Jeżeli użytkownicy iPhone'ów chcą dalej korzystać z App Store, musza zaktualizować smartfon do iOS 14. Tylko... czy ktoś jeszcze tego nie zrobił?
Dziś nie ma chyba dyskusji, jak ważną rolę odgrywają aktualizację oprogramowania w przedłużaniu życia telefonu. To dzięki nim urządzenia nie tylko są bezpieczne, ale też - zyskują nowe, przydatne dla użytkownika funkcję. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez np. trybu ciemnego w smartfonie, tak jak niektórzy użytkownicy Apple pokochali nowe widgety. Z Apple w tej kwestii sprawa aktualizacji rozwiązana jest wręcz genialnie i choć kolejne wydania iOS nie są wolne od błędów, to najczęściej finalnie dosyć szybko lądują na każdym smartfonie, który może je dostać. Dlatego też Apple może dużo ściślej zarządzać wsteczną kompatybilnością chociażby swoich usług sieciowych, takich jak chociażby App Store.
Apple wyłącza App Store dla iOS 13, a to przecież system sprzed... roku. Niewielu to jednak zaboli
Aplikacja Apple App Store została zaktualizowana do wersji 5.14, dzięki czemu użytkownicy zyskali kilka przydatnych funkcji. Jednak według tego, co sugeruje GizChina, od teraz App Store wymaga, by iPhone'y posiadały system operacyjny w wersji 14 bądź wyższej. Pamiętajmy, że iOs 14 wyszedł w październiku 2020 r., ma więc nieco ponad rok. Gdyby taki sam ruch został wykonany w świecie Androida, od Sklepu Play odciętych zostałaby większość użytkowników.
Tymczasem w świecie Apple problem... pewnie nawet nie zostanie zauważony. W czerwcu tego roku iOS 14 był na 90 proc. urządzeń z iOS, a jego wsparcie sięga aż do iPhone'a 6S, który swoją premierę miał w 2015 roku, a więc - 6 lat temu. Owszem, wciąż na pewno są osoby, które używają telefonów starszych niż ten, ale jeżeli porównać to do świata Androida, to są to urządzenia z czasów, kiedy na topie był Samsung Galaxy S5 czy Xperia Z3 Compact.
Innymi słowy, ciężko jest narzekać, że straciło się wsparcie po 6 latach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu