Felietony

Zepsuli Messengera i nie naprawiają. Czas opuścić ten tonący okręt

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

44

Pamiętacie dzień, w którym otrzymaliście powiadomienie w Messengerze o treści "Niektóre funkcje nie są dostępne"? Od tamtej chwili mija ponad dwa miesiące, a Messenger jak wybrakowany był, tak nadal jest. Ile jeszcze problematycznych sytuacji zniosą użytkownicy komunikatorów Facebooka, zanim sięgną po alternatywę?

Messenger i WhatsApp mają ostatnio ostro pod górkę

Najpierw wycofanie części fajnych i potrzebnych funkcji w Messengerze, a później zamieszanie wywołane aktualizacją regulaminu WhatsAppa. Pomimo dominacji, Facebook ma wiele kłopotów ze swoimi komunikatorami i nie może spać spokojnie, bo jedno z potknięć może okazać się krytyczne w walce o użytkowników. Burza, jaką wywołały media wokół zmiany regulaminu WhatsAppa, bardzo szybko przerodziło się w odpływ użytkowników, a konkurentom - jak Telegram i Signal - momentalnie zaczęło ich przybywać. Dopiero skrajne sytuacje powodują więc, że szukamy alternatywy, zamiast na samym początku zadać sobie pytanie, czy program lub usługa (w tym przypadku komunikator) to najlepsze z dostępnych narzędzi.

To zdjęcie na WhatsApp ulegnie samozniszczeniu za 3,2,1…

W Messengerze od zawsze wprowadzano zmiany, z których duża część powodowała niezadowolenie użytkowników. Dotyczyło to wielu aspektów jego działalności, a mimo to nikt z moich znajomych nawet nie zapytał mnie, czy istnieje jakaś alternatywna. Zazwyczaj do aplikacji Messengera były dodawane nowe funkcje, więc oburzenie czy złość użytkowników niekoniecznie musiały być tak duże, ponieważ wystarczyło zignorować niektóre nowinki i używać aplikacji tak jak dotychczas. Bywało też jednak tak, że niektóre dodatki, jak Relacje czy Pokoje, nieco zaburzają doświadczenia z korzystania z aplikacji, ponieważ wymagają zmiany przyzwyczajeń lub pojawiają się w miejsce innych, przydatnych funkcji. Narzekania wśród bliższych i dalszych znajomych było co nie miara, ale nikt nie zadał pytania: czy mogę sięgnąć po coś lepszego?

Dlaczego nadal korzystacie z Messengera i WhatsAppa?

Wydarzenia z grudnia 2020 roku pokazały, że firma taka jak Facebook, działająca od lat globalnie, nie zawsze jest w pełni na bieżąco ze wszystkimi lokalnymi regulacjami. Gdyby to dotyczyło jednego z europejskich krajów, na przykład Polski, to sytuacja byłaby bardziej zrozumiała, ale gdy chodzi o całą Unię Europejską, to powinno dać to wszystkim do myślenia. Wszystkim przyszło więc pogodzić się ze zniknięciem części funkcji aplikacji praktycznie z dnia na dzień i nic nie mogliśmy na to poradzić. Zapowiedzi o prędkim nadrobieniu zaległości i przywróceniu brakujących funkcji mogły dać trochę nadziei, ale za pasem marzec, a sytuacja nie wraca do normy.

Signal i Telegram święcą triumfy. WhatsApp zauważył co narobił i próbuje naprawić błąd

W dalszym ciągu Messenger nie pozwala na zmianę nicków w konwersacjach, wygodne przeglądanie historii przesłanych multimediów, edycji wysyłanych grafik, a od pewnego czasu nie działają też podglądy linków. Jasne, dopóki można pisać i rozmawiać głosowo, to dla wielu osób nic się nie dzieje, ale skoro zaraz obok w App Store czy Google Play można pobrać aplikację, która nie robi takich problemów, a ma do zaoferowania jeszcze więcej, to zastanawiam się do kiedy będziemy ślepo pobierać popularne aplikacje "bo tam są moi znajomi", zamiast poszukać innej możliwości i postarać się nakłonić innych.

Zmiana komunikatora nie jest taka trudna

Wprowadzanie tekstu i wysyłanie wiadomości niewiele różni się od siebie w każdej aplikacji tego typu, więc nie do końca wiem, w czym dokładnie leży problem prawie każdego nowego użytkownika, który nie może przekonać się do innego komunikatora niż Messenger czy WhatsApp. Przyswojenie zasad działania dodatkowych rozwiązań, jak planowanie wysłania wiadomości, wysyłania cichych wiadomości, odpowiadania na wiadomości i załączania plików nie jest aż tak dużym wyzwaniem, jeśli poświęcimy na to choć chwilę.

Co wybrać zamiast Messengera i WhatsAppa?

I tak mało kto używał dużej części dodatkowych funkcji wbudowanych w Messengera (dlatego ich lista była redukowana na przestrzeni ostatnich lat), więc nawet w tak ograniczonym wymiarze prowadzenie rozmowy na Telegramie czy Signalu nie powinno nikomu sprawić kłopotu. Chyba, że za niezbędne uznaje się siedzenie na fejsie i rozmawanie w tym mini okienku czatu, które wyświetla kilka wierszy tekstu, a po wysłaniu obrazka czy linka wymaga ciągłego przewijania, by móc poznać treść innych wiadomości.

Stracisz dostęp do WhatsAppa, jeśli nie zaakceptujesz nowego regulaminu

Edycja grafiki wewnątrz Messengera pozwalała szybko zaznaczyć coś na grafice przesyłanej z naszego urządzenia, a w odpowiedziach umożliwiała na zwrócenie uwagi rozmówcy na konkretne miejsce bez pobierania zdjęcia i edycji w zewnętrznym programie. Historia multimediów to niezwykle przydatne narzędzie, bo w mgnieniu oka można przejrzeć wymienione zdjęcia i filmy, by dotrzeć do tego pożądanego. Przewijanie całych rozmów, by osiągnąć ten sam cel wydaje się czymś absurdalnym.

A mimo to przekonanie kogokolwiek do Telegrama czy Signala, czy najlepszych dwóch komunikatorów na rynku, graniczy z cudem. Nie wspominam o tym tylko ja, coś podobnego zauważyli wcześniej Krzysiek (link powyżej)i Kub (link). Niezależnie od tego, czy chcę zaproponować komuś wygodniejszy i bardziej rozbudowany lub bezpieczniejszy komunikator, to wysnuwanie konkretnych argumentów mogę porównać do walenia głową w ścianę. Być może za którymś razem się przebiję, ale do tej pory stracę sporo czasu i zdrowia.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu