Zoom to świetna usługa, która przez długi czas szczyciła się zasadniczo nieposzlakowaną opinią. Dzielnie stawiała czoła konkurencyjnym produktów od takich gigantów jak Google czy Microsoft. Problem w tym, że teraz pada ofiarą własnego sukcesu.
Pandemia koronawirusa jest prawdziwym motorem napędowym wielu usług online. Zoom nie jest tu wyjątkiem. Ta platforma do wideokonferencji zyskała bardzo dużo z powodu nagłego wzrostu pracowników zdalnych. Niestety nie każde spotkanie da się zamienić na maila (ciągle nie mogę tego odżałować) dlatego Zoom okazuje się teraz bardzo przydatny. Pod wieloma względami bije konkurentów na głowę.
Czy Zoom był na to gotowy?
Pomijam delikatne czkawki z wydajnością, które Zoom miał na początku. Te problemy nikogo nie ominęły. Były to tymczasowe niedogodności, które bardzo szybko zostały opanowane. Wyzwanie stanowi jednak bezpieczeństwo.
Mówi się, że nie ma systemu idealnie zabezpieczonej i jest to prawda. Wszystkie blokady da się sforsować, a każdy błąd prędzej czy później ujrzy światło dzienne. No właśnie, okazuje się, że tych błędów Zoom posiada bardzo wiele. Stały się tak widoczne i szeroko omawiane z dwóch powodów.
Po pierwsze, ogromny skok w ilości użytkowników którzy codziennie korzystają z platformy. Zoom niedawno podał, że w grudniu 2019 roku było to 10 milionów aktywnych użytkowników dziennie. A teraz? Teraz jest to aż 200 milionów! Różnica ogromna, prawda? Mamy 190 milionów dodatkowych par oczu, które oceniają nasze oprogramowanie i wytykają błędy. Dodatkowo tam gdzie dane, tam gdzie ludzie tam znajdą się też oszuści i złodzieje, którzy chcą tę okazję wykorzystać.
Po drugie, zmiana sposobu wykorzystania narzędzia. Z czegoś co dla wielu było dodatkiem lub w ogóle nie istniało stało się czymś co wykorzystywane jest na zasadach codziennej pracy. To zmienia percepcje, a także tolerancje na błędy i problemy.
Problemy Zoom
Niestety problemy i błędy mnożą się w zastraszającym tempie, a większość z nich dotyczy bezpieczeństwa. Wzrost ilości użytkowników wynika ze wzrostu ilości pracowników korporacyjnych którzy codziennie omawiają kluczowe sprawy związane z ich biznesem. Każda taka luka to zagrożenie dla nich i dla ich firm. To właśnie dlatego ludzie tak bacznie przyglądają się każdemu najmniejszemu problemowi.
Przykładami ostatnich wpadek są:
- przypadkowe wysyłanie danych przez serwery zlokalizowane w Chinach
- użytkownicy podają, że niektóre dane prywatne były udostępniane losowym osobom
- jeśli trafiło się z nazwą spotkania można było bez problemu dołączyć do cudzego spotkania - tego błędu sam byłem świadkiem
- wyciekły nagrania prywatnych spotkań i można je było swobodnie ściągnąć z internetu
To tylko kilka sytuacji, które nigdy nie powinny mieć miejsca szczególnie, gdy myślimy o danych firm, które z tego narzędzia korzystają.
Zoom działa sprawnie, ale czy to wystarczy?
Jednego nie mogę im odmówić. Twórcy Zooma działają bardzo sprawnie. Szybko reagują na problem i wprowadzają stosowne zmiany. Mam jednak obawę, że jest to działanie bardzo reaktywne, a skala sukcesu, przynajmniej chwilowo, przerasta ich możliwości.
Kolejne szkoły w USA zakazują korzystania z Zoom. Dowiedziałem się również, że i w Polsce jest coraz więcej firm, które postanowiło poszukać alternatyw dla Zoom i również zabraniają swoim pracownikom korzystania z tego oprogramowania do omawiania spraw biznesowych.
Osobiście zawsze uważałem Zoom za naprawdę dobre narzędzie. Przechodzi ono tymczasowe problemy spowodowane bardzo nietypową sytuacją, jednak efekty i skazy na wizerunku mogą pozostać na długie lata.
Źródła: MSPowerUser, TechCrunch
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu