E-commerce

Zakupowe boty na cenzurowanym. Potrzebne zmiany w prawie

Piotr Kurek
Zakupowe boty na cenzurowanym. Potrzebne zmiany w prawie
Reklama

Zainteresowanie PlayStation 5 jest tak duże, że wykorzystują to naciągacze używający botów do kupowania i późniejszego sprzedawania konsol w dużo wyższej cenie. Być może już wkrótce tego typu zautomatyzowane oprogramowanie będzie nielegalne.

Boty wykorzystywane są nie tylko do kupowania elektroniki. Prześcigają osoby kupujące produkty udostępniane w limitowanych ilościach i w bardzo ograniczonym czasie. Zanim zwykły użytkownik zdąży przedrzeć się przez wszystkie kroki zamówienia, automaty zrobią to błyskawicznie - nie zważając nawet na problemy z obciążeniem serwera. Z botami od lat walczą sklepy dodając dodatkowe ograniczenia, w tym kody captcha, które nie zawsze utrudniają zadanie automatom. Jednak to zabawa w kotka i myszkę. Twórcy tego typu oprogramowania szybko dostosowują je do zmieniających się warunków i korzystają z nich na potęgę. Jak więc sobie z nimi poradzić?

Reklama

Amerykańscy politycy mają pomysł - zmiany w prawie. Te uznałyby korzystanie z botów zakupowych jako nielegalne. Wykorzystywanie obejść zabezpieczeń i ograniczeń sklepów, w szczególności do robienia dużych, zautomatyzowanych zakupów byłoby karane. Federalna Komisja Handlu otrzymałaby dodatkowe uprawnienia w reagowaniu na "zabronione, nieuczciwe lub oszukańcze działania lub praktyki osób korzystających z automatycznych botów". Propozycje zmian chwali m.in. Amerykańska Federacja Konsumentów i Consumer Reports - organizacja non-profit oceniająca jakość produktów i usług. Nazywają je "zdroworozsądkowem rozwiązaniem zwiększającym ochronę kupujących".

Czy propozycje wejdą w życie? Obawiam się, że nie. To nie pierwsze tego typu próby ukrócenia procederu stosowania botów do kupowania popularnych produktów. Amerykańscy politycy już w przeszłości starali się przeforsować prawo, które penalizowałoby tego typu zachowania. Jednak do tej pory nie udało im się doprowadzić sprawy do końca. Podobne zmiany proponowano w 2018 r. - nieskutecznie. Rok później projekt "Stopping Grinch Bots Act" ponownie pojawił się w przestrzeni publicznej i, podobnie jak rok wcześnie, przepadł. Dlaczego? Zachodnie media sugerują, że sprawa zwyczajnie się rozmyła. Gorączka zakupów na Black Friday, Cyber Monday i święta się skoczyła, politycy o niej zapomnieli i skupili się na innych aspektach swojej pracy.

Koniec botów w sklepach internetowych jest bliski? Chciałbym, ale mam pewne obawy

Czy w tym roku będzie inaczej? Utrudniona logistyka i ograniczone moce przerobowe chińskich fabryk przekładają się na problemy z dostawami produktów do sklepów. To jeden z argumentów, by rzeczywiście zabrać się za wątpliwe moralnie i prawnie praktyki. Z drugiej jednak strony szał zakupowy zaraz się skończy i wrócimy do normalnego życia. Warto też pamiętać, że sprawa tyczy się wyłącznie Stanów Zjednoczonych, a boty działają na całym świecie - również w Polsce. Podobne zmiany chciałbym zobaczyć w naszym kraju, w którym rynek e-commerce stale się rozwija i jego potencjał dostrzegają zagraniczni giganci. Wystarczy wspomnieć Amazon, który kilka miesięcy temu oficjalnie uruchomił polską wersję sklepu czy azjatyckie Shopee działające w Polsce od września 2021 r.

Tylko szkoda tych PlayStation 5 zalegających w piwnicach skalperów oferujących konsole po cenach znacznie przewyższających ich wartość. Ceny na StockX w ostatnich tygodniach wystrzeliły - i nie ma się co dziwić. Kupno PlayStation 5 w okolicy Black Friday i świąt w normalnej cenie graniczy z cudem. A, że to towar bardzo "chodliwy" nie dziwi fakt, że spryciarze wykorzystujący do zakupów boty, liczą na zysk. Ja liczę, że ludzie się opamiętają i nie będą wspierać takiego sposobu na biznes i wstrzymają się z zakupem. Prędzej czy później Sony nadrobi zaległości i PS5 będzie dostępny od ręki - do tego czasu pojawi się dużo więcej gier wartych uwagi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama