Jak bumerang powraca sprawa instalowania aplikacji na iPhone'ach spoza App Store. Rządy kilku krajów przyglądają się sytuacji i już wywierają nacisk na Apple, by zmieniło swoje podejście. Firma trzyma się swojego zdania, że taki ruch przyniesie więcej szkód niż pożytku.
W czerwcu tego roku Tim Cook, obecny dyrektor generalny Apple, przekonywał, że instalowanie aplikacji spoza sklepu App Store nie leży w dobrym interesie użytkowników. W udzielonym wywiadzie mówił, że zniszczyłoby to bezpieczeństwo iPhone'a. Wiele inicjatyw dotyczących prywatności również przestałoby mieć sens. W tym m.in. wbudowane w App Store etykiety prywatności i przejrzystość śledzenia aplikacji. Gdyby Apple zdecydowało się na otwarcie systemu na możliwości instalacji aplikacji bez żadnej weryfikacji, te rzeczy już by nie istniały.
O tym, by zmienić zasady jakimi kieruje się Apple i inne firma mówi się na całym świecie. Zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone pracują nad tym, by zmusić firmy technologiczne do otworzenia się na nowe możliwości. Jeszcze kilka miesięcy temu pisaliśmy, że amerykańscy politycy forsują pomysł przejrzystych, sprawiedliwych zasad dbających o konkurencję i zwiększających bezpieczeństwo użytkowników sklepów z aplikacjami. W konsekwencji miałyby one pozwolić użytkownikom urządzeń z iOS na instalowanie dowolnej aplikacji z całkowitym pominięciem sklepu App Store. A co za tym idzie, bez weryfikacji ich bezpieczeństwa.
iOS z aplikacjami spoza App Store? Problemy firmy na całym świecie
Do tego dochodzi kwestia płatności w aplikacjach i samym sklepie. Apple mierzy się z krytyką ze strony twórców i rządów niektórych krajów. Te nalegają, by firma zmieniła podejście i dopuściła alternatywne metody płacenia za treści udostępniane przez zewnętrznych twórców. I choć w Korei Południowej wprowadzono odpowiednie regulacje, tak Apple stoi na stanowisku, że działa w zgodzie z nowym prawem i nie zamierza niczego w App Store zmieniać.
I choć sito Apple i pracowników firmy już wielokrotnie zawiodło, tak od lat wiadomo, że iPhony pod względem instalowania niebezpiecznego oprogramowania są dużo bezpieczniejsze niż Android. O systemie Google w kontekście malware słyszymy niemal każdego tygodnia. W samym sklepie i poza nim pojawiają się aplikacje instalowane przez tysiące nieświadomych ludzi. Te szybko okazują się mało bezpieczne dla użytkowników smartfonów.
Teraz głos w sprawie zabiera Craig Federighi. Jest starszym wiceprezesem Apple w dziale Software Engineering nadzorujący m.in. prace nad iOS, iPadOS i macOS. W czasie wystąpienia na Web Summit 2021 w Lizbonie podnosił kwestie bezpieczeństwa użytkowników sprzętów Apple. Krytykował decyzje zapowiadane przez Komisję Europejską w ramach "Aktu o rynkach cyfrowych: gwarancja sprawiedliwych i otwartych rynków cyfrowych".
Apple nie odpuszcza. Nie chce pozwolić na instalowanie aplikacji spoza App Store
Na jednej z największych technologicznych konferencji na świecie Federighi mówi wprost. Obecna polityka Apple i ograniczenia związane z brakiem oficjalnych możliwości instalowania aplikacji spoza App Store przekłada się na zwiększone bezpieczeństwo użytkowników. Przytaczał liczby ataków na urządzenia z Androidem. A tych ma być ok. 5 milionów każdego miesiąca. Otwarcie iOS dla zewnętrznych aplikacji oznaczać by miało "otworzenie tamy". A przez nią przelałaby się fala malware infekujących smartfony i tablety Apple. Proponowane przez rządy rozwiązania, że to użytkownik sam powinien decydować o tym, co instaluje na swoim urządzeniu Federighi komentuje bardzo negatywnie. Cyberprzestępcy są sprytni i dobrze wiedzą, jak się ukryć ze swoimi nielegalnymi działaniami. Nawet świadomy użytkownik może w łatwy sposób paść ich ofiarami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu