Płatności i bankowość

Taca zbierana z pomocą aplikacji? Duchowni już to robią

Maciej Sikorski
Taca zbierana z pomocą aplikacji? Duchowni już to robią
Reklama

Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się filozofom nie śniło - słowa klasyka wiecznie żywe, tym razem przywołuję je ze względu na doniesienia z nie tak odległej Szwecji. Okazuje się, że społeczeństwo odchodzi tam od gotówki szybkim krokiem. Dotyczy to nawet bezdomnych i... duchownych. Taca zbierana z pomocą apki mobilnej? Na Północy taki widok ponoć nie wywołuje większych emocji.

Bezgotówkowa taca - w wielu polskich kościołach to pojęcie byłoby pewnie źle zrozumiane, duchowni pomyśleliby, że chodzi o całkowitą eliminację datków, zakaz zbierania pieniędzy podczas mszy i przeróżnych ceremonii. Jednak nie w tym rzecz: celem jest wyeliminowanie z tego procesu banknotów i bilonu. Do koszyków przestałyby trafiać monety, pieniądze byłyby wręczane za pośrednictwem aplikacji mobilnych czy kart płatniczych. Nierealne? W Polsce tak. W Szwecji już się to dzieje...

Reklama

Kilka kwartałów temu pisałem o amerykańskim bezdomnym, który zbiera pieniądze z pomocą smartfona i odpowiedniej apki. Jeden z Czytelników przywołał wówczas przykład Szwecji, w której dzieją się podobne rzeczy, ale na znacznie większą skalę. Pojawiło się nawet takie stwierdzenie: W Szwecji gotówka jest dobrem rzadkim i wszystkie transfery pieniężne odbywają się cyfrowo. Gdy spojrzy się na dane przywoływane przez Bloomberga, trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Skandynawski kraj (dotyczy to całego regionu) rzeczywiście odchodzi od gotówki, w obiegu jest jej coraz mniej, cyfrowy pieniądz wypiera ten tradycyjny.

W połowie poprzedniej dekady robiły na mnie wrażenie taksówki w Oslo, w których można było płacić kartą. Jeszcze przez dobrych kilka kolejnych lat ta forma płacenia nie była dostępna w jednej z największej sieci sklepów w Polsce - to wyglądało jak zderzenie dwóch zupełnie różnych światów. I chociaż zmiany nad Wisłą są zauważalne, cyfrowy pieniądz zyskuje na znaczeniu, nadal przegrywa on z gotówką. Miliony Polaków nie posiadają konta w banku, płacenie nie tylko telefonem, ale nawet kartą to dla nich terra incognita, mają poważne obawy dotyczace tej "nowoczesności".

Część z Was pewnie będzie je podzielać, stwierdzi, że eliminacja gotówki wzmaga kontrolę państwa nad obywatelem, daje nowe narzędzia inwigilacyjne, tworzy zagrożenia zdalnego wyczyszczenia konta, a w razie awarii systemu bankowego, braku energii elektrycznej czy połączenia z Internetem, odcina człowieka od środków płatniczych. Te argumenty są dobrze znane i często powtarzane. Ale przeciwstawia się im wygodę, redukcję kosztów generowanych przez gotówkę, ograniczanie szarej strefy (dlatego państwom zależy na obrocie bezgotówkowym), walkę z terroryzmem czy z rozbojami: liczba napadów rabunkowych może spaść, jeśli ludzie przestaną nosić przy sobie pieniądze. I znowu trzeba przywołać klasyka: czy plusy dodatnie przeważają nad plusami ujemnymi?

Bezgotówkowa taca jest oczywiście ciekawostką, trudno uznać ją za wielki symbol zmian. Tu wystarczy spojrzeć na dane. Ale ten symbol przemawia do wyobraźni, chciałbym zobaczyć, jak wierni uiszczają datki smartfonami, a duchowny sprawnie ogarnia to rozwiązanie. Nie wątpię, że i nas czeka taka przyszłość. Może nie za rok czy dwa, lecz i Polska zacznie się żegnać z gotówką. Będzie na tym zależało politykom, ale też np. sektorowi bankowemu, który aktywnie szuka nowych rozwiązań - chociażby podczas hackathonów. Część społeczeństwa także podziękuje za gotówkę - obawy ustąpią wygodzie. Znikną portfele, ich zawartość zastąpią smartfony. Oby te ostatnie działały na jednym ładowaniu dłużej, niż pół dnia...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama