Droga marki OnePlus do tego, czym jest dzisiaj była długa i kręta. Choć jej historia jest stosunkowo krótka, było w niej wiele wzlotów i upadków. OnePlus balansował między tytułem ulubieńca wśród społeczności smartfonowych geeków, do brandu, o którym niemal wszyscy zapomnieli. OnePlus 12 skierował ją z powrotem na dobry tor, a OnePlus 13 utrzymał właściwy kierunek. Oto jak wypadł w naszych redakcyjnych testach.
OnePlus 13 trafia do nabywcy w charakterystycznym dla marki czerwonym pudełku. Nie da się nie zauważyć, że w porównaniu do poprzednich modeli z tej serii schudło i to sporo. Łatwo się domyślić z jakiego powodu. Zgodnie z aktualnie obowiązującym trendem, nie znajdziemy w nim już żadnego dodatku w postaci ładowarki czy etui. Na ich obecność w opakowaniu można liczyć tylko wtedy, gdy kupimy smartfon w jednym z chińskich sklepów internetowych. Europejski wariant, bo właśnie taki testowaliśmy, trafia do użytkownika wyłącznie w towarzystwie przewodu zasilającego i niezbędnej dokumentacji. Chcąc dokupić dodatkowe akcesoria, trzeba udać się na zakupy bądź to do oficjalnego sklepu internetowego producenta, bądź do jednego z chińskich sklepów oferujących dostawę do Polski.
W zestawie recenzenckim, który otrzymaliśmy jako redakcja, oprócz smartfona znalazły się trzy akcesoria: dwie ładowarki i magnetyczne etui. Obydwie bezprzewodowe, obydwie oferujące maksymalną moc ładowania 50 W. Jak na standard bezprzewodowy, bardzo szybko. Akcesoriom poświęcimy jednak uwagę nieco później. Zacznijmy standardowo od specyfikacji i pierwszych wrażeń z użytkowania smartfona.
OnePlus 13 na papierze
Specyfikacja techniczna testowanego smartfona prezentuje się w sposób następujący:
Model | OnePlus 13 |
Wymiary | 162,9 x 76,5 x 8,5 mm |
Waga | 213 g |
Zabezpieczenie ekranu | Szkło Ceramic Guard |
Materiały wykończeniowe | Aluminiowa ramka, plecki z ekoskóry |
Norma odporności | IP68/IP69 |
Wyświetlacz | AMOLED, 120 Hz, 6,82 cala, 1440 x 3168 pikseli |
System operacyjny | Android 15 z nakładką OxygenOS 15 |
Układ SoC | Qualcomm Snapdragon 8 Elite |
Pamięć RAM | 16 GB |
Pamięć na dane | 512 GB |
Aparat główny | 50 Mpix, f/1,6, optycznie stabilizowany |
Aparat ultraszerokokątny | 50 Mpix, f/2,0 |
Aparat z teleobiektywem | 50 Mpix, f/2,6, optycznie stabilizowany, 3x zoom |
Kamerka do selfie | 32 Mpix, f/2,4 |
Głośniki stereo | Tak |
Łączność bezprzewodowa | WiFi 7, Bluetooth 5.4, NFC, podczerwień |
Łączność przewodowa | USB-C 3.2 |
Zabezpieczenie biometryczne | Skaner linii papilarnych pod ekranem, ultradźwiękowy |
Bateria | 6000 mAh |
Ładowanie przewodowe | 100 W |
Ładowanie bezprzewodowe | 50 W, ładowanie zwrotne |
Cena | 5299 złotych |
Smartfon OnePlus 13 kupicie w sklepie Media Expert
Czy czegokolwiek tu brakuje? Mając na uwadze fakt, że właściwie nikt (poza Sony) nie montuje już wyjścia słuchawkowego we flagowcach, absolutnie niczego. Wszystko wygląda dokładnie tak, jak powinno we flagowym smartfonie danego producenta. Jest nawet miły dodatek w postaci diody podczerwieni do sterowania domową elektroniką. Na papierze nie znajdziemy tu żadnych braków względem rynkowych liderów. Czasy, w których brakowało chociażby ładowania bezprzewodowego to już na całe szczęście dla OnePlusa historia, o której trzeba jak najszybciej zapomnieć.
Cena? Na tle innych smartfonów z najwyższej półki z pewnością konkurencyjna. iPhone 16 Pro Max kosztuje 6299 złotych, a ceny Samsunga Galaxy S25 Ultra jeszcze nie znamy. Co prawda Google Pixel 9 Pro XL kosztuje 4799 złotych, jednak mówimy tu o wariancie z 256 GB pamięci na dane użytkownika. Analogiczny OnePlus 13 kosztuje dokładnie tyle samo. Tyle teorii, pora na praktykę.
Pierwsze wrażenia: tu się wszystko zgadza!
Pierwsza myśl tuż po tym, gdy OnePlus 13 ląduje w dłoni użytkownika? Z pewnością ta, że mamy do czynienia z solidnym kawałkiem bardzo, ale to bardzo dobrze zaprojektowanej elektroniki użytkowej. Mimo sporej wielkości wyświetlacza smartfon świetnie leży w dłoni, co zawdzięcza wyjątkowo smukłej obudowie. W testowanej przez nas wersji plecki wykonane są ze skóry ekologicznej, przez co OnePlusa 13 trzyma się w dłoni naprawdę przyjemnie. Co ciekawe, mimo bardzo niewielkiej grubości, chińskim inżynierom udało się zmieścić w obudowie baterię o pojemności aż 6000 mAh. A jak pokazały testy wydajności, obecność tak dużego ogniwa w tym smartfonie jest po prostu koniecznością.
Ze smukłą obudową kontrastuje bardzo duża wyspa na aparaty, która mocno odstaje. Co ciekawe jest na tyle duża, że smartfon praktycznie nie chwieje się gdy leży na biurku, co w wielu urządzeniach z odstającymi aparatami jest sporym mankamentem. Tutaj tego problemu nie uświadczymy. Tuż obok wyspy znalazło się miejsce na logo firmy Hasselblad, z którą OnePlus współpracuje od kilku lat przy tworzeniu oprogramowania aparatu. W centralnej części plecków umieszczono logo producenta i na tym akcenty stylistyczne się kończą.
Front OnePlusa 13 szczelnie wypełnia zaokrąglony z wszystkich stron wyświetlacz, co wygląda imponująco, jednak nie jest zbyt praktyczne. Taki ekran właściwie nie nadaje się do założenia hartowanego szkła celem wzmocnienia jego ochrony. W dodatku po nałożeniu szkła drastycznie spada skuteczność skanera linii papilarnych, co dla ultradźwiękowych czytników jest typowe. Pozostaje zatem zdać się na folię, którą producent nakleił na ekran już w fabryce. Skądinąd całkiem niezłą.
Na dolnej ramce znajdziemy gniazdo USB-C, głośnik, mikrofon i anteny łączności bezprzewodowej. Jest tam również tacka na dwie karty SIM. Z prawej strony urządzenia znalazło się miejsce dla włącznika i regulacji głośności, a z lewej dla suwaka, przy pomocy którego szybko wyciszymy nasz smartfon. Górna ramka skrywa kolejne anteny, głośnik, mikrofon i diodę podczerwieni.
Pierwsze wrażenie po wyjęciu OnePlusa 13 z pudełka? Pozytywne do tego stopnia, że aż żal odkładać smartfon na biurko czy wkładać do kieszeni. Nic dodać, nic ująć. Brawo OnePlus!
Interfejs jak na OnePlusa przystało
Jak sprawuje się OnePlus 13 w codziennym użytkowaniu? Jeśli w pierwszym kontakcie daliśmy się zauroczyć, to po kilku godzinach będziemy wręcz zakochani. OnePlus 13 sprawia wrażenie wyjątkowo dopracowanego również w warstwie oprogramowania. Nakładka OxygenOS 15 jest bardzo przyjemna dla oka i najeżona mnóstwem możliwości personalizacji, jednak z pewnością nie przeładowana, jak zdarza się to w modelach konkurencyjnych. Owszem, na dopasowanie ustawień pod siebie trzeba poświęcić chwilę, jednak co do zasady robimy to tylko raz.
Gdy już przebrniemy przez konfigurację, czeka nas czysta przyjemność z użytkowania. Jako że za wydajność odpowiada Snapdragon 8 Elite i 16 GB pamięci RAM, tu nic nie ma prawa się zacinać czy szarpać. Idealna płynność w połączeniu z pięknym wyświetlaczem sprawiają, że codzienne użytkowanie OnePlusa 13 to czysta przyjemność. Entuzjaści nowych technologii powinni być wręcz zachwyceni.
Multimedia na najwyższym poziomie
Skoro już o wyświetlaczu mowa, kilka słów na temat tego, jak OnePlus 13 radzi sobie z obsługą multimediów. Nie będzie żadnym zaskoczeniem, gdy napiszemy, że po prostu wzorowo. Wyświetlacz to ścisła rynkowa czołówka, głośniki grają całkiem nieźle, a możliwość sterowania telewizorem i innymi urządzeniami przy pomocy wbudowanej diody podczerwieni to dodatkowy atut w tym zakresie. OnePlus 13 w aspekcie obsługi multimediów jest dokładnie taki, jak na flagowca przystało: niczego mu nie brakuje.
Największa bolączka OnePlusów to już przeszłość
Przez wiele lat smartfonom marki OnePlus wypominano jeden i ten sam mankament. O ile na temat wydajności czy jakości oprogramowania ciężko było powiedzieć złe słowo, tak o możliwościach fotograficznych recenzenci raczej nie wypowiadali się pochlebnie. Owszem, stały na niezłym poziomie, jednak zdecydowanie bliżej było im do średniej półki cenowej niż do typowych flagowców. Sporą rewolucją w tym aspekcie był OnePlus 12, czyli poprzednik testowanego smartfona. Choć wciąż pozostawał o krok za liderami w tym aspekcie, tak mogliśmy mówić o naprawdę niewielkim dystansie. OnePlus 13, jak udowodniły redakcyjne testy, dystans względem konkurencji skutecznie nadrobił. Wybierając ten smartfon można być pewnym, że nie zawiedzie nawet wtedy, gdy warunki oświetleniowe nie będą sprzyjały.
Na co jeszcze warto zwrócić uwagę, gdy rozmawiamy o aparacie w OnePlusie 13? Z pewnością na możliwość 120x zoomu cyfrowego, wspomaganego sztuczną inteligencją. I choć raczej nie jest to funkcja, z której będziemy korzystać na co dzień, producent dał nam do dyspozycji całkiem fajną zabawkę. Jak sprawdza się w praktyce? Tu trzy przykłady:
Bezkompromisowa wydajność? Z tymi podzespołami to oczywiste
Qualcomm Snapdragon 8 Elite, 16 GB RAM, 512 GB na dane użytkownika – w tym momencie moglibyśmy zakończyć dyskusję na temat wydajności OnePlusa 13. Mamy bowiem do czynienia z podzespołami z absolutnego rynkowego topu. Krótko mówiąc: na ten moment bardziej wydajnie się nie da i kropka. Dowodzą temu testy syntetyczne, jak chociażby GeekBench, w którym OnePlus 13 rozkłada na łopatki Samsunga Galaxy S24 Ultra.
Niestety, jak przystało na tak wydajną jednostkę zamkniętą w bardzo wąskiej obudowie pozbawionej chłodzenia aktywnego, mamy do czynienia ze zjawiskiem throttlingu. OnePlus 13 bardzo szybko nabiera temperatury, przez co 3DMark określa jego stabilność w teście wytrzymałościowym na poziomie około 60%. Nie dajmy się jednak zwariować testom syntetycznym. 60% mocy Snapdragona 8 Elite to wciąż bardzo ale to bardzo dużo. Wystarczająco, by pociągnąć bez zająknięcia nawet najbardziej wymagające mobilne gry.
Gdzie szukać mankamentów? Czy OnePlus przedobrzył?
Skoro już o Snapdragonie 8 Elite mowa, wypada zadać pytanie o to, czy nie mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. To naprawdę potężny procesor, z czego każdy miłośnik nowych technologii doskonale zdaje sobie sprawę. Tylko czy montowanie aż tak potężnego układu w smartfonie jest aby na pewno zasadne? Jego atutem jest z całą pewnością zapewnienie urządzeniu wzorowej płynności, jednak to potrafią również nieco słabsze procesory. Dzięki jego zastosowaniu producent ma również możliwość uruchomienia marketingu i chwalenia się cyferkami z benchmarków. Niemniej, zastosowanie aż tak wydajnego układu ma swoje wady, o czym należy pamiętać przy zakupie.
Pierwsza z nich to przegrzewanie się, przez co smartfon może stać się nieprzyjemny w dotyku. Na szczęście podczas testów zdarzyło się to wyłącznie w benchmarkach, także można przyjąć, że OnePlusowi udało się ujarzmić Snapdragona 8 Elite. Nie udało się jednak sprawić, że będzie układem energooszczędnym, stąd konieczność zastosowania baterii o pojemności aż 6000 mAh. O ile w codziennym użytkowaniu na czas pracy na baterii nie można narzekać, tak granie w gry powoduje, że bateria dosłownie znika w oczach. Sytuację oczywiście ratuje bardzo szybkie ładowanie przewodowe i bezprzewodowe, jednak jeśli ktoś planuje wielogodzinne sesje w grach mobilnych, nad zakupem tego smartfona powinien się mocno zastanowić.
Pisząc o mankamentach nie sposób ponownie nie wspomnieć o wyświetlaczu. Konstrukcja bez ostrych krawędzi sprawia, że z telefonu korzysta się wyjątkowo przyjemnie. Co więcej, OnePlus 13 dzięki niemu wygląda wyjątkowo spektakularnie na tle konkurencji z płaskimi ekranami. Sęk w tym, ze na tym zalety się kończą, a wady dopiero zaczynają. Jak wspomnieliśmy wcześniej, taki ekran zdecydowanie trudniej jest chronić przy pomocy hartowanego szkła. Wystarczy kilka dni użytkowania, by szkło zaczęło się odklejać i pojawiły się pierwsze bąbelki powietrza, co nie wygląda estetycznie. W dodatku takie zabezpieczenie wyświetlacza powoduje, że czułość ultradźwiękowego skanera linii papilarnych zostaje bardzo mocno ograniczona, a korzystanie z niego staje się irytujące. Chcąc chronić OnePlusa 13 hartowanym szkłem należy pogodzić się z tym, że nie będzie to zbyt estetyczne rozwiązanie i najprawdopodobniej zmusi nas do rezygnacji z bezpiecznej biometrii na rzecz skanowania twarzy przy pomocy kamerki czy wpisywania kodu.
Jeśli OnePlus 13, to tylko z dodatkowymi akcesoriami
Na odrębny fragment recenzji zasługują dodatkowe akcesoria, które możemy zamówić do testowanego smartfona. Po pierwsze dlatego, że cechuje je bardzo wysoka jakość wykonania, zwłaszcza etui. Po drugie dlatego, że istotnie zwiększają funkcjonalność smartfona. Weźmy dla przykładu etui z funkcją magnetyczną. Dzięki niemu możemy chociażby ładować smartfon na ładowarce magnetycznej, którą również możemy dokupić. Jako że jej moc to 50 W, została wyposażona w wentylator odprowadzający ciepło generowane podczas procesu ładowania.
Podczas testów nie odpuściliśmy sobie jednak sprawdzenia, czy magnesy wbudowane w etui OnePlusa są kompatybilne z akcesoriami Apple MagSafe. Okazało się, że jak najbardziej tak. OnePlus 13 po umieszczeniu w magnetycznym etui bez najmniejszego problemu ładował się na ładowarkach dedykowanych iPhone'om.
Ładowarka biurkowa? Jaka jest, każdy widzi. Również ma wbudowany wentylator, bo jej moc to również 50 W. W teorii można ją uzyskać wyłącznie stosując oryginalny przewód i ładowarkę OnePlus. W praktyce na ładowarce od Realme i zwykłym kablu USB-C kupionym za grosze w Action wszystko działało bez zarzutu.
Czy OnePlus 13 zasługuje na rekomendację?
Podsumowując, nie ma właściwie żadnego powodu, dla którego mielibyśmy odradzić komukolwiek zakup OnePlusa 13. Smartfon ten, jak przystało na flagowca z krwi i kości, nie ma właściwie żadnych dyskwalifikujących wad. Ciężko nawet o te istotne. Kontrowersyjny wyświetlacz i prądożerny pod obciążeniem procesor znikają w morzu istotnych atutów, na czele z perfekcyjną wręcz jakością wykonania, wyjątkowym komforcie codziennego użytkowania, flagową jakością zdjęć czy bardzo szybkim ładowaniem przewodowym i bezprzewodowym. Nie odstrasza również cena. Jako że nie mamy już do czynienia z zabójcą flagowców, a pełnoprawnym urządzeniem z najwyższej półki, musimy zapłacić jak za flagowca, czemu skądinąd trudno się dziwić.
OnePlus 13 to potężne otwarcie 2025 roku w branży smartfonowej i dowód na to, że chińska marka w końcu podąża w dobrym kierunku również w segmencie flagowców. Skoro OnePlus 13 dogonił konkurencję, to czy OnePlus 14 ją przegoni? Jeśli producent nie zboczy z obranej drogi, to jak najbardziej możliwe. Jedno jest pewne. Po kilkutygodniowych testach piszący te słowa ma wielką ochotę kupić sobie ten smartfon na premierę i korzystać z niego jako bramy do świata Androida przez cały najbliższy rok. To chyba wystarczająca rekomendacja. A czemu już na premierę? Na pierwszych śmiałków czeka cashback i darmowy zegarek, o czym przeczytacie w naszej zapowiedzi.
Smartfon OnePlus 13 kupicie w sklepie Media Expert
- Bardzo dobrze leży w dłoni
- Topowa wydajność
- Aparat godny flagowca
- Szybkie ładowanie
- Rozsądna cena
- Throttling
- Zużycie baterii pod obciążeniem
- Ekran piękny, ale niepraktyczny
Smartfon OnePlus 13 wraz z zestawem akcesoriów udostępniła do testów firma OnePlus. Artykuł zawiera linki afiliacyjne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu