Felietony

Na czym najczęściej oglądacie filmy i seriale?

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

15

Ekranów, na jakich można dziś oglądać filmy i seriale jest cała masa i jeszcze kilka lat temu trudno było nawet pomyśleć, że będziemy mieli tak duży wybór.

Kamil Pieczonka odpowiedział, że na krześle. Pewnie niezbyt to wygodne, ale nie oceniam. Chodzi oczywiście o ekran, który służy Wam najczęściej do tak zwanej "konsumpcji" treści wideo.

Kiedy byłem dzieciakiem, w zasadzie wszystko oglądałem na małym, 14-calowym telewizorze, do którego podłączony był magnetowid (zwany wtedy "wideo"). W telewizji leciało niewiele, późniejsza satelita, a jeszcze później kablówka, rozwiązały ten problem - ale jednak głównym źródłem nowych filmów była wypożyczalnia kaset VHS. Mam do tych czasów ogromny sentyment, nawet mając w pamięci fatalnej jakości taśmy, konieczność ich przewijania i wypożyczanie w sobotę żeby mieć film na dwa, a nie na jeden dzień. A dostępnych treści było tak mało, że ten jeden wypożyczony film oglądało się po 3-4 razy. Dziś jest zupełnie inaczej i myślę, że nawet mając 3 razy więcej czasu, nie obejrzałbym wszystkiego, co atakuje mnie z każdej możliwej strony.

To ewoluowało

Nie wiem czy pamiętacie boom na filmy na płytach. Oglądało się wtedy "divixy" (miałem znajomego, który mówił na nie "dividixy") - i umówmy się, piractwo filmowe kwitło wtedy w najlepsze. Byli wręcz ludzie, którzy zgrywali płytę za płytą budując sobie takie domowe, nielegalne biblioteki filmów. Były też gazety z krążkami, które kupowało się w kioskach i na bazarach, sam mam na półce jeszcze kilka takich wydawnictw. Rewolucja przyszła wraz z serwisami streamingowymi i choć moje dziecko pamięta jeszcze kupowane płyty DVD z bajkami, to chyba jednak dłużej żyje w domu, w którym jest Netflix. O jakości produkcji w poszczególnych usługach można dyskutować godzinami, ale zmieniły one kompletnie sposób w jaki pochłaniamy filmy i seriale. Bo i ekranów, na których możemy to robić jest cała masa.

Moim głównym ekranem do oglądania filmów i seriali jest niezbyt młody, ale wciąż oferujący świetny obraz OLED Sony Bravia A1. Nie przepadam za Androidem w telewizorze, korzystam więc aktualnie z PS5, które świetnie radzi sobie z aplikacjami do streamingu (taki Netflix działa na konsoli szybciej i sprawniej niż na AndroidTV), jest też wreszcie aplikacja AppleTV, więc nie muszę kombinować z podpinaniem starego MacBooka Pro. Kanapa+telewizor to świetny wybór, a skoro producenci oferują 4K i HDR, to aż głupio tracić lepszsą jakość ograniczając się do gorszego ekranu. Dlatego w domu nigdy nie oglądam filmów i seriali na monitorze - szczególnie, że to zwykły, low-endowy sprzęt, a nie jakaś gamingowa supermaszyna. Poza domem wybieram natomiast iPada. Odpowiednio duży ekran, wygodny, długo działa na jednym ładowaniu, pobieram sobie treści do pamięci wewnętrznej i mam wszystko przy sobie. Nigdy natomiast nie oglądam serwisów streamingowych na telefonie, zwyczajnie szkoda mi spędzać czas przy tak małym ekranie przy większych produkcjach.

Z YouTubem jest inaczej. Najczęściej jest to wspomniany monitor stojący na biurku, później smartfon, na końcu na równi iPad i telewizor - choć ostatnio łapię się na tym, że TV zaczyna powoli dominować wspomniane urządzenia. Najczęściej są to jednak lepsze jakościowo produkcje lub dłuższe materiały.

Trudno mi ocenić na ile jest są to standardowe scenariusze, natomiast podpytałem ostatnio znajomych, jak to wygląda u nich. I nie ukrywam, że w kilku przypadkach byłem mocno zaskoczony. Netflix tylko na komputerze lub tylko na laptopie, kiedy w tym samym pokoju wisi na ścianie telewizor wydaje mi się bardzo dziwnym podejściem. Tak samo jak koleżanka, która ogląda absolutnie wszystko na...iPhonie 12 Mini. Nie wiem co jest fajnego we wpatrywaniu się w malutki (w porównaniu z innymi modelami) ekran smartfona podczas seansu jakiegoś dużej, pełnego efektów specjalnych i pięknych scen filmu. Rozumiem mobilność, ale mówimy tu o domu, a nie oglądaniu w plenerze.

Przyzwyczailiśmy się do technologii tak bardzo, że chyba trochę zapomnieliśmy, jak było kiedyś. Wypożyczalnie kaset VHS, dwa kanały w telewizji i oglądanie tylko tego, co przewidziano w ramówce. Myślę, że gdybym cofnął się w czasie i powiedział sobie w wieku lat 15, że tak będzie to wyglądać w 2021 roku, w życiu bym w to nie uwierzył.

A jak i na czym Wy najczęściej oglądacie filmy i seriale?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu