Polska

Zakaz udostępniania Wi-Fi w publicznych placówkach. Petycją zajmie się Sejm

Piotr Kurek
Zakaz udostępniania Wi-Fi w publicznych placówkach. Petycją zajmie się Sejm
45

W ostatnich dniach w polskiej sieci znów głośno zrobiło się głośno wokół szkodliwego działania sieci bezprzewodowych. Do Sejmu trafiła petycja, która wzywa do wdrożenia zakazu funkcjonowania sieci Wi-Fi m.in. w domach dziecka, szpitalach, szkołach czy domach opieki społecznej.

Warto zacząć od tego, że "Petycja w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej w zakresie zakazu udostępniania sieci Wi-Fi w domach dziecka, żłobkach, przedszkolach, szkołach, szpitalach, hospicjach i domach pomocy społecznej" wpłynęła do sejmu w połowie sierpnia. Sprawa zyskała na popularności dopiero w ostatnich dniach wzbudzając spore zainteresowanie w mediach społecznościowych. Jedni z niej się śmieją, drudzy popierają. Tekst petycji możecie przeczytać na stronach sejm.gov.pl. Na szczęście autor nie chce pozbawić placówek publicznych dostępu do Internetu. Proponowane przez niego rozwiązania to np. wyłączenie w routerach opcji Wi- Fi i przejście w całości na połączenia internetowe drogą kablową.

Zakaz udostępniania sieci Wi-Fi w placówkach publicznych. Do Sejmu trafia petycja

Wnioskodawca wnosi także, by zakaz obowiązywał pod groźbą kary podając konkretnie. Chodzi o karę w wysokości 100 zł za każdy dzień stosowania przez placówkę Wi-Fi. Petycję argumentuje m.in. szeregiem skutków ubocznych i złego oddziaływania mikrofal na organizm człowieka. Od nowotworów mózgu, poprzez zaburzenia snu, koncentracji, częste infekcje, alergie, szumy uszne, cukrzycę, na niszczeniu nici DNA kończąc. W petycji podanych jest sporo odnośników do stron internetowych opisujących negatywne działania sieci bezprzewodowych oraz podnoszących kwestię bezpieczeństwa Wi-Fi. Nie brakuje też cytatów mających potwierdzić, że problem jest realny i wymaga natychmiastowego działania.

Kto stoi za tą petycją? Dokument tego nie zdradza. Na jego końcu pisma jest informacja, że wnioskodawca nie wyraża zgody na udostępnianie danych osobowych. Chodzi tu o imię, nazwisko, adres i kod pocztowy. W sieci nie zabrakło jednak podejrzeń i domysłów.

Czy rzeczywiście za petycją stoi Krzysztof Kukliński? Zdaniem części Internautów: tak. To on w przeszłości składał podobne wnioski do rad miast. Chodzi między innymi o petycje składane w Kraśniku, Mielcu czy Lublinie. Nam nie udało się potwierdzić tych informacji, jednak w mediach społecznościowych nie milkną komentarze, że to właśnie on. Czy tak jest naprawdę? Prawdopodobnie nie dowiemy się tego do czasu, aż autor petycji sam nie potwierdzi swojej tożsamości. Niewykluczone, że stoi za nią zupełnie ktoś inny, niezwiązany z dotychczasowymi inicjatywami tego typu, których autorzy często stawali się obiektem ataku i drwin ze strony Internatów.

Sprawdź też: Jak bezpiecznie korzystać z internetu

Petycja w Komisji do Spraw Petycji. Nad wnioskiem pochylą się posłanki i posłowie

Nad pomysłem ograniczenia dostępu do sieci bezprzewodowych pochylą się teraz posłowie zasiadający w Komisji do Spraw Petycji. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo. Udostępniony na stronach Komisji harmonogram prac do końca grudnia nie uwzględnia jeszcze tej petycji. Wiadomo jednak, że tak się stanie. W zeszłym tygodniu została zaopiniowana w Biurze Analiz Sejmowych. W opinii sporządzonej przez Krzysztofa Niewęgłowskiego - eksperta ds. legislacji w Biurze Analiz Sejmowych, przeczytać można, że: - Pierwotnie petycja została skierowana do rady miejskiej konkretnego miasta, z żądaniem podjęcia uchwały (...). Złożona petycja została przekazana przez radę miejską „według właściwości” do Sejmu -. Petycja, po uwzględnieniu kilku czynników mieści się w zakresie zadań i kompetencji Sejmu, spełnia wymogi formalne i skierowana została do rozpatrzenia przez Komisję.

Obrazek wyróżniający: Paul Hanaoka z Unsplash

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu