E-commerce

Zakupy spożywcze dostarczone w pół godziny. Piszę się na takie rozwiązania

Maciej Sikorski
Zakupy spożywcze dostarczone w pół godziny. Piszę się na takie rozwiązania
Reklama

Do idei lodówkomatów, czyli paczkomatów przechowujących zakupy spożywcze, podchodzę z pewnym dystansem - pomysł nie jest zły, ale chciałbym sprawdzić ...

Do idei lodówkomatów, czyli paczkomatów przechowujących zakupy spożywcze, podchodzę z pewnym dystansem - pomysł nie jest zły, ale chciałbym sprawdzić rozwiązanie w boju. Rafał Brzoska zamierza rozwijać ten biznes nad Wisłą i niedługo możemy się przekonać, jak to działa. Tymczasem podobna usługa wprowadzana jest w Szwajcarii. Oglądam film prezentujący szybkie zakupy dla podróżnych i mogę napisać tylko jedno: wchodzę w to.

Reklama

Jakiś czas temu pisałem o wynikach Grupy Integer.pl i przywoływałem wówczas słowa Brzoski, który przekonywał, że drony w handlu nie sprawdzą się, że znacznie bardziej perspektywicznym rozwiązaniem są usługi wprowadzane przez jego firmę:

Usługi typu click&collect oferowane są przez kolejne sklepy, czasem robią to same, innym razem szukają partnerów. Takim partnerem zamierza być InPost, to w jego Paczkomatach mają się pojawiać produkty spożywcze, które odbierzemy np. wracając z pracy czy z uczelni. Projekt brzmi ciekawie i przyciąga uwagę już od kilku miesięcy, ale na pierwsze efekty musimy jeszcze poczekać. [źródło]


Jedna ścieżka rozwoju przewiduje wykorzystanie lodówkomatów, inna małych sklepów wchodzących w skład sieci - one już teraz rozsiane są po miastach, powiązanie tego z e-handlem jest możliwe, a nawet wskazane. Czy tak biznes widzi jedynie Brzoska? Nie, kilku innych graczy nad Wisłą zastanawia się nad podobnym systemem, intryguje on również poza granicami Polski.

Szwajcarzy wykładają kawę na ławę

Właściwie nie tyle na ławę, co do przegrody w maszynie przypominającej bardzo nasze Paczkomaty. Kilka razy obejrzałem film, w którym prezentowana jest usługa przygotowywana wspólnie przez tamtejsze koleje, pocztę oraz dużego detalistę. SBB SpeedyShop zostało opracowane z myślą o ludziach, którzy nie mają czasu na zakupy po pracy lub zwyczajnie nie chcą tego czasu marnować na chodzenie po sklepie. Mechanizm jest prosty: klient robi zakupy online, np. podczas podróży z pracy do domu, a gdy dojeżdża na swoją stację, towar już na niego czeka w maszynie.

Realizacja zamówienia ma trwać 30 minut, co jest naprawdę dobrym wynikiem, do dyspozycji klientów zostanie oddanych 1000 produktów. Tak przynajmniej ma to wyglądać w programie pilotażowym, możliwe, że potem biznes się rozwinie, asortyment będzie większy. Wzrośnie też liczba miast/stacji biorących udział w projekcie. Zakładam przy tym, że stacje kolejowe nie będą jedynym miejscem, w którym docelowo ulokowane zostaną automaty - przecież takich hubów komunikacyjnych zajdziemy znacznie więcej: pętle autobusowe/tramwajowe, stacje metro, duże parkingi. Nie można zapominać o biurowcach, zwłaszcza całych kompleksach i po prostu o osiedlach. Taka wizja została przedstawiona w przypadku lodówkomatów i ma to sens.

Partnerzy, partnerzy i jeszcze raz partnerzy

Najciekawsze w szwajcarskim pomyśle jest to, że tworzą go gracze z różnych działek: mamy sklep, podmiot działających w transporcie oraz pocztę. W pojedynkę mieliby problem, by ogarnąć taki biznes. Trio ma już jednak narzędzia i możliwości, by wszystko spiąć w sensowny sposób. Tym tropem powinni podążać inni - jeśli sami nie czują się na siłach, to trzeba szuka partnera. Biznes Brzoski tych partnerów szuka i chyba nie narzeka - przykładem umowa z Allegro.

Reklama

Partnerstwa tego typu mogą zmienić oblicze handlu, pomieszać jego tradycyjną formę z e-commerce, ale to wyjdzie zapewne dalej, współpracę rozpoczną firmy, których wcześniej nie wyobrażaliśmy sobie w takim duecie. Tradycyjne biznesy będą się łączyć coraz częściej np. ze startupami, bo w ten sposób mogą sobie zapewnić przetrwanie. Dla mniejszych firm jest to natomiast szansa na rozwój.


Reklama

Czekam na polskie testy i gotową usługę

Przyznam, że wspomniany film dodatkowo nakręcił moje zainteresowanie nową formą handlu spożywką. Bo głównie o spożywkę się tu rozchodzi, ważnym dodatkiem mogą być artykuły higieniczne - dostarczanie pozostałych towarów w bardzo krótkim czasie nie jest aż tak ważne. Gdybym opuszczał biurowce w Warszawie, Krakowie czy Katowicach, to w drodze powrotnej do domu chętnie dokonałbym szybkiego zamówienia, odebrał towar i miał spokój z tym punktem planu dnia. Czas zaoszczędzony, można go wykorzystać na gotowanie z rodziną czy spacer. Jasne, że w praktyce może stanąć na tym, że będzie się po prostu więcej czasu siedzieć w pracy, ale to już zależy od ludzi. Dostają narzędzie, które ułatwia życie, ich sprawa, jak go użyją.

Osobiście mogę sobie pozwolić na to, by przyjąć w domu kuriera ze spożywką w środku dnia, ale po wprowadzeniu wspomnianej usługi na większą skalę chętnie bym ja sprawdził. Z ciekawości, by przekonać się, jak zmienia się nasza rzeczywistość.

Źródła grafik oraz informacji: youtube.com, speedyshop.ch

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama