Apple

Macbook z ARM? Apple ma dość dostawców i sam chce robić procesory

Kamil Pieczonka
Macbook z ARM? Apple ma dość dostawców i sam chce robić procesory
34

Japoński Asian Review przygotował dogłębną analizę potencjalnych planów zakupowych Apple'a i wnioski z tej lektury są zaskakujące. Wszystko wskazuje na to, że największa pod względem kapitalizacji firma świata, zamierza zająć się projektowaniem praktycznie wszystkich najważniejszych układów scalonych montowanych we własnych urządzeniach. Żeby było jeszcze ciekawiej, nie chodzi tylko o iPhone'a czy iPada. Również nowe Macbooki miałyby posiadać procesory bazujące na architekturze ARM.

Nie dalej jak tydzień temu pisałem, że "porzucona" pół roku temu przez Apple firma Imagination Technologies musiała szukać nowego inwestora. Finalnie akcje brytyjskiej spółki nabył chiński fundusz za pośrednictwem firmy Canyon Bridge. Okazuje się jednak, że to dopiero początek i Apple zamierza w najbliższej przyszłości jeszcze bardziej zredukować liczbę firm, którym płaci za projekty przeróżnych układów scalonych. Pociągnie to najprawdopodobniej za sobą kolejne dramaty spółek, które w dużej mierze zależą od zamówień giganta z Cupertino. Wśród poszkodowanych mogą znaleźć się tacy giganci jak Intel, Broadcom czy Synaptics.

Apple projektuje coraz więcej

Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że procesory Apple Axx bazujące na architekturze ARM są jednymi z lepszych projektów dostępnych na rynku. Jak pokazują testy w Geekbench, Apple A11 bez problemów pokonuje Androidową konkurencję. Mało kto jednak pamięta, że wszystko zaczęło się od przejęcia w 2008 roku producenta takowych chipów - P.A. Semi oraz w 2010 firmy Intrinsity. Apple podobną strategię przyjęło w kontekście swoich innych projektów. W 2012 zakupiło producenta kontrolerów pamięci NAND - Anobit Technologies, a także firmę AuthenTec, zajmującą się tworzeniem układów rozpoznawania odcisków palców. Oczywiście nie miało to nic wspólnego z tym, że TouchID zadebiutowało rok później w iPhone 5S ;-).

W ostatnim czasie Apple przejęło też kilka mniejszych startupów zajmujących, a jakże, rozpoznawaniem twarzy, głosu, uczeniem maszynowym oraz rzeczywistością rozszerzoną. Ba wypadałoby też wspomnieć o tym, że wreszcie do skutku doszła opisywana przez nas umowa z Toshibą. Gigant z Cupertino należy do konsorcjum, które przejęło blisko 50% udziałów w dziale zajmującym się produkcją pamięci NAND za niespełna 18 miliardów USD.

Według analiz IC Insights, Apple jest w tej chwili 4. największym twórcą układów scalonych pod względem przychodów w 2016 roku. Wartość projektowanych przez firmę chipów, które znalazły się w jej własnych produktach przekracza według szacunków 6 miliardów USD. Godna podkreślenia jest też dynamika wzrostu, która wynosi 17%. Do Qualcomma czy Broadcoma jeszcze trochę brakuje (~15 miliardów USD przychodów), ale jeśli plany się powiodą, to Apple ma szanse wyraźnie się do nich zbliżyć.

Plany Apple zaskakują rozmachem

Poniższa grafika przedstawia najważniejsze układy, które obecnie już są produkowane przez Apple albo niedługo będą. O tym, że gigant z Cupertino podchodzi do sprawy poważnie świadczy chociażby fakt, że obecnie firma poszukuje ponad 200 inżynierów zajmujących się tematami powiązanymi z sterownikami ekranu, dotyku czy samymi panelami LCD. W trakcie projektowania mogą być nawet układy odpowiedzialne za komunikację GSM, które obecnie dostarczają Qualcomm i Intel. W ostatnim czasie do Cupertino przeniósł się jeden z głównych inżynierów tej pierwszej spółki, a także pracownicy tajwańskiego Novateka (sterowniki ekranu) czy AU Optronics (produkcja paneli LCD). Plotki mówią też o podbieraniu talentów z Broadcoma, Texas Instruments oraz... Imagination Technologies.

Źródło obrazka: Asian Review

Jeśli zestawicie powyższe firmy z informacjami zawartymi na obrazku powyżej, to łatwo można dojść do odpowiednich wniosków. Problem tylko w tym, że złożenie odpowiedniego zespołu to dopiero początek. Według analityków, wdrożenie np. modemu GSM wymaga przynajmniej 2 lat pracy około 1000 inżynierów i ogromnej pracy związanej z certyfikacją takowego układu w różnych krajach na całym świecie.

Kto zyska, a kto straci?

Dochodzimy wreszcie do najważniejszej kwestii. Kto i ile na tym zyska albo straci? Weźmy np. Qualcomma, w 2016 roku miał nieco ponad 23 miliardów USD przychodów, a według analiz 40% z nich to sprzedaż dla Apple oraz Samsunga. Nie bez powodu cena akcji tej firmy spada od kilku miesięcy. Podobny los spotkał już Imagination Technologies, a także Dialog Semiconductor, niemiecką firmę tworzącą chipy do zarządzania energią. Jej kurs spadł o 14% w dniu, w którym pojawiła się plotka, że Apple może chcieć stworzyć własny układ tego typu. Część inżynierów z tej spółki znalazło już zresztą zatrudnienie w Apple. Podobny los może czekać też takie firmy jak Skyworks (chip RF), Cirrus Logic (dźwięk) oraz InvenSense (czujnik ruchu).

Jest jednak jedna spółka, która na pewno zyska na planach Apple. Mowa o TSMC, który produkuje dla Apple ich wszystkie układy krzemowe, na czele z procesorami dla smartfonów i tabletów. Firma z Cupertino nie zamierza stawiać własnych fabryk układów scalonych, bo jest to bardzo drogi biznes, stąd też większość, jeśli nie całą produkcję będzie zlecać TSMC. Już teraz Apple jest największym klientem tajwańskiej spółki odpowiadając za 17% jej przychodów w 2016 roku.

Macbook z procesorem ARM

W całym raporcie jest jeszcze poruszona jedna ciekawa kwestia. Okazuje się, że Apple nie podoba się też fakt uzależnienia od procesorów Intela w swoich komputerach. Notebooki stają się coraz cieńsze, lżejsze, muszą pracować długo na baterii i zapewnić podstawową funkcjonalność. Do tego znacznie lepiej nadaje się architektura ARM, stąd też w Apple kiełkuje ponoć pomysł, aby stworzyć Macbooka z procesorem ARM na pokładzie. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy byłoby to coś bazującego na systemie iOS, który w wersji 11 zyskał wiele jeśli chodzi o wielozadaniowość, czy jednak specjalna wersja Mac OS X. Nie byłoby to też nic niezwykłego, bo podobne produkty, Chromebooki, od kilku lat oferuje już Google.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu