Apple

macOS na ARM stał się faktem, przejście będzie płynne i potrwa 2 lata

Kamil Pieczonka
macOS na ARM stał się faktem, przejście będzie płynne i potrwa 2 lata
Reklama

Zgodnie z wcześniejszymi przeciekami, Apple podczas WWDC 2020 ogłosiło przejście na własną architekturę procesorów w systemie macOS. Oznacza to, że przez najbliższe 2 lata, praktycznie wszystkie komputery Mac zamienią procesor Intela, na układ Apple oparty na architekturze ARM.

Komputery z procesorami ARM jeszcze w tym roku

Na początek zajmijmy się najważniejszą kwestią dla obecnych posiadaczy komputerów Mac opartych na procesorach Intela. Nie musicie się obawiać, Apple nie zamierza porzucić tej architektury z dnia na dzień i zapewnia, że będzie wspierana jeszcze przez kilka kolejnych lat. Tim Cook potwierdził nawet podczas konferencji, że w tym roku na rynku zadebiutują całkiem nowe urządzenia z układami Intela, więc nie ma mowy, aby zostały porzucone po roku czy dwóch. Samo przejście całej gamy komputerów w całości z Intela na procesory Apple zajmie około 2 lata, więc będzie to proces długofalowy. Wygląda też na to, że dzięki rozbudowanym narzędziom emulacji, dla użytkownika już od pierwszego dnia nie będzie miało większego znaczenia, czy jego urządzenie ma procesor Intela czy Apple.

Reklama


macOS Big Sur z obsługą procesorów Apple będzie dostępny już teraz dla deweloperów, a w lipcu rozpoczną się publiczne testy beta. W tej chwili platforma deweloperska bazuje na układzie Apple A12Z (ten sam co w iPadzie Pro) i wyposażona jest w 16 GB pamięci RAM i dysk SSD o pojemności 512 GB, ale sam system będzie działał również na Intelu. Oficjalna premiera ma mieć miejsce na jesieni i wtedy też do sprzedaży trafią pierwsze urządzenia korzystające z procesorów Apple. Obstawiam, że w pierwszej kolejności będą to jakieś notebooki, bo to właśnie w takich rozwiązaniach architektura ARM ma najwięcej sensu.


Skądinąd wiemy też, że Apple pracuje nad znacznie mocniejszymi procesorami wyposażonymi w nawet 12 rdzeni, w konfiguracji 8+4 (8 wydajnych i 4 oszczędne), które powinny trafić do komputerów stacjonarnych, oferując odpowiednio lepszą wydajność. Tu jednak ponownie wchodzimy na pole spekulacji, a dzisiaj lepiej skupić się na tym co już wiemy na 100%.

Dlaczego Apple przechodzi na nową architekturę?

Odpowiedź na tak postawione pytanie znajduje się na obrazku poniżej. Apple jest przekonane, że ich własne procesory zapewnią nie tylko wyższą wydajność niż rozwiązania Intela, ale też większą oszczędność energii. Jednym słowem będą to układy idealne, ale czy tak będzie faktycznie, to się dopiero o tym przekonamy.


Apple bez wątpienia ma za tym argumenty, bo same rdzenie procesora i ich architektura to nie wszystko. Istotne są też dedykowane układy, które zajmują się różnymi funkcjami oferowanymi przez system natywnie. Dzięki temu są znacznie wydajniejsze na swoim wąskim polu specjalizacji. Przez lata otoczka układów Axx została mocno rozbudowana, co doskonale widać na poniższej grafice. To właśnie w tym aspekcie Apple szuka największych korzyści ze zmiany architektury.

Reklama


A jak będzie z wydajnością?

Zanim pojawią się natywne aplikacje na nową architekturę (co powinno nastąpić szybko, bo według Apple konwersja przy pomocy nowej wersji Xcode ma zająć kilka dni), to możliwe będzie emulowanie starych aplikacji. Co więcej ma to działać bardzo szybko, a jako przykład pokazano np. grę Shadow od the Tomb Raider w rozdzielczości 1080p, która została uruchomiona na komputerze z Apple A12Z. Grafika nie powala, widać, że detale są raczej mocno przycięte, ale trzeba przyznać, że rozgrywka była całkiem płynna. Natomiast Apple z pewnością zapewni sporo aplikacji natywnych już na start, nie tylko ze swojej strony, ale też ze strony najważniejszych firm takich jak Microsoft (natywny Office już jest gotowy), Adobe (pokazano Lightrooma i Photoshopa) czy Final Cut Pro do obróbki wideo. Użytkownicy nie zostaną pozostawieni sami sobie.

Reklama


Oczywiście jak zwykle wszystko wyjdzie w praktyce, ale mam podstawy sądzić, że Apple zadbało o to aby przejście było jak najmniej odczuwalne dla użytkowników. Całościowe poświęcenie się własnej architekturze, oznacza też, że nic nie jest tutaj robione na pół gwizdka, jak ma to miejsce w przypadku Windows na ARM. Możemy być chyba zatem dobrej myśli, a integracja jednego rozwiązania we wszystkich urządzeniach od watchOS po iMaca daje kompletnie nowe możliwości. Już teraz wiemy, że macOS Big Sur pozwoli między innymi na korzystanie z aplikacji z AppStore, a to pewnie tylko początek.


Sprawdź inne nowości Apple z WWDC 2020:

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama