Donald Trump w tym tygodniu podnosił cła na produkty z Chin już przynajmniej trzy razy. Nałożył, a później zniósł na 90 dni cła na produkty z innych krajów. Efekty tych działań póki co widać tylko na giełdzie, ale mamy już pierwsze przykłady jak odbije się to na cenach gotowych produktów.

To co w ostatnim czasie wyprawia amerykański prezydent wydaje się szaleństwem. Jednego dnia nakłada cła na cały świat i giełdy spadają o 20%. Drugiego dnia zawiesza cła na 90 dni i giełda odrabia 10%, a kolejnego dnia podnosi cła na produkty z Chin po raz trzeci to horrendalnej wartości 145%. Nic więc dziwnego, że Apple w akcie desperacji wynajmuje samoloty do transportu iPhone'ów, a pozostałe amerykańskie korporacje przyśpieszają transporty swoich produktów z Chin. Analitycy próbują liczyć jak cła przełożą się na ceny elektroniki, ale do tej pory żadna firma nie zaktualizowała swojego cennika. Żadna poza OnePlusem.
"Meda in China" wraca do USA, z podwyżką
OnePlus Watch 3 debiutował już kilka tygodni temu, ale pierwsza partia tych zegarków miała literówkę na kopercie - "Meda in China" i została wycofana z rynku. Kto wie, być może teraz amerykańcy celnicy nie połapaliby się skąd pochodzi zegarek i nie nałożyliby na jego dostawy wyższego cła? ;-). To oczywiście żart, ale faktem jest, że OnePlus Watch 3 jest już ponownie dostępny w USA, co powinno ucieszyć tamtejszych klientów, bo to jeden z najlepszych zegarków z WearOS na rynku. Problem tylko w tym, że kilka tygodni temu OnePlus sprzedawał swój zegarek za 299 USD, a teraz cena wzrosła do bagatela - 499 USD.
Formalnie sugerowana cena detaliczna to 329 USD, ale OnePlus dawał zniżkę w wysokości 30 USD. Podobnie jest zresztą w Europie, gdzie sugerowana cena to 349 euro, ale nadal aktywna jest promocja, w której zakup rabatowany jest kwotą 50 euro. Takie ceny w USA to jednak już teraz tylko marzenie. Wygląda na to, że OnePlus antycypuje już znacznie wyższe cła na produkty z Chin i nie zamierza czekać z podnoszeniem cen. 499 USD to nadal kwota, która nie wygląda jakoś strasznie na tle konkurencji w postaci Apple Watcha, ale to mimo wszystko wzrost o ponad 60% względem bazowej wartości. Wygląda na to, że amerykanie będą musieli przygotować się na znacznie większe wydatki na elektronikę z Chin jeśli polityka Donalda Trumpa dotycząca ceł się utrzyma.
OnePlus oficjalnie nie komentuje swojej decyzji. Na pytania dziennikarzy odpowiedział, że nie ma nic do dodania w kwestii ceny swojego zegarka. Można zatem podejrzewać, że jest to dopiero pierwsza jaskółka, która zwiastuje ogromne podwyżki w całej branży. Będzie to jednak dotyczyły tylko Stanów Zjednoczonych. Na innych rynkach, w tym w Europie, raczej nie musimy się obawiać wzrostu cen. Chyba, że niektóre korporacje będą chciały podnieść ceny poza USA, aby odrobić straty, które niewątpliwe się pojawią gdy podniosą ceny na swoim rodzimym rynku. Trudno jednak szacować jak zachowa się rynek, gdy decyzje dotyczące ceł zmieniają się dosłownie z dnia na dzień.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu