Motoryzacja

Audi A5 Coupe 40 TFSI S tronic? A może lepiej 45 TFSI quattro? Test

Tomasz Niechaj
Audi A5 Coupe 40 TFSI S tronic? A może lepiej 45 TFSI quattro? Test
33

Nowe Audi A5 występuje w dwóch odmianach: 2-drzwiowej Coupe oraz 4-drzwiowym liftbacku. Z oczywistych względów pierwsza wersja jest szybsza i ciekawiej wygląda, ale jest też mniej praktyczna. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo osoby zainteresowane samochodem typu Coupe praktyczność stawiają na dalszym miejscu. Dziś test takiej właśnie odmiany Audi A5 Coupe wyposażonej w zespół napędowy o oznaczeniu 40 TFSI S tronic czyli z 2-litrowym silnikiem benzynowym o mocy 190 KM i automatyczną, 2-sprzęgłową skrzynia biegów. Ale że bez quattro?

Jakoś utarło się w mojej głowie, że coupe musi mieć mocny benzynowy silnik i napęd na koła tylne lub wszystkie cztery. Audi A5 Coupe 40 TFSI S tronic ani nie ma mocnego silnika benzynowego (choć 190 KM z 2-litrowej jednostki zdecydowanie wolne nie jest), ani też nie ma napędu na wszystkie koła quattro – to wersja przednionapędowa. Czy taka odmiana ma w ogóle sens? Powiem szczerze, że byłem mocno „na nie”, ale o zdanie zapytałem kolegę, który na co dzień jeździ samochodem coupe z napędem na przód i… z dieslem pod maską.

Po kilkudniowym testowaniu kolega wyłuszczył mi, że w coupe nie chodzi o to, by auto było rzeczywiście szybkie – ono ma wyglądać na szybkie i ma wyróżniać się na ulicy. A to najnowsze Audi A5 Coupe 2020 w 100% realizuje. Za taką odmianą inni kierowcy naprawdę się oglądają, zresztą nie tylko oni, bo piesi także zwracają uwagę na nietuzinkowy samochód. Moc silnika ma tutaj – jego zdaniem – drugorzędne znaczenie, bo takim samochodem niczego więcej udowadniać już nie trzeba. Zapytałem jednak czy nie lepiej w tej sytuacji byłoby wybrać bardziej praktyczną i – w moim odczuciu – równie piękną odmianę Sportback (także testowałem wersję 40 TFSI)? Zdaniem kolegi: nie. Jak każdy nietuzinkowy samochód, tak i Audi A5 Coupe przekazuje pewne informacje na temat charakteru kierowcy, jego upodobań, statusu społecznego itd. Wersja 2-drzwiowa jest symbolem niezależności, wolności, zaś 4-drzwiowy Sportback „może i ładny, ale świadczy że walka z codziennością została już przegrana, choć kierowca nie dopuszcza tego faktu do świadomości – dlatego wybrał A4 ale w ładniejszej oprawie”. W coupe chodzi więc o to, by udowodnić, że stać Cię na taki styl życia, na niezależność.

Wszystkie te „nauki” przyswoiłem i rzeczywiście mocno zmieniły one moje postrzeganie takiego samochodu – czy może raczej: przyjąłem że można mieć odmienne zdanie od powszechnie utartego. Wciąż jednak uważam, że wolałbym A5 Coupe w wersji 45 TFSI quattro S tronic, nie tyle z powodu mocy silnika, co ze względu na lepszą przyczepność – taką też wersję testowałem w 2016 i 2017 roku. Zdjęcia poniżej.

Audi A5 Coupe 2017
Audi A5 Coupe 2017

Szybko jednak przypomniałem sobie, że tamten samochód to był jednym, z „twardszych” jakimi jeździłem. Póki droga była równa, było OK, ale jakieś zapadnięte studzienki, czy połatany asfalt sprawiały, że osobami siedzącymi w środku już naprawdę mocno trzęsło. Trochę za bardzo jak na auto o mocy – w sumie zaledwie – ~250 KM. W przypadku testowanego Audi A5 Coupe 40 TFSI S tronic (rocznik 2020) komfort zawieszenia był o niebo lepszy!

Nowe Audi A5 Coupe prowadzi się w sumie bardzo podobnie do wersji Sportback (także 40 TFSI S tronic), z tą różnicą że wersja 2-drzwiowa jest nieco bardziej zwarta, jeszcze precyzyjniejsza i ma trochę lepszy balans między osiami. Wiadomo, w odmianie przednionapędowej i jeszcze ze 190-konnym silnikiem, trudno o jakieś wielkie wrażenia za kierownicą, ale poziom przyczepności w zakręcie jest naprawdę imponujący – bardzo miły „standard” w przypadku Audi.

Nie da się jednak ukryć, że jeśli tylko poziom przyczepności spada – np. jest mokro – o zerwanie przyczepności przedniej osi jest bardzo łatwo, szczególnie że 40 TFSI oferuje bardzo dużo mocy w niskim zakresie obrotów. Stąd też żwawe ruszenie ze świateł w deszczu wiąże się z buksowaniem kół. Dlatego też uważam, że wielka szkoda iż nie da się skonfigurować odmiany 40 TFSI z napędem quattro. Co ciekawe, diesla o tej samej mocy (oznaczenie 40 TDI) już można. Z drugiej zaś strony Audi A5 Coupe 45 TFSI quattro S tronic jest droższa od 40 TFSI z przednim napędem o około 20 tys. zł, co biorąc pod uwagę dużo lepsze osiągi (5,8 zamiast 7,3 s (realnie mniej) w sprincie do 100 km/h) i dużo lepszą trakcję na mniej przyczepnej nawierzchni brzmi jak „bardzo rozsądna opcja”.

A ekonomia codziennego użytkowania? Jak już wspominałem przy okazji testu A5 Sportback, odmiana 40 TFSI S tronic wyposażona jest w system „miękkiej hybrydy” (Mild Hybrid) oparty na instalacji elektrycznej 12 V (akumulator znajduje się pod podłogą bagażnika). Umożliwia on wcześniejsze gaszenie silnika (np. tuż przed całkowitym zatrzymaniem się pojazdu, przy około 20 km/h), czasowe jego odłączenie po zdjęciu nogi z gazu (tzw. żeglowanie), a także łagodniejsze i szybsze włączanie go. Dodatkowy silnik elektryczny wspiera także jednostką spalinową podczas wciśnięcia gazu poprawiając dynamikę w niskim zakresie obrotów. Poprawki poczynione w samym silniku, a także system Mild Hybrid mocno zredukowały zużycie paliwa. Testowane w 2016 roku przeze mnie Audi A4 ze 190-konnym 2-litrowym silnikiem TFSI potrzebowało od kilku do kilkunastu procent (6-11% zależnie od prędkości) więcej paliwa w trasie, a w mieście różnica rośnie już do około 20-25% (zasługa Mild Hybrid). Porównuję tutaj A4 Sedana ze spalaniem A5 Sportback. Audi A5 Coupe 40 TFSI S tronic wypada tutaj jeszcze korzystniej, co było oczywiście do przewidzenia:

Audi A5 Coupe w środku

We wnętrzu Audi A5 Coupe nie czuć wyjątkowego charakteru tego samochodu, choć… to wcale wadą być nie musi, bo jakość wykonania i spasowania jest wzorowa, a uczucie obcowania z maszyną o niezwykle wysokim poziomie zaawansowania technicznego jak najbardziej się pojawia. Więcej na ten temat pisałem w materiale o A5 Sportback, gdzie opisałem w szczegółach także jeden z istotniejszych moim zdaniem wyróżników Audi A5: naprawdę świetne matrycowe reflektory Matrix LED ze światłem laserowym:

W najnowszej odmianie Audi A5 (A4 zresztą też) – niezależnie od wersji nadwozia – zainstalowano duży 10-calowy ekran systemu inforozrywki – bardzo intuicyjny, rozbudowany, pełny w funkcje i obsługiwany dotykowo. I właśnie ten ostatni fakt w połączeniu z usunięciem pokrętła na tunelu centralnym do obsługi multimediów jest taką rysą na szkle – ekran jest trochę za daleko i mimo, że interfejs jest intuicyjny, a ikonki duże, to używanie go podczas jazdy jest po prostu utrudnione.

Audi A5 Coupe ma fotele osadzone dosyć nisko, ale nie „bardzo nisko”. Dla jednych będzie to „zbyt wysoko”, dla innych w sam raz. Ponownie zapytałem o zdanie kolegę „od samochodów coupe” i stwierdził on, że jest optymalnie. Gdyby było niżej, to codzienne wsiadanie i wysiadanie dla wciąż młodego duchem, ale niespecjalnie już młodego ciałem człowieka byłoby udręczeniem, z drugiej strony jest na tyle nisko by czuć, że siedzimy jednak bliżej drogi niż w „pospolitym” sedanie klasy średniej. Niezwykle istotnym aspektem jest wygoda przednich foteli: ich szeroki zakres regulacji, a także wyprofilowanie sprawiają że są naprawdę wygodne – nawet w dłuższej podróży. Na dodatkowy plus: podajnik pasów (wcale nie taki oczywisty dodatek w samochodach coupe).

A miejsce z tyłu? Cóż… jeśli już dorosły musi się tam dostać, to będzie to trochę trwało, z wielu powodów. Otwór jest mały, przedni fotel nie odsuwa się na odpowiednio dużo, linia dachu jest nisko poprowadzona. Ostatecznie jednak udało się mi tam zmieścić i nawet głowa – mam 1,84 m wzrostu – nie dotykała jeszcze podsufitki, choć moje skąpe włosy już tak… Na kolana miałem jeszcze ze 2-3 cm, więc ostatecznie zgodziłbym się na krótką podróż w tamtym miejscu.

Choć mówimy o wersji coupe Audi A5, to wyposażenie w elementy poprawiające komfort i wygodę jest bardzo bogate. Aż 4 porty USB (jedno typu C), ładowanie indukcyjne (w schowku) i dwa gniazda 12 V („zapalniczki”) to zestaw naprawdę imponujący!

Audi A5 Coupe wyposażone jest, czy może raczej może być (większość to opcje dodatkowe), w całkiem pokaźny zestaw techniki wspierającej kierowcę, a także proaktywnie dbającą o bezpieczeństwo. To ten sam zestaw, który opisałem przy okazji testu A4 allroad quattro. W bardzo dużym skrócie: oprócz wcześniej wspomnianych reflektorów Matrix LED ze światłem laserowym, mamy adaptacyjny i przewidujący tempomat (wraz z asystentem wydajności) z pełnym asystentem pasa ruchu, które umożliwiają półautonomiczną jazdę w korku i autostradą:

Systemy pokładowe ostrzegają o pojazdach w martwym polu, a także o ruchu poprzecznym podczas cofania. Już w 2016 roku Audi A4 ostrzegało też o nierozważnym otwarciem drzwi wprost pod nadjeżdżający pojazd lub rowerzystę. Warto też wspomnieć o komunikacji Car-to-X, która umożliwia wymianę informacji między samochodami – np. o potencjalnym niebezpieczeństwie. To także był już standard w Audi od kilku już lat. Dostępny jest też system kamer 360 stopni z widokiem „z lotu ptaka”. Szkoda tylko, że jakość i rozdzielczość przekazywanego obrazu trochę nie przystaje już do auta premium z 2020 roku… Head-Up Display? Także jest (oczywiście opcja) i jest on całkiem zaawansowany i dobrej jakości.

Cena

Audi A5 Coupe startuje od kwoty 179 000 zł właśnie za wersję 40 TFSI. Łatwo jednak zbliżyć się, a nawet przekroczyć barierę 300 tys. zł jeśli zdecydujemy się na mocne doposażenie tego samochodu. Nie ma co jednak rozwijać tego tematu, bo o rozsądku nikt w przypadku coupe raczej nie myśli.

Podsumowanie

Audi A5 Coupe, jak niemal każde 2-drzwiowe auto, przeznaczone jest dla specyficznej grupy odbiorców i jak pokazuje przykład mojego kolegi – fana i stałego użytkownika aut typu coupe – świetnie trafia w gusta tych osób. Jest bardzo stylowo, jest nowocześnie, jest czym się wyróżnić na ulicy czy parkingu. A przy tym wszystkim Audi A5 Coupe zapewnia sensowny poziom komfortu i wygody – przynajmniej dla kierowcy i pasażera – a zaawansowane rozwiązania z zakresu bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy umilą nawet dłuższą podróż we dwójkę. Wersji przednionapędowej 40 TFSI S tronic osobiście bym nie wybrał – rekomenduję 45 TFSI quattro – ale jak sugeruje mój kolega: taka wersja także ma sens, szczególnie że to po prostu tańsza metoda na osiągnięcie tego samego celu. A że auta typu coupe są coraz mniej popularne? Cóż, tym lepiej dla tej grupy odbiorców.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu