Kiedy po ponad trzydziestu latach od transformacji i odzyskaniu wolności, czytam oświadczenie redaktora naczelnego mediów z wielomilionowym zasięgiem, iż po przejęciu przez spółkę Skarbu Państwa pozostaną nadal niezależnymi mediami, zaczynam się zastanawiać, co poszło nie tak w tym kraju.
Dożyliśmy czasów, w których o wolności mediów trzeba zapewniać w specjalnych oświadczeniach
Na koniec zeszłego roku spółka Skarbu Państwa - PKN Orlen, przejęła grupę wydawniczą Polska Press, skupiającą pod swoimi skrzydłami 20 regionalnych dzienników, 120 tygodników i prawie 500 serwisów internetowych odwiedzanych przez 17 mln internautów w Polsce miesięcznie.
Na kilka dni przed formalnym przejęciem udziałów, redaktor naczelny Polska Press Grupy, Paweł Fąfara publikuje oświadczenie, w którym zapewnia, że przejęcie to nic nie zmieni w funkcjonowaniu tych wszystkich redakcji. Nadal będą patrzeć władzy i opozycji na ręce, publikować niewygodne materiały, zachowując przy tym całkowitą niezależność.
„Mieliśmy zapewnioną niezależność. Tak musi być i teraz. Przynajmniej dopóki będziemy mogli kontynuować misję. I to...
Czytaj dalej poniżejOpublikowany przez Marka Twaroga Czwartek, 25 lutego 2021
Wszyscy wiemy, dlaczego tak naprawdę takie oświadczenie się w ogóle pojawiło. Zgodnie z zasadą, że najlepszą obroną jest atak, redaktor naczelny Polska Press daje jasny sygnał, że jeżeli pojawią się jakieś naciski nowego udziałowca na zmianę linii programowej i próby przekształcenie Grupy w kolejną tubę propagandową, on odejdzie dając wszystkim do zrozumienia, że tak się właśnie stało.
Osobiście jednak nie mam wątpliwości, że do tego dojdzie. Paradoksalnie to oświadczenie jest dowodem na to. Patrząc po tym, co w te kilka lat zrobiono z mediami publicznymi w imię fałszywie rozumianego pluralizmu i równowagi w przekazie medialnym, nikt się nie będzie przejmował tym, jak to zostanie odebrane. W rezultacie Grupa ta, z ogromnym zasięgiem w mediach regionalnych i w internecie, przejmie w przekazie „misyjność” mediów publicznych. To będzie prawdziwy koniec wolności mediów w Polsce.
Zastanawiam się tylko, jak do tego doszło i w to w takim kraju jak Polska. Paweł Fąfara w swoim oświadczeniu nawiązuje do pierwszej poprawki konstytucji Stanów Zjednoczonych z 1791 roku, która zakazywała ograniczania wolności prasy i słowa. Zacytuję ten fragment, bo to pokazuje w jakim miejscu i czasie się właśnie znaleźliśmy.
W 1791 roku weszła w życie pierwsza poprawka do amerykańskiej konstytucji zakazująca ograniczania wolności prasy i słowa. Od tego czasu jest to nieustająco wzór dla stanowienia prawa i ucierania praktyki daleko posuniętej niezależności dziennikarstwa w całym demokratycznym świecie. Jeden z fundamentów nie tylko wolnych mediów, ale również demokracji. Porządek demokratyczny, na który tak chętnie narzekamy, który nas tak często uwiera, który ma mnóstwo wad - jest jednak dla jakości życia przeciętnego człowieka wyjątkowym osiągnięciem w polityczno-społecznej historii świata. A jednym z nieodłącznych elementów demokratycznego porządku jest właśnie wolność słowa.
Tych fundamentów wolnego świata możemy bronić nie tylko wielkimi gestami, ale również naszymi własnymi codziennymi wyborami, wykonując wbrew wszystkiemu uczciwie swoją pracę. Dlatego - dopóki będziemy mogli - będziemy robić swoje. Nie cofniemy się ani o krok. Bo jesteśmy dziennikarzami. Zmienia się właściciel, my zostajemy tacy sami i takie pozostaną nasze gazety i portale internetowe. Uczciwe, niezależne, wolne.
Cztery lata po tym wydarzeniu, Polska zniknęła z mapy Europy na ponad 100 lat, a po okresie międzywojennym znowu tracimy swoją wolność na niemal pół wieku. Kiedy w końcu się udaje, w naszym kraju po dwustu latach w niewoli zagościła na dobre demokracja, wolność prasy i mediów, po 30 latach czytamy takie oświadczenie redaktora naczelnego dużej grupy mediowej w Polsce.
Zastanawiam się teraz, co poszło nie tak? Kiedy na to wszystko pozwoliliśmy i w imię czego? Już się nam znudziła ta cała demokracja? Czyżby nasz kraj ogarnął syndrom sztokholmski? Tak się przyzwyczailiśmy do tej niewoli, że teraz znowu potrzebujemy, by jedyna słuszna linia partyjna wbijała nam do głowy, jak mamy żyć, co myśleć i w co wierzyć?
Obawiam się o przyszłość mediów w Polsce, co jeszcze bardziej pogorszy tę sytuację w naszym kraju. Realizacja scenariusza węgierskiego jest już bardzo blisko. Wystarczy spojrzeć na taśmy burmistrza Pcimia, tylko część mediów podchwyciła ten temat, inne albo go przemilczały, albo łagodziły przekaz w tej sprawie. Ciężko będzie złamać TVN, Onet czy Agorę, ale obawiam się, że i na to jest już jakiś plan. Podatek od reklam czy cięcie finansowania niepokornych to dopiero początek.
Oświadczenie Pawła Fąfary, redaktora naczelnego Polska Press Grupy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu