Recenzja

Acer Swift 5 - sprawdzamy na co stać Intela w 10 nm

Kamil Pieczonka
Acer Swift 5 - sprawdzamy na co stać Intela w 10 nm

Na okazję aby przetestować wreszcie jeden z procesorów Intela produkowanych w litografii 10 nm czekałem bardzo długo. Niestety ich dostępność nadal jest mizerna, ale kilku producentów oferuje je w swoich notebookach, między innymi Acer, którego model Swift 5 chciałbym wam dzisiaj nieco szerzej opisać.

Acer Swift 5 - specyfikacja

Acer Swift 5 to notebook wyposażony w ekran o przekątnej 14 cali i ważący poniżej 1 kg. Jest to zatem konkurent takich notebooków jak MacBook Air czy Dell XPS13, który może popisać się długim czasem pracy na baterii i dużą mobilnością. Niestety cierpi na tym zazwyczaj wydajność, która nie może się w żadnym wypadku równać z komputerem stacjonarnym. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to lekki notebook, który bez problemu zabierzecie w każdą podróż, a przy tym zapewni wam komfortowe korzystanie z podstawowych usług jak chociażby dostęp do internetu, praca z programami biurowymi czy obsługa aplikacji multimedialnych.


Specyfikacja testowanego modelu nie jest może topowa, ale jest więcej niż wystarczającą do normalnej pracy. Zastosowany procesor to układ Intel Core i5-1035G7 wyposażony w 4 rdzenie z obsługą 8 wątków oraz najwydajniejszy, w przypadku architektury Ice Lake, układ graficzny Iris Plus (stąd dopisek G7). Całości dopełnia 8 GB pamięci RAM, szybki dysk SSD korzystający z interfejsu NVMe (WDC SN520) oraz najnowsze kontrolery sieciowe, w tym WiFi 6 (802.11ax) oraz Bluetooth 5.0. Ponadto do dyspozycji mamy matową, dotykową matrycę IPS o przekątnej 14 cali i rozdzielczości 1920x1080 pikseli i baterię o całkiem sensownej jak na ten rozmiar pojemności - 56 Wh.  Acer Swift 5 nie grzeszy dostępnością portów rozszerzeń, ale przy tak kompaktowych rozmiarach można mu to wybaczyć. Pamiętajcie, że ten notebook waży niespełna 1 kg i jest niewiele większy od kartki A4.

Acer Swift 5
Procesor Intel Core i5-1035G7  (4 rdzenie, 1.2 GHz, 3.7 GHz Turbo)
RAM 8 GB DDR4
GPU Intel Iris Plus
Dysk 512 GB SSD NVMe (WDC SN520)
Ekran 14 cali, IPS, 1920 x 1080 pikseli
WiFi WiFi 6 + BT5.0
System operacyjny Windows 10 Home 64bit
Bateria 56 Wh
Porty 1x USB 2.0 Typ A
1x USB 3.0/3.1 Typ A
1x USB 3.1 Typ C/Thunderbolt
HDMI 1.4a
Audio
Waga 0,943 kg
Wymiary 319 x 211 x 15 mm

Acer Swift 5 - wygląd zewnętrzny

Zanim przejdziemy do dokładniejszych oględzin samego notebooka zacznijmy od zasilacza. Nie jest on duży, oferuje moc 65 W i waży niespełna 300 g, ale dołączony do niego kabel zasilający waży prawie drugie tyle. Szczerze powiedziawszy patrząc na maksymalny pobór energii tego notebooka (w okolicach 30 W) to można było pokusić się o nieco mniejszy zasilacz zintegrowany z wtyczką zasilania. Drugi mankament to ten minimalistyczny bolec od wtyczki zasilania, obawiam się, że może być na dłuższą metę zbyt delikatny.


Do samego notebooka nie można mieć jednak żadnych zastrzeżeń. Jakość wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie, górna i dolna klapa wykonane zostały ze stopu magnezowo-aluminiowego, który zapewnia odpowiednią sztywność i niską masę. Problem tylko w tym, że faktura tego materiału jest bardzo podatna na odciski palców i po jednym dniu intensywnego użytkowania przykro się na niego patrzy. Trzeba się zaopatrzyć w dobrą mikrofibrę, aby co jakiś czas przetrzeć powierzchnię obudowy.


Jak już wspominałem powyżej, zestaw portów nie jest specjalnie okazały, mamy dwa standardowe porty USB typu A (w tym jeden w standardzie 2.0...), wyjście HDMI oraz uniwersalny port USB typu C zgodny ze standardem Thubderbolt, który może też posłużyć do podłączenia monitora (Display Port) albo zasilania baterii. To ciekawa alternatywa dla wbudowanego gniazda, które moim zdanie nie wygląda zbyt solidnie.



Cała konstrukcja notebooka jest dosyć sztywna, mamy wrażenie solidności, zawiasy górnej pokrywy są bardzo solidne co również należy uznać za spory plus. Ekran o przekątnej 14 cali zamknięty jest w bardzo wąskich ramkach (szczególnie po bokach), a nad nim znalazło się miejsce na tradycyjnie umieszczoną kamerę do wideo rozmów o rozdzielczości 720p. Nie jest to sensor najwyższych lotów i w porównaniu do naszych smartfonów i kamerek selfie wypada blado, ale do przeprowadzenia telekonferencji z powodzeniem wystarczy.


Górna pokrywa jest bardzo cienka i wygląda delikatnie, ale podnosząc ją nie ma się wcale wrażenia,  że zaraz może się złamać. Konstrukcja zawiasu sprawia, że podnosząc ekran, dolna część również nieco się unosi, co przy pracy na płaskich powierzchniach powinno zapewnić nieco lepsze chłodzenie, a także minimalnie wygodniejsze ułożenie rąk na klawiaturze. Przynajmniej teoretycznie.


Teoretycznie dlatego, że sama klawiatura nie za bardzo przypadła mi do gustu. W gruncie rzeczy to pewnie kwestia przyzwyczajenia, ale ułożenie klawiszy sprawiało, że często wciskałem nie ten przycisk, który chciałem. Niefortunnie moim zdaniem jest też umieszczony włącznik, w prawym-górnym rogu, który można czasami przypadkiem wcisnąć zamiast klawisza Delete lub Backspace. O tyle dobrze, że ten ostatni, podobnie jak przycisk Enter jest sporych rozmiarów. Nie podoba mi się również układ klawiszy ze strzałkami i ich bliskiego ułożenia z PgDn/PgUp, ale jestem gotów do wybaczyć.

Sama klawiatura jest oczywiście podświetlana (można je wyłączyć), całkiem sztywna i ma wystarczający oraz wyczuwalny skok klawiszy. Nie mam też większych uwag do działania touchpada, za to kompletnie zawiódł mnie czytnik linii papilarnych. Niestety to kolejna rzecz po kamerze, która jest znacznie gorsza niż w smartfonach. Palec trzeba przytrzymać długo i mocno przycisnąć, bo inaczej odcisk nie zostanie odczytany. Dlaczego w telefonach można to zrobić lepiej i to nawet montując czytnik pod ekranem? Dobra wiadomość jest taka, że jest zgodny z Windows Hello, więc pozwala na automatyczne logowanie do systemu.


Ekran w notebooku jest matowy, ale posiada warstwę dotykową, dzięki czemu czasami można posłużyć się palcem zamiast kursorem. Dzięki matowej powłoce odciski palców nie są aż tak bardzo widoczne, a do jakości samego wyświetlacza nie można mieć żadnych zarzutów. Matryca IPS spełnia swoją rolę, kąty widzenia są bardzo dobre, a sam ekran jest też wystarczająco jasny, nie ma problemów przy pracy nawet w słoneczny dzień.

Generalnie Acer Swift 5 pod względem technicznym jest całkiem udaną konstrukcją, jest sztywny w dobrym tego słowa znaczeniu, zawias górnej pokrywy jest bardzo stabilny, a klawiatura i touchpad pozwalają na w miarę wygodną pracę, nie licząc jakichś mniejszych niuansów, o których wspomniałem powyżej. To bardzo poprawna konstrukcja i widać, że została dopracowana w porównaniu do zeszłorocznego modelu.

Acer Swift 5 - wydajność

Nie wiem jak wy, ale ja najbardziej byłem ciekawy wydajności nowych procesorów bazujących na architekturze Ice Lake i litografii 10 nm. Intel w tych układach zmienił całkiem sporo i oczekiwania też były dosyć wysokie, szczególnie pod kątem wbudowanej grafiki. Egzemplarz, który otrzymałem do testów nie ma co prawda topowego układu z rodziny Core i7, ale Core i5-1035G7 to więcej niż przyzwoita konstrukcja z 4 rdzeniami i maksymalnym taktowaniem na poziomie 3.7 GHz w trybie turbo. Jak jednak widzicie na screenie poniżej, ten maksymalny zegar nie jest łatwo osiągnąć, pierwszy obrazek przedstawia taktowanie przy obciążeniu jednego rdzenia, a drugi przy obciążeniu wszystkich. Wtedy zegar ledwo przekracza 2 GHz, co będzie miało swoje przełożenie na wydajność.

Teoretycznie maksymalne TDP dla tego układu do 15 W, ale nawet to przy tak kompaktowej konstrukcji może być problematyczne. Nie zauważyłem jednak w przypadku tego modelu aż takich ograniczeń jak w np. w LG Gram, którego testowałem kilka miesięcy temu. Tamten model cierpiał z powodu niewydolnego układu chłodzenia, temperatura procesora rosła do 90 stopni Celsjusza, co automatycznie obcinało taktowanie. Układ graficzny Iris Plus powinien pozwolić nawet na uruchomienie jakiejś gry. Zobaczymy jak się spisuje w porównaniu do ASUSa UX433F z procesorem Core i7-8565U (max. zegar 4.6 GHz) oraz dedykowaną kartą graficzną GeForce MX 150.

W testach stricte związanych z procesorem Core i5-1035G7 wypada zaskakująco dobrze. Odstaje co prawda nieco od Core i7-8565U ale nie są to znaczne różnice, wygląda więc na to, że pomimo niższego taktowania, nowa architektura zapewnia sporo korzyści.

W testach graficznych jest oczywiście gorzej, ale pamiętajmy, że ASUS korzysta z dedykowanego GPU wyposażonego w 2 GB własnej pamięci. Intel Iris Plus jeszcze nieco w tym porównaniu odstaje, ale notuje znacznie lepsze wyniki niż Intel UHD 620 znany z poprzedniej generacji procesorów. Powinien nawiązać walkę z APU od AMD, co zamierzam niedługo sprawdzić.

Reasumując Intel Core i5-1035G7 z pewnością nie ma się czego wstydzić w porównaniu do układu Core i7 z dwóch generacji wstecz. Zapewnia więcej niż wystarczającą wydajność w typowych biurowych scenariuszach i trudno więcej wymagać od komputera, który nie waży nawet 1 kg. Większe znaczenie niż sam procesor ma zapewne zastosowany system chłodzenia, który pozwoliłby na pracę z wyższym taktowaniem przez dłuższy czas.

Dysk SSD - WDC SN520 512 GB

Acer wyposażył swojego notebooka w dysk SSD z interfejsem NVMe - Western Digital SN520, który nie jest może demonem prędkości, ale w większości przypadków będzie wystarczający. Model ten zapewnia transfery na poziomie 1700 MB/s przy odczycie oraz 1400 MB/s przy zapisie, a przy tym może pochwalić się też niezłymi wynikami przy testach dostępu losowego. Cieszy fakt, że zdecydowano się na nośnik NVMe, a nie na tańszy dysk z interfejsem SATA.

Acer Swift 5 - bateria

Acer Swift 5 wyposażony został w całkiem sensowną jak na swoje rozmiary baterię o pojemności 56 Wh, która zapewnia przyzwoity czas pracy. Nie jest to jednak 12 godzin, które producent podaje w swoich materiałach promocyjnych. W trakcie symulacji normalnej pracy z przeglądarką internetową udało mi się osiągnąć czas zbliżony do 8 godzin, co większości z nas w razie potrzeby pozwoliłoby przetrwać praktycznie cały dzień. Przy oglądaniu filmów jest nawet nieco lepiej, wynik nieznacznie przekroczył 8 godzin. Pod dużym obciążeniem zarówno CPU jak i GPU bateria znika w oczach, choć i tak udało się osiągnąć bardzo przyzwoite prawie 2.5 godziny. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy tyle notebooki pracowały bez obciążenia, a były przy tym znacznie większe ;-).

Test czytelnika (jasność ekranu na 50%, WiFi włączone, odświeżanie strony WWW co 30 sekund) – 7h 43 minuty
Test filmowy (jasność ekranu na 50%, WiFi włączone) – 8h 05 minut
Test w grach (jasność ekranu na 50%, 3D Mark) – 2h 24 minuty

Naładowanie baterii do pełna, po jej całkowitym wyczerpaniu zajmuje mniej więcej 2 godziny, więc też nie jest zbyt szybkie.

Acer Swift 5 - temperatury, hałas, pobór energii

Jeśli chodzi o temperatury to nie mam tutaj większych uwag. Przy normalnym użytkowaniu cała konstrukcja robiła się ledwo ciepła. Pod dużym obciążeniem temperatura rosła głównie w lewym górnym rogu urządzenia (to tam znajduje się procesor), ale w żadnym wypadku nie można powiedzieć aby powodowała dyskomfort. Najwyższa zmierzona wartość to około 42 stopnie Celsjusza. Bardzo dobrze jest również pod względem generowanego hałasu. W czasie normalnej pracy system chłodzenia praktycznie jest niesłyszalny. Dopiero pod obciążeniem pojawia się większy szum, ale nie jest to nic specjalnie irytującego.

Pod względem poboru energii Acer Swift 5 wypada bardzo dobrze. W trybie bezczynności zasilacz pobiera około 7 W, co jest wartością bardzo skromną. W trakcie normalnej pracy jest to około 10-12 W, a pod maksymalnym obciążeniem zużycie energii nie przekracza 30 W. To świetne wyniki i tym bardziej dziwie się, że zasilacz jest taki duży i ma aż 65 W, spokojnie można by było jego moc ograniczyć, a całą konstrukcję nieco zmniejszyć.

Acer Swift 5 - podsumowanie

W ostatecznej ocenie tego notebooka najbardziej przeszkadza mi fakt, że nie wiem ile on tak naprawdę kosztuje. Niestety akurat testowanej konfiguracji dzisiaj nie da się kupić, a pewnie ma na to wpływ słaba dostępność procesorów Intela produkowanych w litografii 10 nm. Z moich szacunków wynika, że testowy model powinien kosztować około 4000-4500 PLN, co jest wartością adekwatną do jego możliwości.

Acer znacznie poprawił nowego Swifta 5 względem poprzedniej generacji, szczególnie pod kątem chłodzenia, które wcześniej było niewystarczające. Teraz radzi sobie bardzo dobrze i nie wpływa drastycznie na obniżenie taktowania i ogólnej wydajności. Nie można mieć też uwag do wyświetlacza czy reszty konfiguracji, to świetny notebook, który spełni wasze oczekiwania. Do pewnych rzeczy jak chociażby układ klawiatury trzeba się tylko po prostu przyzwyczaić.

Wydaje mi się też, że Acer powinien coś zrobić w kwestii zasilania, bo ta miniaturowa wtyczka połączona z dużym zasilaczem i jeszcze grubszym kablem nie przystoi tak kompaktowej konstrukcji. Z pewnością to kwestia do przemyślenia na kolejną generację. I jeszcze ten port USB 2.0... czy to kwestia oszczędności? W 2020 roku?

Acer Swift 5

Orientacyjna cena testowej konfiguracji: ~4000 PLN

u
y
o
i
u
y
a

a
?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu