Felietony

Zrobiłem sobie test na FOMO - zdecydowanie polecam

Krzysztof Rojek
Zrobiłem sobie test na FOMO - zdecydowanie polecam
12

FOMO to zjawisko, w którym odczuwamy niepokój, jeżeli znajdujemy się w sytuacji, gdy coś może nas ominąć. Warto od czasu do czasu sprawdzić, czy znajdujemy się w grupie osób, których taka przypadłość dotyczy.

Każdy z nas używa na co dzień smartfona, w większym czy mniejszym stopniu. Większość - korzysta też z komputera do pracy i rozrywki, a niektórzy dorzucają do tego jeszcze granie na konsoli. Banał? Owszem, ale wielokrotnie w ciągu dnia nie zdajemy sobie sprawę, jak wiele czasu przesiadujemy przed jakimś rodzajem ekranu. Stało się to bardzo szybko naszą naturą do tego stopnia, że już teraz niektórzy odczuwają niepokój (bądź innego rodzaju dyskomfort) kiedy są pozbawieni możliwości dostępu do sieci. Część z was pewnie zna to zjawisko jako pewien odłam FOMO - Fear Of Missing Out. Chociaż FOMO nie jest niczym nowym, to dziś, kiedy smartfony i komputery pozwalają na stały kontakt ze wszystkimi i wszędzie, to FOMO zbiera naprawdę pokaźne żniwo.

Nie ma się temu co dziwić - człowiek jest zwierzęciem społecznym i naturalnie nie chce czuć się wykluczony ze swojej społeczności, czy mówimy tu o grupce przyjaciół, znajomych z pracy czy jakimkolwiek innym środowisku. Oczywiście, w przypadku FOMO, tak jak przy innych przypadłościach natury psychiczno-społecznej, raczej mało osób przyzna się do tego, że ta kwestia ich dotyczy. W końcu jakiekolwiek uzależnienie od smartfona i dostępu do internetu raczej nie jest postrzegane w pozytywnym świetle. Natomiast patrząc na to, że liczba generowanych przez nas danych stale rośnie, tak samo jak czas spędzany przy smartfonie, nie ma siły, żeby przynajmniej część z nas nie miała jakiejś formy niepokoju, jeżeli zostałaby od tego urządzenia odcięta na tydzień.

Ja jestem najlepszym kandydatem do tego, żeby zostać zakwalifikowanym do FOMO

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że sporo czasu spędzam przy komputerze. Zawsze odpalone mam przy tym wszystkie komunikatory, których aktualnie używam - Messenger, Slack, Singal. Oprócz tego wiadomo - social media. Facebooka używam już znacznie mniej niż kiedyś, ale spokojnie - są inne strony które równie skutecznie zjadają czas. I o ile uważam, że daleko mi do stereotypowego nerda, o tyle nie boję się przyznać, że pierwsze, o czym myślę, kiedy pakuję się na wyjazd to telefon i ładowarka, a jeżeli nie będzie źródła prądu - odpowiednio duży powerbank. Szczególnie, jeżeli mówimy o dłuższym wyjeździe, na którym jest się raczej odciętym od świata.

Wiecie - takim, podczas którego może się wydarzyć naprawdę sporo rzeczy, które potencjalnie mogą wymagać naszej uwagi.

Na tym właśnie polega FOMO - nie wiesz, co cię może ominąć i boisz się, że może to być coś ważnego. Nawet jeżeli jedynym, co przez ten czas stracisz to kilka memów przesłanych na wspólnej grupie, to nigdy nie wiesz tego z wyprzedzeniem. W taki sam sposób telewizja, radio, gazety i największe, przekrojowe portale internetowe nakłaniają nas, byśmy chłonęli całą masę informacyjnego szumu, bo "może jest to ważne". Jednak tak, jak z telewizji byłem w stanie łatwo zrezygnować, tak bycie na bieżąco z tym, co dzieje się u moich znajomych - myślałem, że tutaj tak prosto nie pójdzie.

Ostatnie kilka dni to był jednak świetny test na to, jak bardzo zaawansowane u mnie jest FOMO

Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że ostatnie kilka dni spędziłem na Pol'and'rocku. Impreza znana chyba wszystkim i każdy ma do niej swoje nastawienie, o którym tutaj raczej nie ma miejsca na dyskusje. To, co jednak jest ważne, to to, że podczas samego festiwalu całkiem sporo się działo w Polsce i na świecie. Wiecie - tu olimpiada, tam jakieś newsy z kraju, osobne rzeczy działy się np. w muzycznym świecie (zmarł chociażby Dusty Hill z ZZ Top), a na to trzeba nałożyć konwersacje na grupach znajomych czy pracowych (m.in. wtedy wdrażaliśmy nowy Antyweb, który czytacie). Innymi słowy - całe mrowie informacji, które uznaję za ważne po prostu przelatywały niezauważone, masa dyskusji i inicjatyw, których mógłbym (i potencjalnie - chciałbym) być częścią pozostała bez mojego udziału.

I nic się nie stało.

Świat dalej się kręcił, słońce świeciło, nikt nie zginął (a przynajmniej nie przez to, RIP Dusty).

Można byłoby powiedzieć - ot, atmosfera festiwalu. Dużo zajęć - mało czasu na przeglądanie social mediów. I tu was nieco zaskoczę, ponieważ akurat czasu i możliwości przeglądania smartfona było pod dostatkiem, ponieważ dosyć leniwa atmosfera sprawiała, że często się na kogoś/coś czekało. Jednak muszę przyznać, że od samego początku polubiłem to, że na własne życzenie jestem odcięty od świata zewnętrznego. I choć wielokrotnie kusiło, by sprawdzić co dzieje się "w wielkim świecie" to fakt, że przez cały czas pobytu w Płotach nie dotarła do mnie żadna wiadomość np. o olimpiadzie, okazał się całkiem przyjemny. Dlatego też cały mój kontakt ze znajomymi ograniczył się do kilku śmiesznych zdjęć z terenu Pol'and'rocka i krótkiego "powodzenia" przy starcie nowej wersji Antywebu.

Każdemu polecam zrobić sobie taką próbę

Czy kusiło mnie, by sprawdzać, co się dzieje? Owszem, skłamałbym, gdybym powiedział inaczej. Pomogło mi zdecydowanie to, że na smartfonie  nie mam zainstalowanego Facebooka, bo nie oszukujmy się - tam dzieje się najwięcej. Czy to, że nie sięgnąłem po social media przez cały ten czas oznacza, że nie mam FOMO? Raczej nie, ponieważ kiedy tylko wróciłem, spędziłem jakąś część czasu na przeglądaniu tego, co mnie minęło. Ja jednak traktuje FOMO nie jako coś złego, ale jako naturalną część naszej natury - w końcu człowiek jest zwierzęciem społecznym. Warto jednak mieć świadomość tego zjawiska i jego stopnia zaawansowania u siebie. To dawka czyni truciznę i jeżeli okazałoby się, że konieczność sprawdzania telefonu jest u mnie kompulsywna, to mogłoby oznaczać, że mam z tym jakiś problem.

Mamy lato, czas urlopów i wyjazdów. Jeżeli planujecie się gdzieś wybrać, pomyślcie o tym, by przez ten czas dać sobie kompletny "odpoczynek" nawet od rzeczy, które potencjalnie mogą się dla was wydawać ważne - komunikatorów, social mediów, wszystkiego, co dostarcza wam informacje o świecie. To, jak wasz umysł na to zareaguje może wam bardzo wiele powiedzieć o was samych.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu