YouTube

Moderacja YouTube na potęgę kasuje materiały i kanały związane z wojną. Te liczby robią wrażenie

Kamil Świtalski
Moderacja YouTube na potęgę kasuje materiały i kanały związane z wojną. Te liczby robią wrażenie
Reklama

Ogromna odpowiedzialność i równie wielkie liczby. Z YouTube'a w ostatnich tygodniach zniknęło kilka tysięcy kanałów, które epatowały brutalnością i siały dezinformacje w związku z wojną w Ukrainie.

Wojna w Ukrainie okazała się ogromnym wyzwaniem dla wszystkich technologicznych gigantów. Ci przez lata myśleli, że mają wszystko pod kontrolą. Kiedy jednak w grę weszła brutalność, dezinformacja i wszędobylska propaganda — okazało się że tęgie głowy z Doliny Krzemowej nie przemyślały wszystkiego. Ciągłe zmiany i wzmożoną pracę związaną z cenzurą / moderacją widać bardzo wyraźnie. Do tej pory jednak nikt nie mówił oficjalnie o liczbach, a te — jak pokazuje przykład YouTube'a — są porażające.

Reklama
Źródło: Depositphotos

Ponad 70 tysięcy materiałów i 9 tysięcy kanałów skasowanych przez YouTube

Jak informuje The Guardian, od końcówki lutego YouTube skasowało ze swojego katalogu ponad 70 tysięcy materiałów i 9 tysięcy kanałów, które naruszały ich wytyczne. Wiele z nich przedstawiało atak Rosji jako "misję wyzwalającą". Od początku wojny jesteśmy świadkami tego, jak Google krok po kroku wprowadza zmiany dla rosyjskich użytkowników. Jedne dlatego, bo faktycznie sami tego chcą. Inne okazują się być pochodną wielu czynników — tak sprawy mają się m.in. z kwestią płatności w mobilnych sklepach. Dla przypomnienia: od marca Rosjanie nie mogą już robić zakupów w sklepie Google Play, zaś od maja nie mają nawet opcji aktualizowania płatnego oprogramowania.

Google — jak wielu innych technologicznych gigantów — jednoznacznie opowiedziało się po stronie Ukrainy, dlatego blokowanie / kasowanie kanałów dziennikarzy wspierających Kreml naginających rzeczywistość dla nikogo nie powinno być specjalnym zaskoczeniem. Podobnie zresztą jak oficjalnych przedstawicieli tamtejszego rządu, którzy od dawna forsują swoją narrację. Jednak głośno do tej pory było o pojedynczych przypadkach — czy to Vladimira Solovyova, czy rosyjskich ministrów. Okazuje się jednak, że kiedy spojrzymy na to szerzej, to liczby są porażające.

Mamy politykę dotyczącą poważnych wydarzeń z użyciem przemocy, która odnosi się do takich spraw, jak zaprzeczanie poważnym wydarzeniom: wszystko od Holokaustu po Sandy Hook. Oczywiście to, co dzieje się na Ukrainie, także się do nich zalicza. Dlatego wykorzystaliśmy te zapisy w regulaminie do podjęcia bezprecedensowych działań.

Źródło: Depositphotos

— powiedział w rozmowie z Guardianem Neal Mohan, dyrektor ds. produktu w YouTube, dodając:

Pierwszym i prawdopodobnie najważniejszym zadaniem jest dopilnowanie, aby osoby poszukujące treści o tych wydarzeniach mogły uzyskać na YouTube dokładne, wysokiej jakości i wiarygodne informacje. Konsumpcja autorytatywnych kanałów na naszej platformie znacznie wzrosła, oczywiście na Ukrainie, ale także w krajach sąsiadujących z Ukrainą, w Polsce, a także w samej Rosji.

Kasowanie kanałów i kolejne ograniczanie dostępności usług to jeszcze nie koniec. W ubiegłym tygodniu usłyszeliśmy, że Google ogłosiło bankructwo w Rosji, a od wielu miesięcy firma nie sprzedaje tam już reklam. No cóż, Rosja od dawna straszyła YouTube konsekwencjami jeśli nie zacznie kasować materiałów z serwisu, ale im chodziło wyłącznie o jedną stronę narracji, a nie te o prawdzie... więc nie wiem czy aby do końca są usatysfakcjonowani faktem, że z serwisu znikają dziesiątki tysięcy filmów. Ale póki co Google mówi wprost, że nie planuje zamykać YT w Rosji.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama