Mobile

HTC wreszcie postawi na przystępne cenowo smartfony? Na to czekam od lat

Albert Lewandowski
HTC wreszcie postawi na przystępne cenowo smartfony? Na to czekam od lat
Reklama

W przeszłości HTC było pierwszoplanowym producentem, ale wskutek nieprzemyślanych decyzji oraz wyjątkowo licznych rywali, musieli odsunąć się w cień, stając się tłem dla walki Samsunga, Apple, Huawei czy Xiaomi. W dodatku Google wykupiło ich część, aby zajęła się tworzeniem Pixeli. W sumie dopiero teraz Tajwańczycy wchodzą w nowy rok ze bardziej innowacyjnymi pomysłami oraz rozsądniejszym planem na biznes.

Ograniczenie portfolio

Dotychczas HTC dosłownie szalało z premierami nowych telefonów. Wzięto dany model, zmieniano w nim procesor, aparat albo obudowę i już ogłaszano powstanie nowego urządzenia z dopiskiem Evo, Lifestyle, + lub innymi, ale zdecydowanie nie pomagało to w osiągnięciu zysku. Nie da się ukryć, że ciągłe spadki sprzedaży zdecydowanie nie są tym, na co liczyli przedstawiciele firmy.

Reklama

Szef koncernu zapowiedział w zeszłym roku ograniczenie liczby oferowanych smartfonów oraz skupienie się na urządzeniach ze średniej i wyższej półki. Segment budżetowców został przez nich odpuszczony – mądrze, bo szans z chińskimi graczami nie mieli żadnych. Czym jednak HTC chce zdobyć nowych klientów? Na flagowca jeszcze trochę poczekamy, ale w międzyczasie fani nie powinno narzekać na brak atrakcji, ponieważ wkrótce mają pojawić się dwie nowości.

Średnią półką do wzrostów

Ktoś w końcu słusznie zauważył, że obecnie najlepszym polem do rozwoju będą urządzenia z przedziału około 800 – 2000 złotych, cieszące się obecnie sporym zainteresowaniem. Skoro wśród high-endów największym wzięciem mogą pochwalić Samsungi Galaxy S i iPhone’y, to trzeba znaleźć sobie odpowiednio dobrane miejsce. Pierwszy model będzie słabszą propozycją, ale zaoferuje 5,5-calowy ekran o proporcjach 18:9, co zapowiada się całkiem nieźle, jednak jego rozdzielczość ma wynosić skromne 1440 x 720 pikseli. Na Full HD nie ma co liczyć.

HTC nie słynie ze stosowania niezwykle wydajnych podzespołów w swoich tańszych telefonach. Urządzenie o nazwie Breeze tylko to potwierdzi – 2 GB RAM, 16 GB pamięci i ośmiordzeniowy procesor Mediateka nie wyglądają szczególnie atrakcyjnie. Muszę jednak dodać, że wielu użytkownikom to z pewnością wystarczy. Jeżeli chodzi o aparaty, to otrzyma 13 i 5 Mpix, natomiast zasili go bateria 2730 mAh. Drugim jasnym punktem, obok ekranu, może być preinstalowany Android Oreo. Akurat w tym temacie Tajwańczycy nie zawodzili, ale martwię się już o wycenę. Jeżeli będzie kosztował na początek około 699 - 799 złotych, wówczas jeszcze może być atrakcyjną ofertą. W innym przypadku – nawet ładna obudowa i dobre audio go nie uratują.

Idealnie przeciętny

Drugą szykowaną nowością jest model ze Snapdragonem 625 i 3 GB RAM. Właśnie taka konfiguracja przeszła test w benchmarku Geekbench, co jasno wskazuje na prowadzenie już testów kolejnego smartfona w praktyce. Można narzekać na to, że firma w ogóle interesuje się takim połączeniem. W końcu ten procesor doczekał się już trzech następców: 626, 630 i 636; więc stosowanie go mija się z nieco celem. Mimo to w wielu zastosowaniach nadal sprawuje się więcej niż przyzwoicie. Teraz zostaje nam czekać na resztę informacji – liczę na ekran 18:9 oraz dobre aparaty.

Moim zdaniem firma ma szansę wrócić do gry, stawiając właśnie na „średniaki”. Wyróżniając się wysoką jakością dźwięku, ładnym wyglądem oraz możliwościami fotograficznymi, modele HTC mogą stać się całkiem popularne, szczególnie w USA, gdzie producent najbardziej się stara. Dobrze, że trend spadkowy w końcu powinien zostać zatrzymany. Czekam jeszcze na rzeczywiście poprawione działania marketingowe, będące obecnie obligatoryjną składową sukcesu.

źródło: @evleaks; @rquandt

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama