Apple podsumowuje ostatni rok. Chwali się sumami, jakie zarobili twórcy gier i aplikacji udostępnianych w App Store. A w tle ponownie pojawia się problem takich, które pod przykrywką przydatnych narzędzi skrywają mechanizm do zarabiania pieniędzy na nieświadomych użytkownikach.
600 milionów ludzi w 175 krajach tygodniowo odwiedza App Store w poszukiwaniu gier i aplikacji. Twórcy, od uruchomienia sklepu w 2008 r., sprzedali swoje produkty za ponad 260 miliardów dolarów. 2021 r. w kwestii sprzedaży, App Store miał być dla Apple rekordowy (choć konkretne kwoty nie padają). W samym okresie między wigilią Bożego Narodzenia a nowym rokiem zaobserwowano dwucyfrowe wzrosty. I nie ma się co dziwić. App Store to jedyny, oficjalny sklep, w którym można kupować i pobierać gry oraz aplikacje na urządzenia mobilne Apple, komputery Mac oraz Apple TV. Sklep ten jest też dobrym sposobem na zarabianie pieniędzy. O ile posiada się odpowiednie umiejętności oraz ma pomysł na grę lub aplikację. Można też iść na łatwiznę.
Łatwe pieniądze w App Store? Chętnych nie brakuje
W App Store nie brakuje twórców, którzy bez większego zastanowienia postanawiają wykorzystać nieświadomość użytkowników iPhone'ów i innych urządzeń Apple. Kilka godzin temu pisałem o przypadku Wordle - darmowej grze na przeglądarki internetowe, która w ostatnim czasie zyskuje na popularności. Wykorzystują ją różni twórcy gier i aplikacji mobilnych, którzy podchwycili pomysł i najmniejszym kosztem postanowili na tym zarobić. Jak to się skończyło? Na nieszczęście cwaniaczków, usunięciem ich produktów z App Store.
Jednak przypadków, w których aplikacje żerują na nieświadomości użytkowników, jest dużo więcej. Kilkanaście dni temu w swoim tekście Nielegalne aplikacje streamingowe zarabiają w App Store krocie Krzysiek wspominał o szeregu aplikacji przedstawiających się jako usługi streamingowe. Jednak w rzeczywistości nie mają praw do materiałów filmowych, którymi się reklamują. Opisywał je Kosta Eleftheriou. Od lat przygląda się sklepowi Apple i nagłaśnia sprawy gier i aplikacji, które nie powinny mieć w nim racji bytu. Eleftheriou w zeszłym roku pozwał Apple za praktyki monopolistyczne. W swoim pozwie porusza też wątki wykorzystywania przez firmę swojej pozycji do zarabiania grubych pieniędzy. Odbywać ma się to kosztem mniejszych twórców i samych użytkowników.
Eleftheriou tym razem bierze na tapet jedną z aplikacji dostępnych w App Store. A ta pozwoliła twórcom i Apple sporo zarobić. Warto przeczytać cały wątek na Twitterze (link zamieszczony powyżej). Deweloper rozbiera na czynniki pierwsze aplikację AmpME - Speaker & Music Sync cieszącą się ogromną popularnością w App Store oraz Google Play (w tym sklepie ma ponad 10 mln pobrań). Reklamująca się jako bezpłatna i oferująca m.in. większą głośność odtwarzanej ze smartfona muzyki, do poprawnego działania wymaga aktywnej subskrypcji. I to dość kosztownej: 48 zł tygodniowo z automatycznym odnawianiem. W skali roku to ogromne pieniądze (ok. 2500 zł).
Jak zarobić w App Store 13 milionów dolarów?
To, na co Eleftheriou zwraca najbardziej uwagę to fakt, że aplikacja, która w App Store dostępna jest od 2018 r., w większości przypadków chwalona jest przez kupione komentarze wystawiające najwyższe noty. A te sprawiły, że na przestrzeni ostatnich lat wspinała się w rankingach popularności w kategorii Muzyka. W amerykańskim App Store znajduje się 30 pozycji w tym zestawieniu (w Polsce jest na 194 miejscu). Jak wynika z analizy Eleftheriou, Apple wielokrotnie promowało AmpME - Speaker & Music Sync. - i z całą pewnością korzysta na jej popularności czerpiąc zyski z prowizji otrzymywanej od każdej sprzedaży.
13 milionów dolarów w zaledwie 3 lata za produkt wątpliwej jakości to naprawdę dużo. A część tych pieniędzy trafia właśnie do Apple i nic nie wskazuje by cokolwiek się w tej sprawie zmieniło. A szkoda. Apple na każdym kroku podkreśla fakt, że App Store to bezpieczne środowisko dla twórców i użytkowników. To jeden z głównych powodów dla których firma nie godzi się na otwarcie alternatywnych sklepów. Przyjdzie jednak moment, w którym będzie musiała to zrobić. Tak jak w przypadku płatności za zakupy w aplikacji realizowane bez pośrednictwa Apple - w Korei już obowiązuje takie prawo i firma musiała się mu podporządkować, by móc dalej oferować swoje usługi.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu