Mobile

Samsung, Apple i Huawei muszą mieć się na baczności. Xiaomi zanotowało wzrost 100%

Albert Lewandowski
Samsung, Apple i Huawei muszą mieć się na baczności. Xiaomi zanotowało wzrost 100%
14

Xiaomi miało gorszy okres w latach 2014-2016, kiedy to musieli się zreorganizować przed zdobywaniem całego świata. Tymczasem w zeszłym roku udowodnili wszystkim, że rzeczywiście nadal są w stanie odnosić wielkie sukcesy - firma zdobyła czwarte miejsce w kategorii największych producentów smartfonów.

O czym marzy każdy

Każda firma stara się osiągać z roku na roku coraz to lepsze rezultaty. W końcu to właśnie wskaźniki wzrostów są doskonałym miernikiem dla inwestorów, a jednocześnie pokazują, czy danego producenta czeka rozkwit czy już stagnacja albo spadek w dół. Ostatnio swoimi danymi za czwarty kwartał 2017 roku, dotyczące sprzedaży smartfonów, opublikowało IDC.

Xiaomi zanotowało wynik +96,9%. Szczerze mówiąc, tego mogą pozazdrościć im wszyscy, szczególnie że trójka prowadzących zestawienie, tj. Samsung, Apple i Huawei, zanotowały ujemne rezultaty. Ba! Nawet Oppo, zajmujące piąte miejsce, nie może cieszyć się z tych wiadomości, ponieważ sami również są na minusie.

Gonitwa

Xiaomi uzyskała tym samym 7% udziałów w globalnym rynku. Nie wygląda to może niewiarygodnie, jednak zestawiając z tym, że rok wcześniej mieli zaledwie 3,3%, dostrzeżemy poczyniony postęp. O dziwo, straciło samo Oppo – spadli z 7,3% do 6,8%. Podobnie Huawei, który miał walczyć ze wszystkimi, jednak powoli zaczyna brakować mu wigoru. Zanotowali 10,2 zamiast 10,5%. Sytuacji nie ułatwia im fakt, że na razie nie ma szans na dostępność ich telefonów u amerykańskich operatorów.

Według IDC pierwsze miejsce zajęło Apple z 19,2%, natomiast drugie Samsung z wynikiem 18,4%. Co ciekawsze, obaj producenci zyskali w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy – segment jeszcze droższych flagowców zaczął kwitnąć.

Moim zdaniem nadchodzący Xiaomi Mi 7 oraz pojawienie się w Europie Redmi 5, 5 Plus oraz Note 5, pozwoli kontynuować dobrą passę. Podium realne w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat?

źródło: informacja prasowa

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu