Felietony

4. sezon Fall Guys tak nudny, że skutecznie odepchnął mnie od gry

Kamil Świtalski
4. sezon Fall Guys tak nudny, że skutecznie odepchnął mnie od gry
Reklama

Fall Guys to jedna z tych gier, które kilka miesięcy temu mnie urzekły. Wskoczyłem w połowie trzeciego sezonu — i bawiłem się przednio. W grupie, w duetach i w pojedynkę. To niezobowiązująca zabawa, w którą fajnie było wskoczyć podczas długich i ciemnych (jeszcze wtedy) popołudniów. 

Po kilku miesiącach rywalizowania w tych samych rundach poczułem jednak delikatne znużenie tematem. Ile można grać ciągle w to samo? Czwarty sezon Fall Guys: Ultimate Knockdown miał okazać się receptą na całe znużenie i zmęczenie materiału. Tymczasem okazał się... wielkim zawodem i skutecznie odepchnął mnie od tej zabawy.

Reklama

Nawet cziterzy nie psuli zabawy tak, jak 4. sezon Fall Guys

Czekając na 4. sezon Fall Guys wypatrywałem przede wszystkim zestawu nowych wyzwań. Nowych tras, nowych plansz, nowych konkurencji, nowych emocji związanych z tamtejszą rywalizacją. Tymczasem co dostałem? Nudę, nudę, nudę, to samo i... kompletnie nieinteresujący mnie tryb kreatywny i jego bzdurne twory. Bzdurne nie dlatego, że są nieinteresujące — wręcz przeciwnie. Sporo tam potencjalnie fajnych rzeczy, ale jak to zwykle w przypadku takich modułów bywa — wyłowienie co ciekawszych plansz jest zadaniem czasochłonnym. I to praca na pełen etat, a nie zabawa dla kogoś, kto chce po całym dniu spędzić 20-30 minut w wirtualnych światach.

Jakkolwiek by do tematu jednak nie podchodzić, jedna rzecz pozostaje niezmienna. Fall Guys w klasycznym trybie grupowym oferuje w tym sezonie... właściwie to samo, co w poprzednim. Skłamałbym mówiąc, że to 1:1 to samo — jest kilka plansz, które zostały zresuscytowane, wskrzeszone i nieco podrasowane. Ale jako że byłem dość świeżym graczem, trudno mi powiedzieć które to klasyki, a które to... faktycznie jakaś nowość. Bo te rzekomo też są — niewiele, ale jednak. I uczulam, że mam tu na myśli wyzwania grupowe — bo podobno w zabawie w pojedynkę sytuacja wygląda nieco lepiej. Ale nigdy nie gram w Fall Guys samemu, także z mojej perspektywy... jest jak jest.

Z wielkimi oczekiwaniami przyszły... wielkie rozczarowania

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Twórcy w nowym sezonie — przynajmniej z mojej perspektywy — są kompletnie nieprzygotowani do zaserwowania powiewu świeżości, którego oczekiwałem i potrzebowałem, by przykuć mnie do zabawy na dłużej. Tryb kreatywny jest fajny i ma swoich napędzanych twórczą zajawką zwolenników. I wszystko fajnie, ale to nie on jest trzonem tej zabawy. I mam wrażenie, że ekipa z Mediatonic trochę o tym zapomniała. Kiedy też "doceni" plansze graczy, z tego co rozumiem, zapomina zapłacić im za ich wkład i pracę level-designerów. Ale to już zupełnie inna bajka.

Ponadto najwyraźniej jeden karnet na sezon okazał się niewystarczający pod kątem zysków — bo sezony długie, treści mało, a można by zarobić na graczach więcej. Dlatego teraz co 30-kilka dni co bardziej wkręceni gracze mają kupować nowe battle passy.

Nie skreślam jeszcze Fall Guys, ale...

Twórcy obiecują dynamiczny rozwój gry i zmiany. Czekam. Czekam, aż coś się ruszy w najbardziej z podstawowych trybów zabawy. Czekam, aż grupowe wyzwania ożyją i doczekają się nowych plansz. Czekam, aż twórcy skupią swoje siły na rozwijaniu dotychczasowych elementów, nie kierując całej uwagi do kreatywnej nowości. Na ten moment jednak wszystko wypada blado i słabo. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak czekać. Albo znaleźć sobie godne zastępstwo.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama