Gry

Apple w końcu luzuje niepotrzebne ograniczenie. Ma jednak warunek

Patryk Koncewicz
Apple w końcu luzuje niepotrzebne ograniczenie. Ma jednak warunek
Reklama

Apple otwiera się na emulatory gier, ale sprawa nie będzie tak prosta, jak w przypadku konkurencji z Androidem.

App Store przeżywa ostatnio zatrzęsienie zmian. Unia Europejska wymusiła na Apple między innymi otwarcie się na instalowanie aplikacji spoza App Store czy długo wyczekiwane zezwolenie na granie w chmurze. Gracze będą mieli kolejny powód do zadowolenia – zwłaszcza ci, którzy lubują się w produkcjach retro. Apple zezwoli bowiem na emulowanie starych gier, ale z pewnym ograniczeniem.

Reklama

iPhone jako retro konsola? Niebawem stanie się to możliwe

Ahh… gry retro. Czy jest coś, co mocniej wzbudza poczucie nostalgii, od partyjki w produkcje z pierwszego PlayStation? Dla posiadaczy smartfonów z Androidem takie atrakcje to chleb powszedni – Google nigdy nie miało problemu z obecnością w sklepie mobilnym takich aplikacji jak ePSXe, która umożliwia między innymi granie na smartfonie w takie tytuły jak Crash Bandicoot. Właściciele urządzeń z nadgryzionym jabłkiem tak łatwo nie mieli – dostęp do gier retro mogli uzyskać tylko w przypadku wrzucenia ich przez developera do kanałów oficjalnej dystrybucji, czyli App Store lub usługi Apple Acrade. No dobra, istniał co prawda sposób, by zakaz ominąć, ale wymagał zainstalowania jailbreak’a, czyli posunięcia się do czynności nie do końca legalnych.

Dzięki naciskom ze strony UE i próby wykaraskania się Apple z zarzutów o działania monopolistyczne, gigant w końcu luzuje ograniczenia, pozwalając na granie w gry retro w obrębie emulatora. Apple nie byłoby jednak sobą, gdyby nie pozostawiło miejsca na jeden mały haczyk.

Emulatory w App Store? Tak, ale tylko te legalne

Jeśli myśleliście, że w App Store zapanuje teraz totalna samowolka i będziecie mogli korzystać z dowolnych emulatorów – nawet tych pirackich – to niestety muszę Was rozczarować. Nim Apple dopuści emulator do dystrybucji w mobilnym sklepie z aplikacjami, podmiot za nim stojący będzie musiał udowodnić, że posiada prawo do dysponowania grami. Co to oznacza? A no to, że developer musi albo sam być właścicielem emulowanych gier, albo nabyć do nich prawa – w przeciwnym wypadku Apple po prostu nie zezwoli na dystrybucję aplikacji.

To trochę komplikuje sprawę i nie rozwiązuje problemu w taki sposób, jakiego zapewne oczekiwali fani gier retro. Twórcy hitami sprzed dekad dziś specjalnie się nie interesują, dlatego to właśnie niezależne podmioty stały za procesem dawania starym grom nowego życia.

Źródło: Depositphotos

Mimo to jednak App Store z miesiąca na miesiąc staje się miejscem coraz bardziej przyjaznym graczom. Premiera iPhone’ów 15 Pro i Pro Max pokazała, że smartfony Apple są gotowe na duże tytuły AAA – takie jak Death Stranding czy Resident Evil: Village – a niedawno debiutujące Warzone Mobile udowodniło, że nowe iPhone’y to obecnie najlepsze urządzenia do grania w kieszonkową odsłonę kultowego Battle Royal.

Otwarcie się na emulatory i cloud gaming – wymuszone, ale jednak – może Apple jedynie pomóc. App Store powoli zrywa bowiem łatkę sklepu hermetycznego i zamkniętego z wszelkie interakcje zewnętrzne. Daje też Apple szansę na przejęcie roli innowatora na rynku mobilnego grania, który w nadchodzących latach będzie przeżywał swój złoty okres.

Stock image form Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama