie jest innowacyjna, za jaką chciałaby uchodzić. Ale gdy coś wprowadza, jest to przemyślane i dopracowane. Najnowszy przykład? Dynamic Island czyli wielka pastylka w ekranie. Przecież sporo smartfonów z Androidem miało takie dziury w wyświetlaczu już wiele lat temu. I wszyscy raczej na nie narzekali, co spowodowało że to rozwiązanie w zasadzie zniknęło. Aż do czasu, gdy to samo zrobił Apple. Wystarczyło, że dodał ładne animacje i kilka mniej lub więcej użytecznych funkcji i już pojawiają się pierwsi producenci, którzy chcą ją znowu stosować.

Tablety? Apple nie było pierwsze. Ale teraz na tym rynku liczą się głównie iPady. A usunięcie z pudełek ładowarek? Samsung najpierw kpił z tego w reklamach, a potem sam zrobił to samo. Kolejny przykład? Przecież to Apple był pierwszą firmą, która zrezygnowała z wejścia na słuchawki. A teraz na próżno szukać go u większości Androidowych producentów, trzymają się tylko Sony i Asus, inni wrzucają je jeszcze do urządzeń z półki budżetowej.

Wszyscy czekają, co zrobi Apple

Najnowsze plotki dotyczą składanych urządzeń. Celowo używam tego słowa, bo nieoficjalne doniesienia nie przesądzają, czy będziemy mieli do czynienia z iPhonami, czy może jednak z czymś większym w stylu iPadów. Pisał o tym w weekend Krzysztof Rojek.

Producenci urządzeń z Androidem romansują z taką formą już od dłuższego czasu. Prekursorem był Samsung, szło mu bardzo opornie, pierwsze Foldy okazały się sporym niewypałem, ale potem z roku na rok firma udoskonalała konstrukcję. I teraz spokojnie można napisać że i Flipy i Foldy są bardzo udanymi urządzeniami. Tyle, że wbrew jej prognozom czy oczekiwaniom, nie stanowią o sile marki i nie są jej głównym smartfonowym biznesem. Większy dochód Koreańczycy osiągają ze sprzedaży urządzeń ze średniej półki.

Także chińscy producenci jakoś specjalnie nie kwapią się z wypuszczaniem tego typu smartfonów poza ojczyznę. Bardzo fajne składaki ma OPPO, VIVO, TCL pokazywał prototypy telefonu który spokojnie mógłby konkurować z Flipem. Ale żaden z nich nie został wprowadzony na globalny rynek. Jedynie motorola zaryzykowała z modelem razr 2022. Wygląda to tak, jakby wszyscy stali w blokach i czekali. I założę się, że jeśli Apple ruszy – oni też.

Nie można zapominać o oprogramowaniu

Oprócz producentów sprzętu, ważne jest również to, co zrobią ze składaną formą developerzy. Bo po co komu taki ekran, jeśli nie można go praktycznie wykorzystać w wielu aplikacjach? Wciąż bardzo często w popularnych programach można natknąć się na informację, że nie obsługują one dzielonego ekranu. Jak widać sam Samsung nie ma takiej mocy, by przekonać wszystkich do dodania nowych funkcji w aplikacji. W przypadku Apple to wręcz nie do pomyślenia. I jeśli urządzenia Apple zaczną się zginać, taką możliwość dostaną wszystkie aplikacje.

Dlatego z niecierpliwością czekam na to, co zrobi Apple. Jeżeli nie zrobi nic, składaki pozostaną marginesem dla geeków zainteresowanych technologią. Jeśli zdecyduje się w nie wejść, możemy w końcu spodziewać się w tym segmencie jakiegoś ruchu. Chociaż gdy pomyślę, ile amerykanie każą sobie płacić za takie urządzenie ogarnia mnie lekkie przerażenie.  Z drugiej jednak strony firma wychowała sobie wiernych fanów, którzy z pewnością wyłożą każdą gotówkę na jej produkt.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama