Koronawirus to temat, który przebija się wszędzie i bez przerwy. Dlatego chcę chociaż na chwilę wrócić do normalności i skupić się na technologii, a konkretnie na tym jak Chińczycy wykorzystują rzeczywistość rozszerzoną do walki z koronawirusem.
Bardzo wiele mówi się o Chinach w kontekście ich walki z koronawirusem. Zależy mi na tym żebyśmy na chwilę zapomnieli o trwającej pandemii, ciągłych kwarantannach, statystykach i działaniach Chińskiego rządu z którymi tak wielu się nie zgadza. Dzisiaj, tu i teraz, chciałbym wrócić do normalności i skupić się na kawałku technologii szczególnie bliskiej memu sercu. Na technologii która od jakiegoś czasu wkracza coraz mocniej do uniwersum "przeciętnego kowalskiego", a w Chinach wykorzystywana jest w codziennej kontroli ludzi na ulicach. Rzeczywistość rozszerzona, bo o niej mowa, pomaga policjantom na ulicy w wyszukiwaniu osób, które są potencjalnym zagrożeniem.
Rzeczywistość rozszerzona wsparciem dla policjantów
Chińscy policjanci wyposażani są w specjalne hełmy z kamerą termowizyjną oraz pojedynczym okularem AR. Zasada działania jest bardzo prosta. Rolą kamery termowizyjnej jest zbieranie informacji o temperaturze ciała osób znajdujących się na ulicy. System jest na tyle precyzyjny, że nawet przy dużym zagęszczeniu jest w stanie dokonać pomiar pojedynczej osoby i ją odpowiednio oznaczyć. Rzeczywistość rozszerzona jest wykorzystywana do nałożenia na siebie dwóch obrazów - realnego i termowizyjnego. Policjant jest w stanie zweryfikować temperaturę każdej osoby, która znajduje się od niego w odległości do 5 metrów. Rzeczywistość rozszerzona pomaga zinterpretować skan termiczny i zidentyfikować konkretną osobę w tłumie, która stanowi potencjalne zagrożenie.
System zaprojektowany jest w taki sposób, że uruchamia alarm (monit dla policjanta) w sytuacji w której wykrywa osobę, której temperatura ciała przekracza 37.3 stopnia Celsjusza. Takie osoby mogą zostać odizolowane, a następnie skierowane na badania, a tym samym ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa zostanie zminimalizowane.
A kiedy my skorzystamy z rzeczywistości rozszerzonej?
Przyznam, że to pytanie nie daje mi spokoju. Jestem absolutnym fanatykiem tej technologii. Dla mnie to jest następny przełom technologiczny. Chwila w której rzeczywistość rozszerzona stanie się dostępna dla przeciętnego użytkownika będzie równie ważna jak pojawienie się pierwszego smartfona na rynku. Oczywiście, można kupić już pierwsze wersje inteligentnych okularów w przeróżnych formach, jednak to jeszcze nie to. Póki co, rzeczywistość rozszerzona nie jest rozwiązaniem uniwersalnym, a jedynie bardzo specjalistycznym narzędziem.
Obecne rozwiązania są szyte na miarę. Są dobre do realizacji bardzo wąskiej grupy zadań...nie ma w tym nic złego. W końcu od czegoś trzeba zacząć. Jednak badacze na całym świecie stawiają coraz śmielsze kroki w kierunku sprawienia, aby było to prawdziwie uniwersalne medium pozwalające nam lepiej realizować nasze codzienne zadania. I nie mam tu na myśli szybszego zbierania pokemonów, a zarządzanie swoim czasem i zadaniami czy bezpieczniejsze podróżowanie.
Każdy krok który przybliża nas do powitania rzeczywistości rozszerzonej w codziennym użytkowaniu bardzo mnie cieszy. Tutaj jedyną rysą na tej lśniącej zbroi jest fakt, że stosuje to rząd Chin, który nie cieszy się dobrą opinią w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Jednak jeśli odstawimy te uprzedzenia na bok, to dostrzeżemy, że szybko i łatwo rzeczywistość rozszerzona może nam pomagać w coraz większej ilości zadań.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu